Świerszczyk 1983-06-26 nr 26.pdf

(27586 KB) Pobierz
\
'
'
i
.,
'
.
'
'
,,
·,
,l
l
Tyg
od
n
-
',
'
ł
k
dl
a
od szych
d
z
l
e
c.•
Rys.
Danuta
Konwicka
.
'
'
'
'
'
'
>
.
'
l
-
~
<,
.,.
~
~
"'
~
;.r
~
~
~
"
~
~
·~
ll·
.
,
"
.
'
-~
l
ł
~
"'
l!
-
,
'
'
'
1
,
,
·~
·
!~
'
~
i
,.
.
•••
'
'
'
...
,
V
'
r
~
~
~
i
l
,
Cena
7
!
~
'l
'
i
'
••
>
·:lo
\
.
.
.
'
'
/
TONIEBYL
MORSKI
DIABEŁ
...
.
.
Sześćdziesiąt
lat temu
mała
·
wioska
rybacka
- Gdynia
stała się sławna
na
cały
kraj
i
~zbu­
,dzała
zaintere&owanie
dorosłych
i
dzieci.
Polska po wiekach mewo
li
odzyskała
niepo-
·
~r:r dległośó Powrócił także
do niej
k~wałe~zek
wyb~zeża ~o.rskie.go
.
.
~ecz
Polacy nie mieli
.
.
własnego dużego
~portu.
Rozpoczęto więc
bu-
dowę
portu, jednego z
najno~ocześniejszych
w
E1:1ropie.
.
,
.
Położenie
Gdyni
i
miękkie
torfiaste wybrze-
·że
.
stwarzały
war1:1nki
.
do
budowy basenów
_
.
·portowych
wciętych
w
głąb lądu
.
Wszyscy
.
Polacy cieszyli
się, że
Polska nareszcie
będzie
miała własną flotę,
a
_
tatki
ppd
polską banderą
s
Kapitan
żeglugi
wielkiej
Władysław
Zaleski
pojawią się
w
wielu portach
świata.
Ogromnie
Przez
,
pierwsze trudne
dziewięć
lat
pr~cy
wa.żne było
wówczas;
że
p0
wielu, wielu latach
portu jego kapitanem
był
kpt.
żeglugi
wielkiej,
nasze
p~odukty
rolne i wyroby
przemysłowe
pan
Władysław
Zaleski.
trafią drogą morską
do innych krajów,
a-żeglu­
'
·
Z
Kapit~natu
Portu, czyli stanowiska dowo-
ga
pasażerska umożliwi
szerokie
~on
takty pol-
skich uczonych
i
artystó\v
z
zagraniczną
publi-
·-:
dzenia,
kierował
statkami
za~ijającymi d~
po-
cznością, że
Polska odzyska z czasem. dawne
rtu
i
wypływającymi
w morze.
Zarządzał wyła­
.
na swtecte.
.
"
.
.
.dunkiero
i
przeładunkiem towarów~
znaczenie
.
O
latach powstawania
i
pracy portu opowie-
Do budowy portu
zgłas~ali się
ludzie z
całe-
,
go kraju.,
dżieci
"
SZkolne
urządzały
zbiórki
dział
mi
pan
inż.
Stanishiw Zaleski, syn kapi-
pieniędzy ną
ten cel,
pisały
o
niej
wszyś
tkie
tana.
Wraz z rodzicami
mieszkał
w-budynku
Ka~
polskie gazety. Interesowano
się tą budową
także
za
granicą. Przyjeżdżali
do Gdyni przed-
pitanatu Porttt. Dwa metry za parkanem
stawiciele.
państw,
które
chciały prowadzić
ogródka
znajdowało się nabrzeże
portowe, do
z
Polską
handel
drogą morską
i
uruchomić
którego
cumowały duże
statki.
Pierwszą
rze-
komunikację pasażerską.
·
czą, którą mały Staś zobaczył
jako dziecko,
był
.
