Głupstwo głoszenia Słowa.doc

(685 KB) Pobierz

TOMASZ KWIECIEŃ OP


NAD BIBLIĄ

GŁUPSTWO GŁOSZENIA SŁOWA


Redakcja: Elżbieta Konderak

Korekta: Jan Kos

projekt okładki, łamanie: Krystyna Dylik

© Copyright: Tomasz Kwiecień OP


ISBN 83-913496-2-4

Stowarzyszenie Ewangelizacji przez Media LIST ul. Dominikańska 3/12 31-043 Kraków tel./fax:(012)423 1199 e-mail: list@list.media.pl



 


llSl owa

biblioteka t. 9

 


SPIS TREŚCI

DEDYKACJA

CZĘŚĆ PIERWSZA

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO CZASU OBECNEGO

Zachowaj w pamięci swoje życie              11

Pierwsze pytanie              16

Pięć sposobów na smutek              24

Potrzeba mało albo tylko jednego              34

Czy chcesz być świętym?              42

              Zawsze jesteście szczęśliwi              49

              CZĘŚĆ DRUGA

PRAWDY O CZUWANIU

 

O zlej i dobrej wierze              56

Sługa Słowa              64

Trzy prawdy o czuwaniu              70

Jajko na gumce              75

              Zamieszkać w swojej ranie              81

Klucze do drzwi z napisem „miłość"              87

Koniec świata, czyli wiosna              94


              CZĘŚĆ TRZECIA

MIŁOSIERDZIE I GNIEW

Wina będzie pod dostatkiem              104
Boży gniew i ludzkie miłosierdzie     109

Szczęśliwy Łotr              117

Król i Kapłan              122

Jak Superman?              130

Chrzcić Duchem i Ogniem              137

Jezus tęsknił za Matką              143

Niebo przyjdzie do nas              148

              ROZSTANIA SĄ PO TO,

BYŚMY SIĘ NAWRÓCILI              151


DEDYKACJA

G

dybym miał raz jeszcze drukować ob­razki prymicyjne, umieściłbym na odwrocie to zdanie: Spodobało się Bogu przez głupstwo gło­szenia słowa zbawić wierzących (1 Kor 1,21).

Kruchym ludzkim słowem Bóg zechciał się posłużyć. Kaznodzieja szybko doświadczy, jak nieporadna jest jego mowa wobec tajemnicy Boga, którą przepowiada. Choć używa swojej wiedzy i wrażliwości, nie jest właścicielem, jest wciąż jedynie sługą Słowa Bożego, a ono za­chowuje swoją autonomię. Zdarza się nieraz, że - wypowiedziane - powraca do kaznodziei i za­skakuje go nowym poznaniem i mocą, wzywa do nawrócenia i daje mu nadzieję, że się napraw­dę nawróci. Tak się dzieje, gdy obecni słuchają


z wiarą i modlą się za księdza. Ich słuchanie nie jest nieme, staje się częścią dialogu. Kapłan i zgromadzenie są wtedy złączeni w uścisku jak Maria i Elżbieta na obrazie Nawiedzenia umiesz­czonym na okładce tej książki. A Duch Uświęciciel unosi się nad nimi.

Zebrane tutaj teksty były drukowane w ciągu ostatnich dwóch lat na łamach miesięcznika LIST, w cyklu zatytułowanym „Nad Biblią". Za­nim je spisano, były homiliami głoszonymi pod­czas niedzielnej Mszy św. w krakowskim koście­le Dominikanów. Głosząc kazania przez prawie sześć lat do tego samego zgromadzenia, do­świadczyłem, że homilia jest rozmową. Chciał­bym dedykować tę książeczkę moim przyjacio­łom z niedzielnej Mszy o 20.15, dziękując im za wspólne szukanie Boga i za to, czego mnie o Nim nauczyli swoim słuchaniem.

Tomasz Kwiecień OP

Poznań, w Święto Nawiedzenia NMP,

31 maja 2001


 


CZĘŚĆ PIERWSZA

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO CZASU OBECNEGO —


ZACHOWAJ W PAMIĘCI
SWOJE ŻYCIE             

C

zas płynie. Jesteśmy w nim zanurzeni i nie możemy się od niego uwolnić. A Pan Bóg jest poza czasem.

T

rudno nam zrozumieć, jak można być poza czasem. Czy to jest tak, jakbyśmy byli zanurze­ni w rzece, która ciągle płynie, a Pan Bóg siedzi na brzegu i patrzy? Ogląda rzekę, ale sam nie jest w jej nurcie? My w nim jesteśmy i nie umie­my pojąć, jak można nie uczestniczyć w czymś, co tak bardzo jednoznacznie wyznacza ramy na­szego życia

Zdarza się, że doświadczamy czasu jako prze­kleństwa. Bo nic nie może się zdarzyć drugi raz. Żadna piękna chwila już się nie powtórzy. Nie mogę zmienić złych decyzji, które już podjąłem. Muszę przyjmować konsekwencje moich wybo­rów. Bywa że sobie mówimy: „Gdybym to wie-

11 I


dział wcześniej, tobym czegoś nie zrobił." Tym­czasem wszystko zdarza się po raz pierwszy i jedyny. Nie mogę manipulować czasem. On jest suwerenny.

Z drugiej strony czas jest błogosławieństwem. Daje możliwość wzrastania, zbierania doświad­czeń, stawania się mądrym. Czas jest łaską. Jest to jednak łaska trudna. Niekiedy młody ksiądz słyszy w konfesjonale od starszego penitenta: „Proszę księdza, ksiądz nie wie, jakie jest ży­cie". Nieważne, czy ksiądz wie, czy nie wie. Ważne, że Pan Jezus wie. Nieważne, ile mamy lat i doświadczeń. Ważne, co z nich zrozumieli­śmy. Wielu ludzi ma mnóstwo doświadczeń i nic z nich nie rozumie. Nie wystarczy tylko przeżyć mnóstwo rzeczy. Pytanie brzmi: co ja z tym do­świadczeniem robię? Są ludzie, którzy kolekcjo­nują doświadczenia. Jest teoria, która mówi, że żeby być mądrym, trzeba doświadczyć wszyst­kiego. I ci, którzy ją wyznają, rzeczywiście za wszystko się biorą. Za narkotyki też. No, bo wszystkiego trzeba doświadczyć. Czy rzeczywi­ście trzeba? Sztuka nie w tym, żeby doświad­czać wszystkiego, ale żeby z własnego i z cu­dzego doświadczenia wyciągać wnioski.

Spójrzmy na Matkę Bożą i uczmy się od niej przeżywania czasu. Tego czasu, który jest nam odmierzany nieustannie, w którym jesteśmy za­nurzeni jak w rzece. Ona „zachowywała w pa-

12 I


mięci wszystkie te sprawy, które widziała i roz­ważała je". To zdanie pojawia się w Ewangelii św. Łukasza dwukrotnie, w dwóch różnych for­mach, ale w tym samym znaczeniu. Pierwszy raz, kiedy pasterze przychodzą do żłóbka, żeby ado­rować Pana, a drugi raz, kiedy dwunastoletni Jezus odłącza się od rodziców i znajdują Go oni w świątyni. W każdym z tych momentów Łu­kasz notuje, że Maryja zachowywała w pamięci te sprawy i wiernie je rozważała.

Kluczem do mądrości jest zachowanie w pa­mięci swojego życia i rozważanie go. Muszę uczyć się patrzeć na nie. Jestem chrześcijaninem, jestem więc powołany do tego, żeby przeżyć ży­cie Jezusa w moim własnym życiu, w moim własnym doświadczeniu. To ma być moje oso­biste i niepowtarzalne życie a jednocześnie ży­cie Jezusa: te same radości, smutki, cierpienia, ta sama miłość. To wszystko mam przeżywać ciągle od nowa, ciągle zanurzając się w Jezusa. Umiejętność patrzenia na świat to umiejętność odczytywania tych momentów, w których Pan Jezus czyni mnie uczestnikiem swojego życia. Daje mi siebie i daje mi łaskę, żebym w Jego życiu się zanurzył.

W jaki sposób Maryja rozważa wszystkie te sprawy? Po pierwsze w pokorze. A po drugie w zaufaniu. W pokorze, bo ona nie wszystko od razu rozumie. Jest nam bardzo bliska w tym do-

13 I


świadczeniu. Kiedy pasterze przyszli do żłób­ka, nie rozumiała całej doniosłości tego wyda­rzenia. Musiała je rozważyć, musiała przemy­śleć to doświadczenie przez lata. Wiele czasu poświęciła temu, żeby zrozumieć. Dokładnie tak jest w naszym życiu: przez większą jego część właściwie nie rozumiemy Bożego działania. Nie rozumiemy wydarzeń wtedy, kiedy one się d...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin