Eric García
WINDYKATORZY
Przełożył Jacek Manicki
1.
Biorąc po raz pierwszy trzustkę do rąk, doznałem erekcji. Podejrzewam, że bardziej wskutek skoku adrenaliny niż powabu tego przelewającego mi się między palcami konglomeratu tkanki i metalu, tak czy inaczej nawet świadomość medycznej natury tego, co robię, nie złagodziła znacząco fali energii, która zalała mi znienacka okolice podbrzusza. Aż do tamtego dnia podniecenie, a jakże, dopadało mnie jak każdego młodego mężczyznę, ale wyłącznie na tle seksualnym, tak więc gdzieś na linii musiało dojść do zwarcia. Podniecenie prowadzi zazwyczaj do erekcji, no i stałem tak z tą trzustką w rękach oraz z namiotem na wysokości rozporka.
Przygarbiłem się, bo nie widziałem innego sposobu ukrycia przed pozostałą czwórką kursantów, co mi się przytrafiło. Po mojej prawej Jake z rozanieloną gębą mamuśki pożerającej wzrokiem oseska, którego właśnie powiła, obserwował pracę kląskających zastawek świeżutkiego, ciepłego jeszcze egzemplarza serca. Nawet gdybym się przemógł i powiedział mu, co się ze mną dzieje, pewnie by się tylko roześmiał i poradził, żebym poszedł zrobić z tym porządek do kibelka. Nie, on by nie zrozumiał, że ja nie chcę, by ta praca tak mnie kręciła, nie chcę, żeby pod jakimkolwiek względem rajcowało mnie to, do czego byliśmy szkoleni. Ale pomimo tych rozterek jakiś głos wewnętrzny podpowiadał mi, że chyba znalazłem zajęcie, do którego zostałem stworzony.
Dzisiaj wiem już na pewno – lubię swoją pracę czy nie – że się nie myliłem. Chociaż moje szanse dalszego awansu w zawodzie widziane teraz z wysokości czwartego piętra opuszczonego hotelu, gdzie siedzę obłożony mnogością skalpeli, kleszczy oraz broni palnej, są w najlepszym razie ograniczone.
Ale może lepiej po kolei. Kontekst to podstawa. Chociaż zawsze byłem z nim na bakier, wiem, że jest ważny. Peter tak twierdzi. Niech mu będzie; dołożę wszelkich starań. Wybaczcie jednak, jeśli czasem się zagalopuję i odbiegnę od tematu. Konsekwencja nie jest moją najmocniejszą stroną.
* * *
Kiedy byłem na topie, niewiele się zastanawiałem nad tym, co robię. Wiedziałem, jak zacząć i kiedy skończyć. Bano się mnie, darzono respektem, wieszano na mnie psy. Historia stara jak świat: mężczyźni usiłowali mi się przypochlebić albo dokopać, kobiety przespać się ze mną albo dać w mordę,...
renfri73