Port
był
jeszcze w budowie,
gdy
zaczęły
.
właśnie
statek. W
znoszący się
wysoko ponad
cumo·wać
przy
nabrzeżach
pierwsze zagranicz-
dach domu dziób statkl:l,
światła wieżycz~k
portowych,- dzwigi
~tanowiły
dla niego
najbliż­
ne statki handlowe
i
pasażerskie.
sze otoczenie. "Muzyka'', jaka
towarzyszyła
Inżynier Stanisław
Zaleski
'
mu od wczesnego
dzieciństwa
- to szum mo-
rza,
.głos
syren
okrętowych
i
gwizdlokomotyw
ciągnących pociągi
z towarami do portu i z ma-
.gazynów
portowych w
głąb
kraju. Ojca widy-
wał
rzadko. Kapj·:an
był
bardzo
zajęty.
'
Wiernym towarzyszem zabaw
i
opiekunem
·
Stasia
był
wielki,
brązowy wyżeł Murza~
Cho-
dził
krok
krok
Z31
chłopcem
i
czuwał, żeby
nie
stało
mu
się coś złego.
Baseny portowe
były
wiel~.de,_
ich
głębokość
-
~ dochodziła
·wówczas
do 12· metrów.
Biegający
po
nabrzeżach Staś
mógł przecież wpaść
do wody, a wów· zas ...
c
.
.
r
.
w
'
'
..
'
Aby
ódstraszyć
dziecko od
zby~niego zbliżania
się
do wo dy , tn am a,
korzystając
z teg o,
że
w
pobliżu
Ka pi ta na tu
znajdowała się
ba za
nu rk ów ,
pokazała
Stasiowi
wychodzą<i:ego
.
-
z
głębiny
nu rk a w sk af an dr ze
-
mówiąc, że
to
diabeł
m or sk i. W ys tra sz on y
chłopiec trzymał
się odtąd
z da lek a od br ze gu . Ale
ciągle zerkał
w
stronę niebezp.ie~znych stwo~ów.
I
kiedyś
zobaczył, że
str as zn y
diabeł
m or sk i po
wyjściu
z wody
ściąga
z
głowy hełm
... a sp od niego
wygląda
qo br re zn an a
tw~rz
przyjaciela rodzi---
ny . O d tej po ry nie
wierzył
w
diabły
i
często
przyglądał się
.
ra cy
nur~ów,
kt ór zy pr zy bu -
p
dowie po rtu wykonywali wiele
\vażnych
i
tru d-
ny ch
zadań.
-
Miał także przyjaciół wśród załogi
ho lo wn i-
ka po rto we go . M ar yn ar ze
często
zapraszali
Stasia na
pokład
ho lo w ni ka -
odbywał
wt ed y
pr aw dz iw e "r ej sy ".
Wyżeł
M ur za ni e
chciał
być
widocznie gorszy od swojego
małego
pa na .
Ur uc ho m io no
właśn~e połączenie
sta tk iem -.
-p ro m em
między Gdynią
i
Ok sy wi em . M ur za
do sk on ale
znał
go dz in y od jaz du pr om u. Za -
wsze, ki ed y
miał
na to
ochotę, umiał zakraść
-
-
się
na
pokład- płynął
na Ok sy wi e, a po pa ru
·
godzinacl;t nieómylnie
trafiał
na pro1n
płYnący
do Gd yn i. Po do bn o M ur za
odwiedzał
w te n
sposób
mieszkającą
na Ok sy wi u
swoją "psią
sympatię".
.
·
M ar yn ar ze znali
~1urzę,
wiedzieli,
że
to pies
ka pi tan a
~aleskiego, więc
nie gniewali
się, że
podróżuje
na
gapę.
Gd yn ja szybko
się rozbudowywała.
Z
ma~
·
leńkiej włoski przekształcała się
w
duże
po rto-
.
we miasto.
-
Rósł także Staś. Skończyły się
be ztr os ki e,
pełne
ciekawych pr zy gó d zabawy
'
,.
l
·'
,•
·i
.
,
..
,
Mały Staś
z
Murzą
.
w
po~cie.
Tr ze ba
było iść
do
szkoły.
S_ i jego
taś
koledzy du m ni byli,
że mieszkają
i
uczą
.
się
:
właśnie
w Gd yn i. Z
uśmiechem wyższości
przyglądali się
uc zn io m
przyjeżdżającym
na d
m or ze na wakacje, ta ki m ,
co
to ni e
potrafią
odróżnić
pr om u od ku tra , a ku tra od
holown~­
ka . On i,
chłopcy
z Gd yn i, wiedzieli wszystko ..
Im po no wa li
dużo
sta rsz ym od siebie
kolego~
z in ny ch str on kr aju .
·
Po wo jn ie,
dorosły już
pa n
inżynier
Stani-
sław
.
Za les ki
pracow:ał
pr zy oq bu do wi e po rtu
gdyńskiego-
w
kt ór ym
spędził dzieciństwo,
a jego ojciec,
zasłużony
kp t.
żeglugi
wielkiej,
Władysław
Za les ki pr ze z wiele la t
służył
sw ym
.
doświadczeniem żegludze
polskiej.
W alb um ac h ro dz in ny ch pa na
Stan~sława
Zaleskiego
zachowało się
sp or o
zdjęć
z ok re su
bu do wy po rtu .· Ni ek tó re z ni ch
możecie
obej-
rzeć
'n
a.
następnych
str on ac h.
'
l
An na Kowalska
--
~
To nie
był
morski
diabeł!
'
'X
'
'
-
'
W
gorącym
słońcu
z fali na
falę
unoszą się
w
srebrnym. pyle
i
lecą
dalej,
wciąz
dalej
i
dalej,.
tak barwne jak
motyle ...
Zimą
.
na
morzach
dalekich
jest cieplej
niż
u nas latem ...
Tam
- uwierz!-
·
stadami
fruwają
ryby
jak ptaki
skrzydlate ..
.
'
W
takim locie,
czasem
się
zdarzy,
że
polski
statek
spotkają,
a na mm
każdy
marynarz marzy
·o
wróblach na
śniegu,
w
kraju ...
Piotr
Łosowski
Rys.
Halina
Zakrzewska
f
'
'
\
'
nad
Swiną.
'
Rzeką Swiną
do morza
płyną:
t
jach- y,
statki
i sznury barek,
i
okręty
niebieskosz are
...
Swinoujście leży
~
,
~
'
A na
plaży,
przy
ujściu
Swiny,
podziwiają całe
rodziny:
j.achty, statki
i
sznury barek,
i
okręty
niebieskosz are ...
Morze szumi,
słoneczko praży,
a
na
plaży~ każdy wciąż
marzy'
...
LAT.A RNIA
.
.
.
Nad morza brzegiem
·
wyniosła
,
latarnia
.
przez
cały dzień drze.ą1ie.
A
dopiero
nocą
·
statki z morza zgarnia
świateł.
swoich.
mocą.
Szeroko rozwiera
świetliste
ramiona'
-
sięga
morskiej dali,
przesuwa po
niębie
-
jakby
chciała
morze
przytulić
do
siebie~
fal
grzywy
I
ciepłem
pieszczotliw ym,
jak wielkim grzebieniem
przeczesuJe c:1erue.
Stbi tak na wachcie
- czujna, zatroskana -
przyjdzie
ją zmienić
wstający
poranek.
'
Krystyna
Sylwestrzak
głaszcze
-
żeby odbyć podróży parę
choćby
tylko
którąś
z tyGh barek...
'
Kto
pomyśli
tak kilka razy,
temu rejs na pewno
się
zdarzy.!
Opowiadać będzie mógł
potem,
jak
popłynął
·
'
do boi
1
z powrotem
...
Piotr
Łosriwski
f
'
\
'
Zgłoś jeśli naruszono regulamin