Ilona Andrews
NA KRAWĘDZI
Na Krawędzi
tom 1
Tłumaczył Mateusz Repeczko
Mojemu mężowi
Założę się, że tego się nie spodziewałeś
Podziękowania
Ta książka nigdy by się nie ukazała, gdyby nie wysiłki Anne Sowards, mojego wydawcy, która zaryzykowała i pozwoliła mi realizować ten niecodzienny pomysł, a jej wnikliwe rady raz jeszcze zmieniły bałagan w książkę. Nie byłoby to możliwe bez pomocy Nancy Yost, mojej agentki, która zawsze kieruje się jedynie moim dobrem i ratuje mnie przed samą sobą.
Dziękuję Wam obu.
Wiele innych osób przyczyniło się do powstania tej książki.
Dziękuję Annete Fiore DeFex za niesamowity projekt okładki i Victorii Vebell za oszałamiającą grafikę, Kristin del Rosario za skład, a Joan Matthews za korektę tekstu. (Naprawdę nie wiem, jak ze mną wytrzymałaś!). Michelle Kasper, redaktorowi produkcyjnemu, i Andromedzie Macri, jej asystentce, które nadzorowały cały projekt.
Dziękuję sekretarz redakcji Cameron Dufy, która zawsze służyła mi wsparciem i pomocą, i Roseanne Romanello, która niestrudzenie promowała tę książkę.
Jestem Wam wszystkim głęboko wdzięczna.
I wreszcie dziękuję Wam, czytelnicy, bez Was to wszystko nie byłoby możliwe.
1.
– Rose! – głos dziadka wstrząsnął posadami domu.
– No nie, znowu? – Rose wytarła ręce w ścierkę i zdjęła z haka kuszę.
– Roooose!
Kopniakiem otworzyła moskitierę. Nad podwórkiem górowała niedźwiedziowata sylwetka kudłatego mężczyzny o obłąkanym spojrzeniu oraz splątanej brodzie, przetykanej suto siwizną i posklejanej krwią. Wymierzyła w niego kuszę. Znów pijany jak bela.
– Czego?
– Chcę iść do pubu na jednego – tubalny głos nabrał skamlących nut. – Daj pieniądze!
– Nie.
Warknął na nią, chwiejąc się na nogach.
– Rosie! To twoja ostatnia szansa, żeby dać mi dolara!
Westchnąwszy, zwolniła spust. Bełt trafił między oczy.
Dziadek runął jak kłoda. Jeszcze przez chwilę bębnił nogami o ziemię.
Rose oparła kuszę o biodro.
– Dobra, możecie już wyjść.
Zza pnia wielkiego dębu, którego rozłożysta korona ocieniała podwórko, wychynęło dwóch chłopców. Byli umorusani czerwonawym błotem, żywicą i różnymi niezidentyfikowanymi substancjami, które ośmio– i dziesięciolatek mogli znaleźć...
renfri73