Sarze Rees Brennan, wspaniałej przyjaciółce
w podziękowaniu za inspirację
Pójdź ku nam, dziecię; gdybyśmy cię skrzywdzić zamierzali,
Czy byśmy czatowali u skraju ścieżki wiodącej
Przez ten las na granicy światów?
Kenneth Patchen
1.
Ścieżką wydeptaną w lesie, gdy minęło się strumień i wydrążony pień drzewa pełny chrząszczy i termitów, można było dojść do szklanej trumny. Stała bezpośrednio na ziemi, a w niej spał rogaty chłopiec o uszach spiczastych jak ostrza noży.
O ile Hazel Evans wiedziała – od swoich rodziców, a jej rodzice wiedzieli to od swoich – zawsze tam był. I cokolwiek by ktokolwiek wyprawiał, wcale się nie budził.
Nie budził się przez długie letnie miesiące, kiedy Hazel i jej brat Ben przychodzili, by położyć się na trumnie i wpatrywać przez kryształowe szybki, zostawiając na nich mgiełkę swoich oddechów i snując przedziwne marzenia. Nie budził się, kiedy nadciągali turyści, by się na niego gapić i nie budził się, kiedy różni cwaniacy zapewniali, że wcale nie jest prawdziwy. Nie budził się w jesienne weekendy, kiedy dziewczyny na nim tańczyły, gibając się w rytm metalicznych dźwięków, płynących z podłączonych do iPodów głośniczków. Nie zwrócił uwagi na to, że Leonie Wallace wzniosła piwo nad głowę w toaście, jakby w pozdrowieniu dla całego nawiedzonego lasu. Nawet nie drgnął, kiedy najlepszy przyjaciel Bena, Jack Gordon, napisał na jednym z boków trumny flamastrem W RAZIE NIEBEZPIECZEŃSTWA ZBIĆ SZYBĘ. Ani kiedy Lloyd Lindblad przytaszczył młot i rzeczywiście próbował tego dokonać. Wokół rogatego chłopca przez lata odbywały się niezliczone imprezy, aż całą przestrzeń wokół usiały pokolenia potłuczonych butelek w odcieniach zieleni i bursztynu, aż krzaki lśniły od zgniecionych puszek aluminiowych, srebrzystych, złocistych i przerdzewiałych – i cokolwiek działo się podczas tych wszystkich imprez, nigdy nie wydarzyło się nic, co byłoby w stanie obudzić chłopca śpiącego w szklanej trumnie.
Kiedy Ben i Hazel byli dziećmi, splatali dla niego wianki z kwiatów i opowiadali mu historie o tym, jak go uratują. To były czasy, kiedy w ogóle zamierzali ocalić w Fairfold wszystkich, którzy by tego potrzebowali. Kiedy Hazel podrosła, najczęściej ...
renfri73