Dla Lin, która otworzyła puszkę
1.
Ma na imię Melanie. Ze starogreckiego oznacza ono „czarna”, jej skóra zaś jest bardzo jasna i dlatego to imię chyba niezbyt do niej pasuje. Żałuje, że nie nazwano jej Pandora, ale w tej kwestii nie ma się wyboru. Imiona nadaje panna Justineau; wybiera pierwsze od góry z listy dla chłopców albo pierwsze od góry z listy dla dziewczynek i to, jak mawia, byłoby na tyle.
Od dawna nie pojawiło się żadne nowe dziecko. Melanie nie wie dlaczego.
Kiedyś było ich mnóstwo; co tydzień albo co kilka tygodni, głosy w ciemności.
Stłumione rozkazy, narzekania, od czasu do czasu przekleństwo. Łoskot zatrzaskiwanych drzwi celi. A po jakimś czasie, zazwyczaj po miesiącu lub dwóch, nowa twarz w klasie – nowe dziecko, chłopiec lub dziewczynka, nieumiejące jeszcze mówić. Wszystkie jednak prędko się uczyły.
Także Melanie była kiedyś nowa, choć trudno jej to sobie przypomnieć – minęło tyle czasu. Nie istniały wówczas słowa, jedynie rzeczy bez nazw, a rzeczy bez nazw nie trzymają się głowy. Wypadają i zaraz znikają.
Teraz Melanie ma dziesięć lat i skórę królewny z bajki, białą jak śnieg.
W związku z czym wie, że gdy dorośnie, będzie piękna, a książęta będą stawali na głowach, by wspiąć się na jej wieżę i pośpieszyć jej na ratunek.
Zakładając oczywiście, że trafi jej się własna wieża.
Tymczasem ma tylko celę, korytarz, klasę i łaźnię.
Cela jest mała i kwadratowa. W środku stoją łóżko, wózek inwalidzki oraz stół. Na pomalowanych szarą farbą ścianach wiszą dwa obrazki: duży, przedstawiający amazoński las tropikalny, i mniejszy, z kocięciem chłepczącym mleko ze spodka. Czasem Sierżant i jego ludzie przenoszą dzieci z celi do celi i stąd Melanie wie, że obrazki nie wszędzie są takie same. Kiedyś miała inne, które bardziej jej się podobały: jeden z koniem na łące i drugi z ośnieżonym górskim szczytem.
Obrazki wybiera panna Justineau. Wycina je z zalegających stertami w klasie starych czasopism i przykleja ich rożki do ściany czymś lepkim niebieskim.
Oszczędza to niebieskie coś niczym skąpiec z bajki. Zawsze gdy zdejmuje obrazek lub przykleja nowy, zdrapuje ze ściany resztki tego czegoś i dolepia je do małej okrągłej...
renfri73