Grycz-Śmiłowski - Z Ziemi Świętej Nowoczesne Wierzę.pdf

(14534 KB) Pobierz
KAROL
GRYCZ-SMIŁOWSK1
Z
ZIEMI
ŚWI
ĘTEJ
NOWOCZESNE
„WIERZĘ"
Wierzą
w
Boga
Ojca,
Ducha
wszechświata;
Przez
Chrystusa
Człowieka
wierzą
w
człowieka;
Wierzą
w
zjednoczenie
człowieka
i
ludzkości
z
Bogiem.
KRAKÓW
1934.
NAKŁADEM
SAMODZIELNOŚCI.
WSZELKIE
PRAWA
ZASTRZEŻONE.
ODBITO
CZCIONKAMI
ZAKL.
GRAF.
„LITODRUK"
W
KRAKOWIE,
UL
STRADOMSKA
L.
12,
4963
T)
194/49
Świętej
pamięci
wierzącego
Ojca,
miłości
statki
i
nadziei
lepszej
przyszłości
poświęcam.
ERRATA.
Mniejszych
błędów,
zwłaszcza
w
interpunkcji,
nie
wy­
mieniam.
Gdzieniegdzie
brak
przerw
pomiędzy
ustępami;
winę
tego
ponosi
mój
rękopis,
gdzie
dla
skrócenia
pracy
sporo
mu-
siałem
przekreślić,
skutkiem
czego
tu
i
ówdzie
składający
się
nie
zorjentował.
Najprzykrzejszą
jest
jednak
sprawa
skrótów
przy
imie­
niu
Chrystus.
W
rękopisie
używałem
tu
b.
często
skrótu.
Wsku­
tek
niefortunnego
zbiegu
okoliczności
skróty
te
dostały
się
do.
druku,
p.
str.
3,
Ch-a
(=
Chrystus)
i
spowodowały
te
fatalne
zjawiska,
zwłaszcza
w
przypadkach.
Proszę
łaskawego
czytel­
nika,
by
nie
gorszył
.się,
natykając
się
na
te
zjawiska,
tak
jak
mnie
samemu
one
nadzwyczaj
niemiłe.
„Djablik
drukarski“
zemścił
się tu
może
za
to,
że
odwa­
żyłem
się
ojca
wszystkich
djablików,
JMość
szatana
zesadzić
z
tronu
jego,
p.
str.
170,
227,
237.
Po
cichu
jednak
mówię
sobie
(ale
tak
żeby
czytelnicy
nie
słyszeli,
bo
się
wstydzę
przyznać),
że
winę
tu
ponosi
głównie
moja
nieuwaga
i
niedo-
świadczeńie
drukarskie.
Zbłądziłem
i
nadstawiam
plecy
łaska­
wej
i
niełaskawej
krytyce.
Nie
chcę
szukać
kozłów
ofiarnych,,
sprzeciwia
się
to
zresztą
głównemu
założeniu
tej
pracy.
Póź­
niej
djablika
wykurzyłem
już
kadzidłem
uwagi
i
doświadczenia*
Każdego
prawie
djabła
można
tern
wypędzić
I
Może
wywody
teologiczne
wypadły
za
długie,
ale
na
twierdzenia
teologiczne
nie
ma
innej
drogi
jak
teologiczna
roz­
prawa
;
najważniejsze
argumenty
przeciw
pojęciu
ofiary
za
grzech
powtórzyłem
dla
podkreślenia
nawet
parę
razy,
bo
jest
to
węgielny
kamień
chrześcijańskiej
teologji.
Dla
spiesznych
zastosowałem
za
to
dużo
tłustego
druku,
by
łatwiej
treść
przebiegnąć
i
uchwycić
mogli.
Ryciny
niektóre
nieszczególne,
ale,
była
to
moja
pierwsza
fotogr.
praca
a
sądziłem,
że
lepiej
będzie
przy
opisie
podróży
dać
nienajlepszą
rycinę
niż
żadną.
Może
błędem
mocne
nieraz
słowa;
ale
nie
handluję
rozwodnionym
winem;
kto
nie
znosi,
niech
sobie
doleje
wody
zrozumienia
indywidualności.
WSTĘP.
Zaczęło
się
to
w
szóstej
klasie
gimnazjalnej,
mój
religijny
światopogląd
starannie
budowany
wychowaniem
w
domu,
szkole
i
kościele,
doznał
poważnego
wstrząśnięcia
u
samych
podstaw:
zoologja
i
śomatologja,
nauka
o
budowie
ciała
zwierząt
i
czło-
.
wieka,
wykładana
w
duchu
nowoczesnym
wykazywała
jasno
powolny
rozwój
życia
organicznego,
począwszy
od
najprostszych
form,
pojedynczych
komórek
życiowych
do
form
najwyż-
K
szych,
do
których
należy
i
człowiek,
którego
ciało
tyle
ma
po­
krewieństwa
z
ciałem
wyższych
zwierząt,
że
wprost
narzuca
się
tu
myśl,
że
wyszedł
on
ze
świata
zwierzęcego.
Ta
nauka
o
roz­
woju
czyli
teorja
ewolucyjna,
poparta
doświadczeniami
Darwina,
w
'konsekwencji
obala
biblijną
naukę,
że
człowiek
bezpośrednio
wyszedł
wprost
z
ręki
Bożej,
ba
nauka
ta
staje
się
podstawą
rńaterjalistyćznego
poglądu,
że
wogóle
wszelkie
życie
-organiczne
rozwinęło
się
powoli
samo-od
siebie
z
nie-
.
Organicznej
rrtaterji,
która
jest
wieczną;
mamy
tu
więc
już
za-
przeczenie
Boga,
który
przecież
jest
podstawą
wszelkiej
religji.
Bardzo'
dużo
wewnętrznego
niepokoju
sprawiały
mi
te
myśli.
Nauka
religji
nie
dawała
mi
tu
uspokojenia;
poru­
szała
ona
te
tematy,
ale;
argumenty
jej
nie
trafiały
mi
do
prze­
konania.
Na
dowód,
że
życie
organiczne
może
pochodzić
tylko
od
-Boga,
omne
vivum
ex
vivo
=
życie
tylko
z
życia,
ksiądz
przytaczał
takie
doświadczenie:
w
retorcie,
zupełnie
zamkniętym
naczyniu
sżklannym
zabito
przez
gorąco
wszelkie
życie
i
czekano
długo,
czy
powstanie
tam
samo
od
siebie
życie
organiczne
i
nie
-powstało;
to
jest
dowodem,
że
ono
wogóle
nie
może
po­
wstać
samo
z
ziemi,
ale
musi
tu
być
Bóg,
dawca
życia.
Myślałem
sobie:
przecież
świat
to
nie
retorta:
panują
w
nim
tak
potężne
materjalne
siły,
jakich
nigdy
w
retorcie
nie
pomie­
ścimy
;
one
to
mogły,
przez
współdziałanie
wywołać
życie,
ma­
jąc
do
tego
i
miljony
lat
czasu.
Drugim
dowodem
przeciwko
teorji
ewolucyjnej
było
py­
tanie
:
a
dlaczegóż
wszystkie
małpy
i
inne
zwierzęta
nie
rozwi-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin