O. BERNARDYN GOEBEL OFMCap.
PRZED BOGIEM
Rozmyślania na wszystkie dni roku
Z niemieckiego przełożył O. KAJETAN AMBROŻKIEWICZ OFMCap.
TOM I OD ADWENTU DO WNIEBOWSTĄPIENIA
1963 WYDAWNICTWO O.O. KARMELITÓW BOSYCH
KRAKÓW, ul. RAKOWICKA 18
Tytuł oryginału: MIT FRANZISKUS VOR GOT
Redaktor książki:
O. SEBASTIAN karmelita bosy
Okładkę projektowała: BARBARA SZCZERBIŃSKA
IMPRIMI POTEST
P. LEANDEE BARTOSZEWrCZ
provincialis OFMCap. Varsavlae, d. 30. XII. 1962.
P. VALERIANUS a S. TERESIA a J.
Próvincialis OCD. Varsaviae, d. 17. I. 1963
Nr 659/63
IMPBIMATUR
Cracoviae, die 16 Februarii 1963.
t CAROLUS, Vic. Cap
(L. S.) NIC. KUCZKOWSKI
cancellarius
OD WYDAWNICTWA
Rzecz to na ogół znana, że dla owocnego rozwoju życia wewnętrznego jest pożyteczna, a „w pewnej mierze nawet niezbędna" jakaś metoda w odprawianiu rozmyślania. W swej pracy zatytułowanej: „Wprowadzenie w życie modlitwy", w podsumowaniu powyższego zagadnienia, O. Otto od Aniołów, k. b., tak jednak powiada: „Nie chcę twierdzić, która z nich (metod) jest najlepsza. Ta jest faktycznie najlepsza, która poszczególnej duszy najbardziej pomaga do postępu w życiu modlitwy. Wolno więc między nimi wybierać według tego, jak to odpowiada naturalnemu usposobieniu i laskom modlitwy, których Bóg żadnej duszy nie odmawia" (str. 71). W rezultacie bowiem, nawet w ramach obranej metody, każdy będzie „uprawiał modlitwę myślną na swoistą modłę" (tamże, str. 59).
Dlaczego tak jest? Odpowiedź na tn pytanie znajdziemy w pismach wielkiego wychowawcy, kardynała Mercier, który powiada, że ile jest jednostek, ile dusz, tyle odrębnych charakterów, tyle indywidualnych potrzeb, i co za tym idzie, tyleż odrębnych Maran.
Powodując się troską o to, by służyć wszystkim potrzebującym, po wydaniu szeregu pozycji opartych na duchowości karmelitańskiej, oraz Dziel klasyków tej duchowości, Wydawnictwo oddaje tym razem Czytelnikom przekład rozmyślań autora z Rodziny franciszkańskiej, O. Bernardyna Goebla, kapucyna. Idzie w tym zresztą na pewno po myśli swej Matki, św. Teresy od Jezusa, która utrzymywała tak szerokie i przyjazne stosunki z innymi rodzinami zakonnymi.
6 OD WYDAWNICTWA
Rozmyślania w zasadzie nie wybiegają poza ustaloną formę i tematykę: podają do rozważenia prawdy, jakie przewijają się przez Mszał i Brewiarz w ciągu roku liturgicznego. Naświetlają je jednak w swoisty sposób, od strony prostoty, pogody, jednym słowem tego wszystkiego, co zwykliśmy określać mianem ducha franciszkańskiego, pociągającego zawsze mocno nie tylko dusze zakonne ale i tych, którzy żyją wśród świata.
Kraków, w uroczystość Sw. Rodziny 1963 r.
■
WSTĘP
Wolno przypuszczać, że niejeden Czytelnik dozna uczucia zawodu przy pierwszym kontakcie z tą książką.
— Dlaczego nie otrzymamy do rąk rozmyślań „chrześcijańskich", opartych jedynie na Ewangelii, na życiu Chrystusa i Maryi oraz teologii i ascetyce chrześcijańskiej? Czy nie wygląda na luksus drukowanie rozmyślań franciszkańskich", gdy nasza literatura ascetyczna jest tak bardzo skromna? Czy nie zakrawa wreszcie na jakiś „podstęp", gdy w Wydawnictwie Karmelitańskim ukazuje się książka, której natchnieniem jest nie Karmel, lecz Asyż?
Tłumacz przyznaje lojalnie słuszność podobnym, zastrzeżeniom. Gdy przed dziesięciu laty przystępował do pracy nad przekładem rozmyślań swego niemieckiego współbrata, chciał tylko zapobiec palącej potrzebie odczuwanej w jego prowincji zakonnej. Stało się jednak inaczej: rozmyślania wyłącznie kapucyńskie przekroczyły w pracowicie przepisywanych maszynopisach klauzurę naszych klasztorów, obiegły dużo domów zakonnych nawet nie franciszkańskich, co więcej: zadomowiły się w niektórych seminariach duchownych, a księża diecezjalni, którzy zetknęli się z nimi w naszych chórach klasztornych przy okazji rekolekcji, zachęcali nas niejednokrotnie do wszczęcia starań o ich wydanie drukiem.
Jak wytłumaczyć tą ekspansję książki wybitnie franciszkańskiej na inne środowiska?
Widzę w tym fakcie działanie trzech przyczyn.
Kapłan diecezjalny, świecki katolik pochylający się nad rozmyślaniem o ideale franciszkańskim pozbywa
8 WSTĘP
się rychło uprzedzeń do innych szkół świętości. Jeśli początkowo sięgał po nie, bo nie miał innych („chrześcijańskich"), rychło mógł się przekonać, że franciszkańska droga świętości, którą ta książka z talentem rysuje, jest właściwie drogą bardzo chrześcijańską.
Francuski teolog Jean Geautier w pracy zbiorowej poświęconej zagadnieniom odrębnych szkół ascetycznych w Kościele katolickim pisze, że każda autentyczna szkoła świętości, która powstała w ciągu wieków w łonie Kościoła, jest katolicką Szkoła benedyktyńska, franciszkańska, terezjańska, ignacjańska i inne — to szkoły świętości katolickiej. „Duchowość" katolicka utożsamia się z duchem różnych kierunków ascetycznych w Kościele.
Każda z historycznych szkół życia wewnętrznego, to jedna z odmian przeżywania Chrystusa. Obowiązkiem chrześcijan jest odtwarzać życie Mistrza. Otóż Chrystus Pan jest postacią o nieskończonym bogactwie, której nie da się w pełni odtworzyć ani jednostce, ani nawet jakiejś grupie jednostek (np. rodzinie zakonnej).
Wspomniany autor ilustruje swe wywody prostym porównaniem: jeśli posłać do tego samego ogrodu trzy osoby, by każda z kwitnących w nim kwiatów ułożyła bukiet, przyniosą one — trzy różne bukiety. W każdym z trzech bukietów są te same kwiaty, ale układ ich jest inny — w zależności od wyrobienia estetycznego osób układających.
W podobny sposób układają się w ogrodzie Kościoła żywe bukiety — święci. Jakaż wśród nich rozmaitość proporcji i układów! Jeden czuje nieprzeparty pociąg do tej, drugi do innej cnoty Chrystusa; pewne cnoty czy pewne ćwiczenia ascetyczne wydają się drogą lepiej prowadzącą do celu. Temperament człowieka, łaska Boża, środowisko, czas, wpływają na wybór takiej, a nie innej drogi doskonałości.
To jest pierwszy powód, dla którego warto brać do rąk książkę reprezentującą jeden z kierunków świętości katolickie]. Uczy ona „otwartej postawy", usuwa bariery: oto odkrywamy, że świętość franciszkańska
WSTĘP 9
jest bardzo chrześcijańska, bo polega na możliwie dokładnym naśladowaniu Jezusa i Maryi.
Każda książka traktująca o świętości powinna być bestsellerem, bo przecież dla człowieka wierzącego nie ma tematu równie urzekającego jak sprawa rozwoju życia łaski, z którego — jak kwiat z pąka — ma rozkwitnąć jego niebo. A jednak ta najwspanialsza przygoda pod banalnym piórem zmienia się w książką lichą i nieciekawą. Rozmyślania „Przed Bogiem" mają szczęście do autora: są dobrze napisane,
O. Goebel m a coś do powiedzenia i umie to powiedzieć. Nie jest pisarzem błyskotliwym, goniącym za oryginalnością ująć i zastosowań prawdy chrześcijańskiej. Rozmyślania jego w przedstawieniu i zastosowaniu ascetycznym są tradycyjne, ale w najlepszym znaczeniu słowa. Kto się nad nimi pochyli, tego uderzy rzadko spotykana w tego rodzaju książkach logiczność wykładu i teologiczna głębia. Myśl autora snuje się z nieposzlakowaną jasnością. Niepoślednią też zaletą jest wielkie zżycie się z Pismem św., zarówno Starego jak i Nowego Testamentu. Polskie wydanie opuściło przypisy umieszczone przy końcu każdego tomu niemieckiego, podając tylko w tekście odnośniki do cytat io ścisłym tego słowa znaczeniu. Wykaz literatury przejmuje podziwem dla pracowitości sędziwego kapucyna, który rozpracowywał encykliki papieskie ukazujące się prawie równocześnie z poszczególnymi tomami rozmyślań.
W wartościach tkwiących w samej książce widzę drugi i główny powód jej powodzenia.
Trzeci wreszcie powód — to postać św. Franciszka z Asyżu.
...
dziadekpp