Armentrout Jennifer_Covenant_04_Moc Apoliona.rtf

(44663 KB) Pobierz
Armentrout Jennifer_Covenant_04_Moc Apoliona



Przyjaciołom, którzy pomagają zachować zdrowy rozsądek,

gdy bawię się w wyimaginowanych światach


1.

 

 

Krew domagała się walki. Mięśnie rwały się do działania. Myśli skąpane były w ciężkiej, bursztynowej mgle mocy. Byłam apolionem. Sprawowałam kontrolę nad czterema żywiołami, a także piątym, najpotężniejszym, akaśą. Napędzałam zabójcę boga. Byłam jego akumulatorem, asem w jego kawie. Stanowiłam początek, a on koniec. Razem byliśmy wszystkim.

Mimo to mogłam jedynie chodzić tam i z powrotem. Byłam bezradna przez więżące mnie znaki wyryte w betonie nade mną i kraty wykonane przez boga.

Alex.

Oczywiście nie byłam sama. O nie. W moim piekle znalazło się miejsce na jeszcze jedną osobę. Cóż, ciwie to był pewnego rodzaju trójkąt... a nawet czworokąt. Brzmiało jednak fajniej niż w rzeczywistości. osy... w mojej owie było tak wiele osów.

Pamiętasz?

Obróciłam się w prawo, czując, jak napinają mi się mięśnie i usłyszałam chrupnięcie w karku. Powtórzyłam ruch w lewą stronę, poruszyłam kilkakrotnie palcami małym, środkowym, wskazującym.

Wiem, że mnie yszysz, Alex.

Spojrzałam przez ramię i skrzywiłam przez to, co zobaczyłam. Rety, ależ miałam problem z tym czystokrwistym. Aiden St. Delphi stał po drugiej stronie krat. Pozostawał niewzruszoną siłą. Jednak bez ochrony Hefajstosa czy Apolla szybko stać się niczym.

Nie. Nie. Nie.

Moja samoistnie uniosła się do kryształowej róży, poczułam opuszkami palców jej adkie, delikatne krawędzie. Była wszystkim.

Ostry l rozgorzał w moich skroniach i warknęłam. Posłam Aidenowi nienawistne spojrzenie i popatrzyłam na nagą, betonową ścianę.

Powinieneś nadal podawać mi eliksir.

Nigdy nie powinienem ci go podać odparł. W ten sposób nie zdołam do ciebie dotrzeć.

Roześmiałam się chłodno.

Och, dotarłeś.

Nastała chwila ciszy.

Wiem, że wciąż tam jesteś, Alex. Pod połączeniem nadal jesteś sobą. Kobietą, któ kocham.

Otworzyłam usta, ale nie padły żadne owa. Napłynęły do mnie wspomnienia chwili, gdy wiłam Aidenowi, że go kocham, po czym pojawił się nieskończony strumień skupionych na nim myśli i działań. Miesiące, jeśli nie lata krążenia wokół siebie, nie potrafiłam rozróżnić przeszłci, teraź...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin