Tworzymy sieć domową.doc

(137 KB) Pobierz

Tworzymy sieć domową

Nieważne, czy w dużym domu, czy w mieszkaniu w bloku – wszędzie potrzebujemy dostępu do internetu. Aby sieć działała szybko i stabilnie, trzeba ją zaprojektować i wykonać. Przeczytajmy, jak to zrobić.

Tworzymy sieć domowąFoto: Komputer ŚwiatTworzymy sieć domową

REKLAMA

Na piramidzie potrzeb Maslowa do niedawna priorytetem egzystencji człowieka było zaspokojenie podstawowych czynności fizjologicznych, jak jedzenie, woda, sen. Internetowi żartownisie zaczęli dorysowywać do piramidy jeszcze szerszą podstawę, którą jest dostęp do globalnej sieci. I mają sporo racji - bez internetu obywatel pierwszego świata nie potrafi już funkcjonować. Zaspokojenie tej potrzeby nie jest jednak wcale takie skomplikowane. Wystarczy dobry plan zarówno podczas budowy nowego domu czy wykańczania mieszkania, jak i podczas remontu lub po prostu kładzenia sieci.

1. Modem to podstawa

Na początku musimy ustalić najważniejsze - kto i w jaki sposób dostarczy nam usługę dostępu do sieci. Od tego zależy między innymi sposób rozplanowania naszej komputerowej sieci i umiejscowienie centrali sterującej. A także długość kabli oraz umiejscowienie ewentualnych urządzeń zwiększających zasięg. Gdzie indziej umieścimy modem LTE, a gdzie indziej modem kablowy.

Przykład z życia wzięty - firma UPC oferuje nowe urządzenie Horizon, które jednocześnie jest modemem kablowym, punktem dostępowym Wi-Fi, ruterem z dwoma gniazdami Ethernet oraz centralką telefoniczną, do której można podłączyć telefon stacjonarny. Ale przede wszystkim jest dekoderem z HDMI oraz optycznym wyjściem audio. Musi więc stać blisko telewizora i kina domowego, czyli najpewniej w salonie.

A umiejscowienie w salonie oplątanej kablami centralki raczej odpada, choć przy sieciach w małych mieszkaniach można to rozważyć i zastosować elegancki switch podłączony do dekodera, jak na przykład D-Link DES-1008D (45 zł).

 


Jeźeli ruter ma zbyt mało gniazd LAN, musimy dokupić dodatkowy switch.

Jednak w większych domach to od dekodera będzie trzeba przeciągnąć kabel do centralki i wpiąć go w switch, z którego sieć i dostęp do internetu zostanie rozesłany po dalszych pomieszczeniach.

Kolejna sytuacja - modem lub ruter LTE. Trzeba go ustawić tam, gdzie sygnał sieci LTE jest najmocniejszy, czyli prawdopodobnie koło okna, zwłaszcza jeżeli ruter wyposażony jest w zewnętrzną antenę. I znów - dopiero od rutera LTE trzeba będzie zacząć planowanie rozmieszczenia kolejnych urządzeń i przebieg ewentualnego okablowania.

2. Określamy swoje potrzeby

Gdy mamy już najważniejsze, czyli dostęp do internetu, musimy spojrzeć na swoje wymagania i określić, czy należymy do użytkowników, którzy korzystają z internetu głównie za pośrednictwem urządzeń przenośnych, czy też może do tak zwanych power userów, wymagających stabilnych połączeń i dużej szybkości w wielu pomieszczeniach.

W pierwszym wypadku wystarczy nam dobra sieć bezprzewodowa pokrywająca całe mieszkanie. W drugim - rozbudowana sieć LAN z gniazdkami w niemal każdym pomieszczeniu. W tym drugim wariancie późniejsze uzyskanie pokrycia całego domu zasięgiem Wi-Fi będzie już niemal formalnością.

Następnie czas podliczyć wszystkie urządzenia, które wymagają szybkiego i stabilnego połączenia z internetem i są w miarę nieruchome. Będą to przede wszystkim komputery stacjonarne lub przenośne używane do grania i pobierania danych oraz strumieniowania muzyki i filmów z internetu. Na pewno domowy serwer NAS musi być połączony z siecią za pomocą kabla Ethernet. To samo dotyczy takich urządzeń, jak konsole domowe, telewizory Smart TV, sieciowe odtwarzacze multimedialne i niektóre elementy systemów muzycznych multiroom, jak Sonos Playbar. Co do zasady najlepiej jest podłączyć do sieci przewodowej niemal wszystkie urządzenia, które mają taką możliwość. Albo przynajmniej mieć możliwość podłączenia każdego z nich. Można dość swobodnie założyć, że takich sprzętów jest lub w niedalekiej przyszłości będzie około dziesięciu w przypadku dwuosobowego, nowoczesnego gospodarstwa domowego.

Bezprzewodowo z siecią łączą się głównie urządzenia mobilne, jak smartfony, tablety, czytniki e-booków, laptopy, ale także drukarki czy kamery monitoringu, inteligentne żarówki i sprytne termostaty. Już dostępne są urządzenia AGD, jak pralki, lodówki, piekarniki, kuchnie i kuchenki mikrofalowe, które także chcą łączyć się z siecią. Podobnie jak samochód stojący w garażu lub na podjeździe. Sieci bezprzewodowe są już bardzo szybkie, ale mimo wszystko duża liczba podpiętych urządzeń i słabe pokrycie może mieć wpływ na przykład na płynność odtwarzanych filmów czy lagi w grach sieciowych.

3. Myślmy przyszłościowo

REKLAMA

Gdy określiliśmy już nasze potrzeby i szacowaną liczbę sprzętów, powinniśmy poważnie zastanowić się, jak zapewnić sobie i domownikom dostęp do internetu nie tylko obecnie, ale także w przyszłości. Oczywiście trudno przewidzieć, jak sprawy będą miały się za dekadę, tak samo jak 10 lat temu mało kto spodziewał się, że obecnie niemal wszystko będzie połączone z siecią. Niemniej można spokojnie założyć, że liczba urządzeń bezprzewodowo łączących się z siecią będzie cały czas rosła.

4. Planowanie i liczenie

Gdy mamy już ustalone umiejscowienie modemu dostępowego i nasze potrzeby, warto usiąść nad planem domu lub mieszkania i dokładnie przemyśleć rozkład gniazdek ethernetowych we wszystkich pomieszczeniach i umiejscowienie centrali (jeżeli cztery gniazdka rutera to za mało, musimy zastosować dodatkowy rozgałęźnik, czyli switch) oraz punktów dostępowych Wi-Fi. Jeśli mamy piwnicę lub pomieszczenie gospodarcze, centralkę warto umiejscowić właśnie tam.

W typowych warunkach centralką jest ruter, nie musimy więc tworzyć rozległych instalacji.

W typowych warunkach centralką jest ruter, nie musimy więc tworzyć rozległych instalacji.

Należy pamiętać, że to w centralce zbiegną się kable sieciowe z całego domu, a im więcej pokoi, tym będzie ich więcej. W mieszkaniu power usera w każdym pomieszczeniu mieszkalnym (sypialnia, salon, gabinet, pracownia...) powinno być przynajmniej jedno podwójne gniazdo ethernetowe, a w strategicznych punktach można też rozmieścić dyskretne punkty dostępowe Wi-Fi, które wyglądają jak czujniki dymu, ale też są podłączone do naszej sieci za pomocą kabli.

To z kolei determinuje liczbę portów switcha, która powinna odpowiadać przynajmniej liczbie pokoi, w których znajdą się gniazdka sieciowe, plus liczbie punktów dostępowych. Najlepiej z kilkuportowym zapasem, bo dopiero po uruchomieniu i przetestowaniu sieci będziemy wiedzieli, gdzie są dziury w zasięgu i czy gdzieś nie będzie trzeba dołożyć urządzenia.

Może się też okazać, że będziemy chcieli na przykład umieścić dodatkowy punkt dostępowy w ogrodzie, żeby podczas śniadania na trawie móc śledzić wydarzenia w mediach społecznościowych. Z kolei wielkość switcha ma przełożenie na rozmiary centralki, w której go umieścimy.

Oprócz tego nie powinno zabraknąć w niej miejsca na modem doprowadzający internet od providera, domowy serwer NAS, a także opcjonalny ruter, jeżeli modem nie spełnia tej roli.

Przy planowaniu sieci w domu najważniejszą rzeczą są jednak kable. Nie warto na nich oszczędzać, dlatego trzeba zakupić i położyć takie, które będą wystarczająco szybkie nawet za wiele lat. Wszystkie elementy sprzętowe domowej sieci komputerowej wymienia się stosunkowo łatwo, ale o wymianie kabli w całym domu nie da się tego powiedzieć.

Do założenia sieci w dużym domu warto zatrudnić specjalistów, bo to niemal równie ważna rzecz, jak układanie elektryki. A wszyscy wiemy, jak irytujące są źle rozmieszczone gniazdka. Koszta wzrosną, ale samodzielne ułożenie tak dużej sieci to nie lada wyzwanie, wymagające nie tylko wiedzy, ale także odpowiednich narzędzi.

Miejska skala

Setki metrów kabli, kilkanaście urządzeń, zasięg Wi-Fi w całym domu, na strychu, w ogrodzie... To oczywiście scenariusz dla dużego domu zaawansowanego użytkownika, który łatwo będzie też zmienić w dom inteligentny. W mieszkaniach lub domach, których mieszkańcy niekoniecznie marzą o szybkości przesyłu danych rzędu 10 Gb/s, rozmiary przedsięwzięcia będą dużo mniejsze, będzie można się obejść bez centralki i okablowania całego lokum.

Tak czy inaczej, w średniej wielkości mieszkaniu stosunkowo łatwo da się osiągnąć dobre pokrycie siecią Wi-Fi za pomocą jednego rutera z punktem dostępowym sieci bezprzewodowej.

Łatwo i niełatwo. Fale Wi-Fi nie przepadają za betonowymi, zbrojonymi i ceglanymi ścianami, z których pobudowane są nasze domy. Producenci testują zasięg we wnętrzach amerykańskich domów z drewna i karton-gipsu, a nie w betonowej dżungli. W praktyce może się więc okazać, że już dwie ściany wytłumią zasięg sieci 2,4 GHz na tyle, że oglądanie czegoś na YouTube będzie niemożliwe, zwłaszcza na urządzeniach ze słabszymi antenami. Przełączenie na częstotliwość 5 GHz, jeżeli nasz ruter i odbiornik ją obsługują, może sytuację tylko pogorszyć, ponieważ ta częstotliwość gorzej radzi sobie z przeszkodami.

Dodatkowym problemem w blokach jest zagęszczenie nakładających się sygnałów Wi-Fi. Wystarczy wyszukać sieci Wi-Fi za pomocą smartfona, aby przekonać się, że w bloku, nawet na niedużym osiedlu, jest ich w zasięgu przynajmniej kilka.

Sprawdzamy zasięg Wi-Fi

Dobrym sposobem na sprawdzenie zasięgu sieci bezprzewodowej w poszczególnych pokojach naszego mieszkania czy domu jest zainstalowanie na smartfonie z Androidem bezpłatnej aplikacji Wifi Analyzer. Wystarczy przejść się po mieszkaniu i obserwować na ekranie na wykresach siłę sygnału naszej sieci bezprzewodowej oraz innych sieci działających w naszej okolicy.

Foto: Komputer Świat

Foto: Komputer Świat

Aplikacja informuje nas również, na którym kanale działa dana sieć - naszym zadaniem jest znalezienie najmniej zatłoczonego. Potem wystarczy wejść do ustawień rutera lub punktu dostępowego i zmienić kanał.

Ruter w centrum

REKLAMA

Słabemu pokryciu mieszkania sygnałem Wi-Fi można zaradzić na kilka sposobów. Najważniejsze jest położenie rutera Wi-Fi lub punktu dostępowego. W większości modeli ruterów sygnał rozchodzi się równomiernie we wszystkie strony, dlatego planując umieszczenie sprzętu, warto wybrać centrum mieszkania. Umieszczenie go w rogu przy ścianie sprawi, że odbiór u sąsiada może i będzie dobry, ale w drugim końcu naszego mieszkania już niekoniecznie. Z kolei w dwupiętrowym domu warto rozważyć umieszczenie punktu dostępowego na suficie pierwszego piętra, żeby wszystkim kondygnacjom zapewnić jak najmocniejszy sygnał.

Do zwiększenia zasięgu sieci Wi-Fi można wykorzystać repeater.

Do zwiększenia zasięgu sieci Wi-Fi można wykorzystać repeater.

Przedłużamy

Jeżeli z jakichś względów centralne umieszczenie rutera nie rozwiązało ograniczonego zasięgu sieci Wi-Fi lub jest niemożliwe, można skorzystać ze wzmacniacza sygnału (repeatera). Wzmacniacz należy umieścić w zasięgu sieci Wi-Fi, a przedłuży on jej zasięg o kolejnych kilka do kilkunastu metrów. Jednym z najmniejszych i najprostszych wzmacniaczy jest D-Link DAP-1320 (129 zł) , który wygląda jak odświeżacz powietrza wtykany do kontaktu.

Oferuje tylko sieć 2,4 GHz, ale jest łatwy w obsłudze i ma przyzwoity zasięg, choć prędkość przesyłu danych dość dras­tycznie spada wraz z odległością. Wystarczy podłączyć go do kontaktu i wcisnąć przycisk WPS na nim oraz na naszym ruterze, żeby zaczął działać.

Wzmacniacz na pewno przyda się, gdy chcemy poprawić zasięg w odleg­łym lub mniej uczęszczanym miejscu domu, jak taras, garaż, strych lub piwnica. Nie oczekujmy jednak błyskawicznego transferu danych.

Na następnej stronie dowiesz się jak położyć instalację i jakich jeszcze urządzeń sieciowych możesz potrzebować

» Przeczytaj także: Sieć w podróży i na wakacjach

5. Kładziemy instalację kablową

Wiemy już, że najbardziej niezawodnym i najwydajniejszym medium, jakie możemy mieć w domowym LAN-ie, jest standard Ethernet. Niestety, z realizacją instalacji sieciowej może wiązać się mnóstwo komplikacji. Oczywiście nie sposób je tutaj wymienić i podać konkretne wskazówki. Podobnie jest ze sprzętem i osprzętem. Kabli, ruterów, switchy i punktów dostępowych są na rynku setki. Oto kilka ważnych elementów, na które warto zwrócić uwagę przy ich wyborze.

Okablowanie

Jeżeli zależy nam na wydajności oraz trwałości sieci, musimy zainwestować w solidne rozwiązania. Podstawą każdej sieci są kable zwane potocznie skrętką. W przypadku sieci domowej planowanej na lata warto zainwestować w kable ekranowane kategorii 6a (końcówka RJ-45) lub nawet kategorii 7 (końcówka GG45, wstecznie kompatybilna z RJ-45). W przyszłości takie okablowanie pozwoli na transfery rzędu nawet 10 Gb/s w standardzie 802.3an-2006. Ceny ekranowanych skrętek kategorii 6a i 7 w hurcie wynoszą około 3 złotych za metr.

Kable ekranowane poprowadzimy od centralki do gniazd podtynkowych w ścianach, które również powinny być zgodne z wybraną kategorią skrętki. Obecnie niełatwo jest znaleźć w detalu gotowe gniazda podtynkowe pod końcówkę GG45 , ale firmy zakładające sieci na pewno byłyby w stanie je dostarczyć.

W przypadku układania kabli na ścianach i na niedużych odleg­łościach śmiało można posłużyć się skrętką nieekranowaną kategorii 5 lub 6. Będzie bardziej elastyczna i łatwiej ją będzie poprowadzić wokół rogów i załomów ścian.

Jeżeli chcemy samodzielnie układać skrętkę, pamiętajmy, że kable trzeba kupować z naddatkiem i to najlepiej całkiem dużym. Jeś­li z obliczeń na papierze wyszło nam, że przykładowo potrzebujemy 20 metrów, kupmy 25-30. Nie ma nic gorszego niż szarpanie się ze zbyt krótkim kablem łączącym najdalszy pokój z ruterem.

Elektryfikacja sieci

W przypadku stosunkowo nowych mieszkań można uniknąć kładzenia sieci komputerowej i skorzystać z rozwiązania Powerline. Urządzenia typu Powerline przesyłają sygnał za pośrednictwem przewodów elektrycznych położonych w mieszkaniu.

PowerLine ułatwi zadanie

Realizację instalacji sieciowej ułatwi nam urządzenie Powerline - na przykład zestaw TP-Link Wireless Powerline Extender TL-WPA4226TKIT (449 zł) . W komplecie znajdziemy dwa transmitery Wi-Fi oraz nadajnik z dodatkowym gniazdkiem elektrycznym.

Urządzenia w tym zestawie pełnią także funkcję punktu dostępowego. Przesyłana przez instalację elektryczną sieć jest również rozgłaszana za pomocą trasmiterów Wi-Fi.

Urządzenia w tym zestawie pełnią także funkcję punktu dostępowego. Przesyłana przez instalację elektryczną sieć jest również rozgłaszana za pomocą trasmiterów Wi-Fi.

Nie jest to rozwiązanie dla wymagających użytkowników, ponieważ osiągane prędkości są niższe niż w przypadku standardu Ethernet 100 Mb/s. Rozwiązanie to doskonale się sprawdzi w przypadku lokalizacji z dużą liczbą dostępnych sieci Wi-Fi. W przypadku Powerline należy jednak pamiętać, że na wydajność połączenia duży wpływ ma jakość przewodów. Stąd uwaga o nowych mieszkaniach - w starym budownictwie przewody elektryczne często pozostawiają wiele do życzenia. Powerline na starych przewodach aluminiowych będzie działać słabo i rwać połączenie przy każdym włączeniu się agregatu lodówki.

Niestety, ten minus może też dotyczyć sieci na nowych kablach miedzianych, bo Powerline jest wrażliwe na obciążenie sieci - włączenie czajnika elektrycznego czy piekarnika może zmniejszyć szybkość przesyłu danych. Wpływ na jakość sygnału ma również odległość - im większa, tym bardziej będzie spadać.

Kiedy wybrać

Niemniej, Powerline jest wartą rozważenia opcją, jeżeli naszym problemem jest to, że strumieniowanie filmów z sieci słabo działa w sypialni. Wtedy wystarczy koło rutera wpiąć w gniazdko elektryczne jeden adapter Powerline i podłączyć kablem ethernetowym, a drugi adapter z punktem dostępowym Wi-Fi i gniazdem Ethernet umieścić w gniazdku blisko miejsca, w którym brakuje nam zasięgu Wi-Fi lub chcemy podłączyć sprzęt za pomocą kabla. Zawsze jest to również alternatywa dla wiercenia dziur w ścianach i upinania po całym mieszkaniu kabli sieciowych.

6. Urządzenia sieciowe - przełączniki

Przełączniki niesterowalne, czyli popularne switche, kierują ruchem w sieci i idealnie nadają się do rozwiązań domowych. Zazwyczaj tego typu urządzenie jest zintegrowane z domowym ruterem, jednak do dyspozycji mamy nie więcej niż cztery gniazda LAN. Jeżeli nam one nie wystarczą, musimy kupić dodatkowy przełącznik, który jest zwykle sporo tańszy niż ruter.

