Świerszczyk 1979-05-20 nr 20.pdf

(27646 KB) Pobierz
--
.
-
\
'
-
'
.
.
-
-
(1743)
20.V.1979 r.
_,
·~
.
.
o·.d n
i
k
a
młodszych
dzieci
'
Kiedy nam
się coś
nie uda
i
ze
szkoły
ponuro wracamy,
to bardzo dobrze jest wtedy
przytulić się prędko
do mamy.
.•.
Kiedy zgubimy
słowo
'
i
nie.
możemy
go
sobie
przypomnieć,
to nam to
słowo
zgubione
mama podpowie.
Kiedy noc przyjdzie
gęsta
jak aksamit,
dobrze jest
poczuć
jej
ręce
i,
chociaż
oczy
mocno
zamknięte,
wiedzieć, że
.
to
ręce
mamy.
1
·
·.
E. Zechenter-Splawii1ska
.
..
.
.,
.
..
.
.
.
.
.
..
.
;•
.
:
'
.
.
.
'
'"
.
.,
':"'~'
.--:·
\
.
..
.
~
..
"l"
'
.> •...,: •
.
'
.
"
.
-
.
...
..
.
~,,
Rys.
Barbara Dutlwwska
.
Cena 2
.
..
'
Aku rat za okno
przyszła
noc,
chłodna
i wie-
trzna ,
i
akur at mam a
powiedziała, że
·czas
iść
się kąpać.
-
Będę rybką- postanowił
Tom ek- i
już
po
chwili
pluskał się
w wann ie wraz z inny mi
-
ryba mi. Ba, nawe t z takim ogro mny m zwie-
rzęciem,
które nazy wa
się
wieloryb.
Pływanie
ma
tę dobrą stronę, że
jest przy -
jemn e, i
tę złą, że
wym aga jedna k
trochę
wysiłku.
nie
upłynęło
wiele czasu
i. ..
-
Będę
kapi tanem -
powiedział
Tom ek. -
Naty chmi ast
też mała
rybk a
urosła, zmężniała
i
zami ast beztr osko
przemierzać
bezk resne
przes trzen ie oceanów,
stała się
kapi tanem ,
.
koniecznie brod atym , koniecznie z
białą
czap-
na
głowie
i
fajką
zębach.
Toteż
w
Mam o,
_
amo ,
M
Mam o,
Mam o,
ja sam
zrobiłem!
ja sam
poniosę!
ja sam
kupiłem!
ja sam! Ja
cię proszę!•.
Nie
chodź już
ze
mną
do
szkoły,
pozw ól mi
pójść
.
do kios ku,
nie jeste m jl1Z
·taki
mały.
Nie jeste m
przecież
z wos ku,
więc
desz cz mni e nie rozm oczy ,
wiat r mni e nie porw ie do nieb a ...
Mam
przecież
-
uszy
i
oczy ,
i
ręce,
i
nogi jak trze ba.
Ty
robi sz wsz ystk o sam a
.
l
1
Jeszcze pom agas z nam .
Syn
twój potr afi
już,
mam o,
więc
pozw ól, mam o, ja sam !
l
Kapi tan
zaczął wydawać
rozk azy
i
polec enia, które leni- \)
wa
załoga wykonywała
z
wielką
opieszałością.
Ale w mom en-
O
cie, gdy
już, już miał
wybu ch-
nąć
bunt na
pokładzie,
Tom ek
.
·
powiedział, że
chce
być
wilkiem.
Nie, nie mors kim, tylko tym,
któ~y spotkał
w lesie Czerwonego Kapt urka
i
zjadł babcię.
Na wspo mnie nie tego wydarzenia
zrobiło
się
jedn ak wilkowi przy kro,
gdyż
bard zo ko-
chał swoją babcię; toteż błyskawicznie
zdec y-
dował, żę
zosta nie kote m.
·
Taki m pusz ystym , leniw ym
kotem . Co to ani myszy nie
łowi,
ani na czter y
łapy
nie
spad a, ani
w
nocy oczami nie
świeci.
Tylk o od czasu do cza-
su
zupełnie
od niechcenia po-
wie cicht;ttko "mia u", poru szy
ogon kiem i dalej
śpi, śpi
i
śpi.
Julian Korpa l
306
l
/
-
_.._
_
- Takie
życie
na
dłuższy
czas jest chyba
jednak
mało
ciekawe -
pomyślał
kot i postano-
wił zostać
misiem.
Misiom
przecież,
jak wiadomo, jest jeszcze
lepiej na
świecie niż
kotom.
Wszyscy je bardzo
lubią.
I
dorośli,
i
dzieci.
A
pszczoły znoszą
im
miód.
·I
mogą
sp
a~ całą
zimę
i nikt ich rano nie budzi,
żeby iść
do
szkoły.
I
.mają
takie
ciepłe, miękkie
futerko
i
wielu
przyjaciół,
nawet
w
telewizji.
- Dobrze
być
misiem-
pomyślał
Tornek-
chociaż
...
chociaż
...
Może
lepiej
być
lwem?
Rys.
Bohdan Bocianowski
I
zaraz
stał się
prawdziwym
lwem, z
prawdziwą lwią
grzy-
i prawdziwym lwim pazu-
rem. Prawdziwie
też bały się
go
wszystkie
zwierzęta, gdyż_
lew
jest królem wszystkich zwie-
rząt.
'
Wprawdzie nie nosi korony na
głowie,
tylko
grzywę,
ale kto tam w dzisiejszych czasach
zwraca
uwagę
na takie drobiazgi! Niezwykle
przyjemnie jest
być
królem.
Można wydawać
rozkazy
i
wszyscy
muszą
je
wykonywać
bez
szemrarua.
Szkoda tylko,
że
nie ma
się
ani
przyjaciół,
ani
kolegów. N o, bo nie wypada, aby król
miał
kolegów. Etykieta nie przewiduje.
- Nie
chcę być
lwem-
powiedział
'Tomek,
kiedy
rozważył
wszystkie za
i
przeciw.
·
-:-- Lepiej
być
psem - i
już
zza szafy
dobiegło
wesolutkie "hau, hau".
- Tomeczku!
-
·
zawołała
mama
wchodząc
do
łazienki.
-Gdzie
jesteś?
- Jestem psem-
odpowiedział
Tomek.
- A
może
teraz zostaniesz grzecznym
chłopcem?
-
zapytała
mama.
-
Może
... -
powiedział
Tomek.
- A grzeczni
chłopcy
o tej porze
myślą już
tylko o
kołdrze
i
poduszce
i
o
ciepłych dłoniach
mamy,
.k
tóra
pogłaszcze
ich na dobranoc.
'-
Mamo!
Dam ci
dziś piękny
kwiatek
i
wstążkę
na dodatek.
Dam ci
złoty
pierścionek,
Andrzej K. Torbus
na górce
mały
domek,
ogródek malowany,
ławkę
pod wielkim
kasztanem.
Dam
ci
słońce
nad domem,
słońce
-
złotą koronę.
I dam
ci
księżyc,
wiesz?
I jeszc.ze ... co tylko chcesz.
Bo jestem bardzo bogaty,
dostałem
kredki od taty.
Danuta Gellnerowa
l
307
l>::,_
.
...
-
-....",
,..--------
,
O
BJ
AZ D
Napisał
Wincent y Faber
Złoszczą się
auta,
bardz o
się spieszą,
czy z mtasta ,
czy do miasta
jadą,
i
trąbią
na
przerwę
w
podróży,
.
chcą pędzić
jak
autostradą!
A tu im znaki
wskazują
objazd :
zachorowała
droga ,
zepsuła
jej
się
sukien ka,
nawie rzchni a asfaltowa!
zebral i
maszy ny
Więc
się
ludzie ,
~
zgromadziły się
do pracy
pod
miaste m.
Trzeb a
drogę
gładzić łopatami,
l
leczyć żwirem,
kamie niami
i
piaski em.
wylewa
się
·
asfalt na
drogę
1
zastyg a
Już
'
.
"
wyrownaną warstwą,
obok
wjechał
na
nawierzchnię
walec:
ogrom ne drogo we
żelazko!
"
~·~
Jf
l
Rysowała
Maria
Jastrzębska
Nasz kapita n na brzeg u
przykucnął,
fale robi patyk iem na wodzie.
Nie boimy
się
burzy ,
bo my tylko w
kałuży,
żeglujemy
po deszcz u.
Napisała
jadwiga ]alowiec
My
jesteśmy
papier owe
okręciki.
Nie ujrzym y ani morza , ani
flądry.
Nam rejs
się
nie
dłuży,
bo
m~
tylko
w
kałuży,
żeglujemy
po deszcz u.
My
jesteśmy
papier owe
okręciki.
Nie
przeraża
nas pirack i bryg* .
Nasz kapita n
odważny
wyda
mądre
rozkazy.
Zwyciężymy
w
kałuży
po deszczu.
*
bryg -
żaglowiec
o dwóch masztach
309
Zgłoś jeśli naruszono regulamin