Profesjonalnie wykonana instalacja sieciowa wymaga użycia gniazd.

Profesjonalnie wykonana instalacja sieciowa wymaga użycia gniazd.

Najwydajniejsze urządzenia produkowane są w standardzie 802.3an-2006 i mają wydajność 10 Gb/s. Niestety, nie one są stosowane na rynku konsumenckim, dlatego trzeba zadowolić się standardem IEEE 802.3ab o prędkości przesyłu 1 Gb/s. Na przykład 16-portowy przełącznik TP-Link TL-SG1016D to wydatek rzędu 300 złotych.

W mniej rozległych sieciach, a więc z typową konfiguracją w mieszkaniach w bloku, na pewno wystarczy ruter, jednak wybierzmy model z portami o prędkości 1 Gb/s - tańsze urządzenia 100 Mb/s będą zbyt wolne.

Dodatkowo w miarę potrzeb w poszczególnych pomieszczeniach można instalować kolejne przełączniki podłączone potem do naszego głównego switcha w centrali. Prawie na pewno taki dodatkowy switch będzie potrzebny w salonie, gdzie kablem do sieci warto podłączyć telewizor Smart TV, konsolę do gier, amplituner lub inny sprzęt audio strumieniujący z serwisów typu Spotify czy odtwarzacz multimedialny typu Popcorn Hour. Tak rozległa instalacja przypomina już jednak sporą firmę, a nie dom jednorodzinny.

Punkt dostępu

Obecnie za punkty dostępu służą nam często urządzenia udostępnione przez dostarczyciela usług internetowych. To wielofunkcyjne sprzęty pełniące jednocześnie rolę modemu, rutera, switcha i właśnie punktu dostępowego zapewniającego bezprzewodowy dostęp do sieci Ethernet, a poprzez ruter i modem do internetu. Jednak w jednym ze scenariuszy nasz modem i ruter mogą wylądować w centralce w piwnicy i nie móc udostępnić bezprzewodowego połączenia z siecią. Wtedy do jednego z gniazd ethernetowych w domu należy podłączyć właśnie punkt dostępu.

Rynkowa oferta Access Pointów jest bardzo szeroka - od stosunkowo niedrogich urządzeń kosztujących około 100 złotych i pracujących tylko w jednym trybie AP i paśmie 2,4 GHz, poprzez montowane na suficie (Ubiquiti Unifi UAP-3 ) dyskretne sprzęty aż po wyglądające jak rutery modele takie jak D-Link DAP-1665 (335 zł), który może pracować w kilku trybach (Access Point, Bridge, Extender) i pasmach 2,4 GHz i 5 GHz. Dodatkowo niektóre punkty dostępowe mogą być zasilane bezpośrednio poprzez skrętkę (PoE - Power over Ethernet), więc nie trzeba podłączać ich bezpośrednio do prądu.

Wśród sufitowych Access Pointów warto zainteresować się produktami Ubiquiti UNIFI UAP-3 (zestaw trzech bardzo dobrych urządzeń PPoE pracujących w paśmie 2,4 GHz z prędkością 300 Mb/s kosztuje około 800 złotych). Firma ma też w ofercie zewnętrzne punkty dostępu, przydadzą się, jeżeli koniecznie chcemy twittować z końca ogrodu lub udostępnić internet sąsiadowi, o ile dostawca się na to zgadza.

Ruter

To właśnie ruter połączy naszą sieć z internetem i pokieruje ruchem sieciowym. Obecnie często jest również modemem i jest dostarczany przez naszego usługodawcę internetowego. Jeżeli jednak z jakichś powodów nam nie odpowiada - na przykład ma przestarzały firmware zapory lub słabe opcje konfiguracyjne - można zainstalować kolejny ruter między modemem z ruterem a wieloportowym switchem. W przypadku gdy sieć bezprzewodową mamy założoną za pomocą punktów dostępu, ruter może być przewodowy, a przez to nieco tańszy niż bezprzewodowy. Takie rozwiązanie może sprawdzić się w dużym, kilkupiętrowym domu.

Asus RT-AC87U to zwycięzca testu ruterów. Jest doskonałym, ale bardzo drogim urządzeniem.

Asus RT-AC87U to zwycięzca testu ruterów. Jest doskonałym, ale bardzo drogim urządzeniem.

Co innego w mieszkaniu. Tu ruter z wbudowanym switchem i Access Pointem może być tym urządzeniem, które zapewni nam obsługę całej sieci domowej zarówno przewodowej (no, może z małą pomocą niedużego swi­tcha w salonie), jak i bezprzewodowej w dwóch pasmach: 2,4 GHz i 5 GHz. Niezłym kandydatem na to odpowiedzialne stanowisko może być na przykład zwycięzca testu Asus RT-AC87U lub jego tańszy brat RT-AC68U - dwupasmowy ruter gigabitowy Wireless-AC1900. Kosztuje on około 700 złotych i w sprzyjających warunkach może osiągnąć teoretyczny bezprzewodowy transfer 1900 Mb/s (1300 Mb/s w paś­mie 5 GHz i 600 Mb/s w paśmie 2,4 GHz). Ruter ten ma trzy anteny, czteroportowy switch, mocny procesor, duży zasięg, no i efektowny wygląd zarówno w czarnej, jak i białej wersji kolorystycznej.

To nie takie trudne!

Osoby początkujące po lekturze tego artukułu na pewno poczują się zagubione w sprzęcie sieciowym, standardach, kablach i technologiach. Nie ma się co dziwić, bo możliwości mamy dużo. Nie oznacza to jednak, że stworzenie domowego LAN-u jest trudne - wręcz przeciwnie. Nasza pierwsza sieć domowa nie musi być profesjonalnie wykonana, ważne, żeby zapewniała połączenie każdemu urządzeniu. Dopiero w trakcie jej używania zauważymy wady prostych rozwiązań.

Dowiedzieliśmy się już, że w warunkach miejskich wystarczy ruter - w przypadku pierwszej sieci tego się trzymajmy. Kupmy takie urządzenie, podłączmy za pomocą kabla (który dostaniemy w komplecie) komputer stacjonarny i skonfigurujmy połączenie bezprzewodowe. Następnie, używając standardu WPS, dodajmy do sieci smartfon, tablet, telewizor Smart TV i cieszmy się internetem.

Zawarte w tym artykule informacje przydadzą się natomiast osobom, które mają już sieć, ale nie są do końca zadowolone z jej działania. Zastosowanie przewodowego switcha w salonie na pewno doda animuszu urządzeniom multimedialnym - podobnie jak repeater w sypialni sprawi, że internet na tablecie będzie działał szybciej.

Narzędziownia

Jeżeli samodzielnie chcemy kłaść naszą sieć, przyda nam się trochę narzędzi. Niezbędna będzie przede wszystkim zaciskarka do wtyków RJ-45, ściągacz izolacji i tester do kabli sieciowych, bo kilka pierwszych kabli może być nieudanych.

Tester kabli AK85A, cena: 15 złotych

Tester kabli AK85A, cena: 15 złotych

Na szczęście nie jest to duży wydatek, na Allegro taki zestaw kosztuje około 30 złotych. Same wtyki RJ-45 też nie są drogie. Jeżeli puszczamy skrętkę po ścianie, mogą przydać się samoprzylepne podstawki pod opaski zaciskowe lub staromodne, wbijane uchwyty kablowe. Przy montażu podtynkowym naszym obowiązkiem jest puszczenie przewodów sieciowych poprzez rury elektroinstalacyjne - dzięki temu ich ewentualna wymiana będzie znacznie łatwiejsza. W wielu przypadkach nie obejdzie się też bez porządnej wiertarki z długim wiertłem do przebijania się przez ściany.

Artykuł pochodzi z magazynu Komputer Świat Special 2/2015. Więcej testów i poradników znajdziesz w e-wydaniu Komputer Świata Special dostępnym w serwisie ksplus.pl

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin