Henryk Pająk - Prosto w ślepia.odt

(367 KB) Pobierz

 

 

 

 

 

 

HENRYK PAJĄK


PROSTO W ŚLEPIA


Lublin 2007
© Copyright by Henryk Pająk, Michalina Pająk
ISBN 83-87510-86-6

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rozdział I


„CZWARTA RP” CZYLI „GRUBA KRESKA” KACZYŃSKICH


Ciekawe, ilu uważniejszych obserwatorów sceny politycznej w Polsce, pomijając już kilkanaście milionów politycznie ociemniałych Polaków, właściwie odebrało słynną proklamację Kaczyńskich o narodzinach „Czwartej RP”?
Stawiam w ciemno, że niewielu. Tak niewielu, że praktycznie nikt.
Bo przecież Kaczyńskich „Czwarta RP” wyciągnięta z ich kuglarskiego kapelusza, to nic innego jak druga „gruba kreska” żydobolszewickiej formacji „Mazowieckich”, „Geremków”, „Michników”, „Krzaklewskich”, Wałęsów i podobnej im kryptokomunistycznej fauny.
Bo przecież Kaczyńskich „Czwarta RP” to nic innego, jak ich zgoda na systemową grabież majątku narodowego Polaków przez syjonistycznych pobratymców, dokonaną w ciągu pierwszych piętnastu lat po oszustwie tzw. „Okrągłego Stołu” zarządzonego przez CIA, Mossad i KGB, z błogosławieństwem i udziałem Watykanu.’
Bo przecież Kaczyńskich „Czwarta RP” to nic innego, jak kontynuacja tej grabieży i politycznego zniewolenia przez żydoglobalizm, przybrana we frazesy odnowy, ostatecznego rozbratu z komunizmem, polukrowana oszukańczymi „chadeckimi” odniesieniami do katolicyzmu, tradycji, „konserwatyzmu”.
Bo przecież „Czwarta RP” to kontynuacja tej samej monotonnej karuzeli biesiadników „Okrągłego Stołu”, „KOR”, „Unii Demokratycznej”, „Unii Wolności”, „Solidarności”, „Akcji Wyborczej Solidarność” i wszelkich innych atrap żydowskiej permanentnej okupacji Polski.
Czy tak trudno było zrozumieć istotę tego kolejnego werbalnego przekrętu, tej „grubej kreski” inaczej nazwanej?

Kaczyńscy rzekomo zabrali się do likwidacji wpływów Komunistycznej Partii Polski, rozliczania afer gospodarczych tamtej „Trzeciej RP”, ale starannie stosowali i stosują abolicję czyli „grubą kreskę” wobec systemowej grabieży majątku narodowego pod szyldem „prywatyzacji”. Kontynuują tę „prywatyzację” rozpoczętą i prowadzoną przez 15 lat w wykonaniu tak komunistów jawnych, jak i komunistów stokroć bardziej niebezpiecznych, takich jak, Michnik, Kuroń, Balcerowicz, Geremek, Krzaklewski, Buzek.
„Czwarta RP” Kaczyńskich to nic innego jak zabalsamowanie, ostateczne zatwierdzenie i ostatni etap tej systemowej grabieży. Pozorując zmianę stosunku do tej grabieży, wdali się w pozorowane rozliczanie spektakularnych afer gospodarczych. Rzucili je przed Polaków jako świece dymne mające zasłonić tamtą grabież systemową, czyli nie mający precedensu w historii nowożytnej rabunek całego majątku państwa średniej wielkości, położonego w centrum Europy; państwa masakrowanego i rabowanego przez ostatnie 200 lat w trzech rozbiorach, w rozbiorze czwartym dokonanym w drugiej wojnie światowej i czterdziestoletniej okupacji przez żydobolszewizm sowiecki.
Tak zwany świat zachodni spokojnie patrzył na ten kolejny rozbiór Polski, na ten rabunek systemowy, wykonywał bowiem polityczno-nacyjny testament Rooseveltów, Churchillów, Leninów, Trockich. Kaczyńscy tkwili w epicentrum tego rabunku jako politycy tzw. „Porozumienia „Centrum”, przedtem jako członkowie KOR potem, biesiadnicy „Okrągłego Stołu”. Oni po prostu czekali na swoją kolejkę do stołu biesiadnego w Belwederze i gmachach rządowych. Znali ustalony harmonogram. Najpierw mają się „nachapać” żydobolszewicy Jaruzelskich, Kiszczaków, Rakowskich, Geremków, Kuroniów, Michników, Millerów i Kwaśniewskich, potem oni sami. Brutalne „Teraz k… my!”, to nie dyskredytująca ich obelga. To ich kolejka. Misja. Czas ich misji w sztafecie syjonistycznych ekip i krucjaty przeciwko polskości. Majątek państwa polskiego został w „Trzeciej RP” sprywatyzowany za 10 procent jego realnej wartości, tymczasem Kaczyńscy przechodzą do porządku nad tym monstrualnym „wielkim przekrętem”, stawiając grubą kreskę w postaci tzw. „Czwartej RP” – wirtualnego pobojowiska i pustkowia, na którym kilka następnych pokoleń Polaków będzie tylko najemnikami, gastarbajterami we własnym kraju.
Kaczyńscy tego nie widzą? Czy ich gruba kreska ma zaklajstrować tę wielką systemową zbrodnię na narodzie polskim?
W „Czwartej RP” Kaczyńskich pozostają na miejscu tylko płace polskich tyraków. Zyski wędrują poza kraj, na konta obcych korporacji. Same banki, już w 80-90 procentach obce, odprowadziły poza Polskę 13 mld. złotych tytułem lichwy za 2006 rok!

 

Czy Kaczyńskich i jego ekipę to nie niepokoi? Polska jest krajem żyjącym z dnia na dzień, z tego co wypracują dwie ręce każdego tyraka. W Polsce już tylko praca tubylców jest własna. Wszystko inne już cudze, obce, zagraniczne. Propaganda sukcesu działa pełną parą: mówi się o wzroście gospodarczym, o zwiększaniu PKB, o wzroście eksportu. Czyjego eksportu? Czyich towarów wyprodukowanych przez polskich tyraków? Łatwej odpowiedzi na to pytanie udziela katastrofalny, stale rosnący deficyt budżetowy wynoszący już ponad 150 miliardów dolarów, czyli około 400 miliardów złotych.
Po trwającym już od ponad pół wieku terrorystycznym żydobolszewickim zniewoleniu narodu, nastał czas zniewolenia ekonomicznego.
Czy Kaczyńscy tego nie widzą, nie wiedzą?
To wszystko przekłada się na zniewolenie polityczne, na wasalizm wobec obcych, głównie wobec syjonizmu amerykańskiego i europejskiego, których symbolem jest dyktat monstrualnych korporacji ekonomicznych i dominacja bankowo-finansowa. Cała scena polityczna uosobiona w partiach politycznych stała się namiestnikiem obcych. „Partie polityczne” sprywatyzowały Polskę wraz z jej „żywym towarem”, czyli narodem. Są oligarchią, oni są kapitalistami, reszta to tyracy żyjący z pracy rąk. Mamy więc ideał komunizmu: rządzi mega-partia o dziesięciu nazwach, reszta to proletariat. Kaczyńscy jako biesiadnicy „Okrągłego Stołu”, potem liderzy Porozumienia Centrum, ROP, przyboczni prezydenta Wałęsy, wiedzieli co dzieje się z majątkiem narodowym Polaków. Przyjęli to bez szemrania i politycznie współuczestniczyli w gigantycznym oszustwie zwanym planem Balcerowicza, w którym celowo zadłużony majątek narodowy rzekomo stał się tyle wart, ile zechcą za niego zapłacić obcy grabieżcy i lichwiarze. Forsowano „prywatyzację”, czyli sprzedaż majątku państwa pokomunistycznego. Kto miał szanse kupować ten majątek? Miliony tyraków, szczęśliwych że mają dach nad głową i Fiata 126 p? Wśród równych znaleźli się jednak nadzwyczaj równiejsi. Ci z „układów”. Ci z PZPR rzekomo rozwiązanej. Ci z SB rzekomo przekształconej w ABW, UOP i inne nowe szyldy tych samych starych terrorystycznych „służb”. Powoływali spółki nomenklaturowe, otrzymywali arcykorzystne pożyczki od kumpli władających bankami jeszcze państowymi lub już „sprywatyzowanymi”. Bezkarnie nurzali się w aferach: alkoholowych, papierosowych, paliwowych, tytoniowych, rublowych, FOZZ, węglowych. Doprowadzono do zapaści finansowej kwitnące, dochodowe przedsiębiorstwa i branże. Wystarczyło dokonanie z dnia na dzień blokady kredytowania tych wtedy państwowych przedsiębiorstw, by w ciągu kilku miesięcy stały się bankrutami, przejmowanymi za same tak wymuszone długi.

Czy Kaczyńscy i ich formacja tego nie widzieli? Dlaczego milczeli? Gdzie ich głosy protestu z tamtych lat? Dlaczego nie chcą rozliczenia tej systemowej grabieży? Tego systemowego przekrętu na miarę tysiąclecia, tylko rzucają owe świece dymne w postaci kilku pomniejszych, wtórnych afer w wykonaniu mafii sprzężonej z grupami postkomunistów?
„Prywatyzacja” szła pełną parą, co opisałem w kilku kolejnych książkach, głównie w „Piątym rozbiorze Polski 1990-2000″. Nie zdążyli jednak rozgrabić wszystkiego. Na końcowy etap grabieży pozostały kluczowe, strategiczne resorty gospodarczego krwiobiegu, jak energetyka, przemysł metalurgiczny, fabryki, cementownie, państwowe i spółdzielcze gospodarstwa rolne, większość średnich i mniejszych zakładów przemysłowych. Pozostały poza grabieżą górnictwo, hutnictwo, przemysł rolno-spożywczy, stoczniowy, marynarka handlowa, rybołówstwo, przemysł tekstylny.
Gdzie byli Kaczyńscy, dzisiejsi ich paladyni z PiS i wczorajsi z KOR, PC, ROP, kiedy odbywała się ta grabież w ramach „planu Balcerowicza”? Gdzie byli, kiedy dokonywała się grabież wymienionych sektorów gospodarki nie rozgrabionych w pierwszej fazie inwazji? Gdzie są ich głosy protestu? Gdzie ślady ich sprzeciwu, program ratowania tego, co jeszcze nie rozgrabiono?
Potem przyszedł okres systemowej inwazji na całe jeszcze suwerenne państwo polskie; inwazji, napaści ukrytej pod oszukańczą nazwą Unii Europejskiej, naszego „wchodzenia” do Unii Europejskiej, a tak naprawdę, w praktyce, to wejścia żydomasońskiej Unii do Polski. Porównajmy liczby, a wtedy ogarnie nas groza:
- W wyniku napaści i okupacji Polski przez Niemcy hitlerowskie, Polska poniosła straty w wysokości – jak to obliczył prof. Alfons Klafkowski – ponad 500 miliardów dolarów. A co straciliśmy w wyniku najazdu Unii Europejskiej na Polskę? Posłużmy się ustaleniami prof. Ryszarda Henryka Kozłowskiego i współautora jego analiz, mgr inż. Aleksandra Nowaka (2)
Według różnych źródeł, Polska na tej inwazji Unii Europejskiej na Polskę, straciła od 600 miliardów USD do 2 bilionów USD! Rozpiętość tych szacunków wynika z utajnienia przez ekipy najmitów unijnych wielu nie rejestrowanych strat, a nie tylko oficjalnych składek i spłat długów w latach 2004-2006. Polska ponosi straty w wysokości około 80 miliardów USD rocznie (3). Gdyby jedną dziesiątą część tych rocznych strat, czyli około osiem miliardów przeznaczyć na płace lekarzy i doinwestowanie służby zdrowia, skończyłyby

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
2 „Nasz Dziennik”, 9-10 września 2006. To studium zamieszczamy w całości. D. Kosiur: „Bilans kosztów członkostwa Polski w UE”. „Myśl Polska” nr 30-31 z 23 VII 2006.

się strajki lekarzy i pielęgniarek, zmniejszyła emigracja tysięcy ludzi ze strefy ochrony zdrowia.
Czy Kaczyńscy nie znają tych liczb? Nie wiedzą, że jest to jednokierunkowy, zabójczy krwotok? Dlaczego milczą, chwaląc naszą „akcesję” do Unii Europejskiej? Kim więc są – kłamcami czy głupcami?
Czy zadawali sobie i czy zadają pytanie euro-najeźdźcom o to, komu służy ta nasza „akcesja”? Nam czy najeźdźcom?
W okresie dotychczasowego członkostwa w UE, Polska otrzymała około 3,4 proc. tych unijnych pieniędzy, jakie nam uroczyście obiecywali najeźdźcy, co z emfazą ogłaszał półroczny premier K. Marcinkiewicz w Sejmie w styczniu 2006 roku. Marcinkiewicz euforycznie trąbił o 60 miliardach wirtualnych euro, jakie miały spaść na Polskę w ciągu siedmiu lat. Czy Marcinkiewicz -umyślny Kaczyńskich, nie wiedział, że Polska musi w ciągu najbliższych 15 lat zainwestować w samą ochronę środowiska 47 miliardów euro?
Pytanie jest retoryczne: oni doskonale o tym wiedzieli, tylko kłamali. Po prostu kłamali, łgali w żywe oczy! Byli więc i są podłymi, kłamcami, namiestnikami najeźdźców, a nie budowniczymi „Czwartej RP”!
Do tych 47 miliardów na „ochronę środowiska”, dodawać musimy wpłaty do przepastnej, skorumpowanej kasy Unii: rocznie 411 milionów euro na „badania naukowe” /co z nich mamy?/; 91 milionów na ochronę granicy wschodniej” i 96 milionów euro do instytucji bankowych Unii.
Dlaczego formacja partyjna Kaczyńskich ani myśli pociągnąć do odpowiedzialności Mazowieckiego i Balcerowicza za:
- metodyczne, sabotażowe uniemożliwianie wyjścia polskiej gospodarki z zapaści, w jaką zapędziły ją dziewięcioletnie rządy przestępczej hunty polityczno – esbeckiej Jaruzelskiego, Kiszczaka, Kani, Rakowskiego?
- za nie podjęcie próby ustalenia strategicznych kierunków rozwoju polskiej gospodarki i finansów w nowej sytuacji ekonomicznej?
- za sabotaż wobec prób rozwoju polskiej przedsiębiorczości?
- za brak wyceny majątku narodowego przeznaczonego do „prywatyzacji ?
- dlaczego nie tylko nie zadbali, lecz sabotowali próby rozwoju rodzimego handlu?
- dlaczego nie dbali o rozwój edukacji
- dlaczego po przejęciu władzy nie dokonali rozliczenia stanu naszej gospodarki po 45 latach władzy żydokomuny PRL?
Nie zadbali o to z tego prostego powodu, że sami byli beneficjentami i uczestnikami tego żydobolszewickiego zniewolenia gospodarki. Pozostają jednak pytania:

- Dlaczego formacja Kaczyńskich, bijąc w bębny antykomunizmu, nie podjęła próby rozliczenia tych, którzy przez ostatnie 15 lat galwanizowali ten stan i ochraniali przestępców politycznych PRL?
- Dlaczego Kaczyńscy i ich ekipa nie próbowali rozliczyć dywersyjnego „dorobku” Balcerowicza, Mazowieckiego, Oleksego, Millera, Buzka, Krzaklewskiego oraz ich partii?
Odpowiedź na te pytania może być tylko jedna – bo sami byli i są integralną częścią tego przestępczego, systemowego układu i jego politycznymi beneficjentami. Żadnych złudzeń. To kontynuatorzy, tylko o wiele bardziej podstępni, werbalnie sprawniejsi! Kwintesencją tej sprawności, tej perfidii jest postawienie Mazowieckiego „grubej kreski” w innym werbalnym wydaniu w postaci tzw. „Czwartej RP.” Po rządach PiS-u nastanie inna koalicja z tego samego rozdania z tej samej nacji i już teraz możemy się spodziewać narodzin „Piątej RP”, czyli trzeciej „grubej kreski”.
Dlaczego Kaczyńscy przemilczają, a co gorsze, akceptują dalsze zniewalanie Polski w ramach uszczęśliwienia nas członkostwem w Unii Europejskiej? Treść tego pytania mieści się w następujących elementach tego nowoczesnego podboju bez rozlewu krwi:
- Polska została zobowiązana do utylizacji śmieci pochodzących z Unii Europejskiej. Ustalono już daty i wielkości tego przerobu pod groźbą surowych kar finansowych.
- Polska musi podjąć się magazynowania odpadów radioaktywnych z elektrowni jądrowych państw Unii Europejskiej.
- Polska nie ma prawa prowadzić w państwach Unii Europejskiej instytucji kredytowych, takich jak banki, firmy ubezpieczeniowe.
- Musimy przeznaczyć na złom 50 procent naszej floty połowowej.
- Polska nie ma prawa udzielać pomocy swoim firmom, choć takie prawo mają Niemcy na terenie byłej NRD.
- Polska musi anulować wszystkie umowy handlowe z państwami nie należącymi do Unii Europejskiej, a jest tych umów 190 (4)
- Polski nie dopuszczano do tzw. strefy Shengen, co oznacza, że obowiązują nas wizy i kontrole celne powyżej trzech miesięcy pobytu w państwach Unii Europejskiej.
Dlaczego żadna agenda rządowa pod władzą braci Kaczyńskich nie zapoznaje Polaków z tymi restrykcjami, czyniącymi Polskę członkiem drugiej

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
4 Jeżeli nie spełnimy tych warunków, grożą nam obligatoryjne kary liczone łącznie w miliardach euro!


kategorii, w rzeczywistości kolonią twardego rdzenia imperialnej Paneuropy: Niemiec, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii?
Zgodnie z tajnymi dyrektywami Unii Europejskiej, Balcerowicz bezkarnie niszczył bankowość polską i gospodarkę, przystosowując ją do tych kolonialnych warunków. Zgodnie z tym niszczycielskim planem, utraciliśmy 80 procent majątku produkcyjnego, i tak już niszczonego przez 9 lat rządów hunty Jaruzelskiego – Kiszczaka. Zniszczyli nasz handel i naszych producentów. Wyprodukowali pięć milionów bezrobotnych, a teraz na siłę wypychają ich „na saksy” do państw Unii, obłudnie kłamiąc o malejącym bezrobociu. Emigracja zarobkowa wynosi już ponad dwa miliony osób z najbardziej dynamicznego przedziału demograficznego i zawodowego. Zadłużenie kraju osiągnęło szacunkową liczbę 400 – miliardów złotych, a szacunkową dlatego, że dokładna wielkość zadłużenia była i jest „strategiczną” tajemnicą kolejnych polskojęzycznych ekip okupacyjnych, zwłaszcza ostatniej pod wodzą „strasznych bliźniaków”.
Upadło szkolnictwo średnie i wyższe. Jak podawano w biuletynie informacyjnym Akademii Górniczo – Hutniczej z Krakowa z 2003 roku, w Polsce (na terenie byłej Polski!) pozostanie docelowo tylko pięć wyższych uczelni.
Grabież w hutnictwie opisałem w książce „Grabarze polskiej nadziei 1980 – 2005″.(5) Cztery kluczowe, dochodowe huty stali „sprzedano” za bezcen – za osiem mld złotych (!) hinduskiemu koncernowi Mittal, a patronował temu przekrętowi minister A. Szarawarski z SLD. Dlaczego nikt z ekipy Kaczyńskich ani myśli podjąć tego przestępczego tematu, tylko nurza się w tematach zastępczych z gatunku łapówek dla M. Ungiera z kancelarii „prezia” Kwaśniewskiego”, kont szwajcarskich prominentów którzy się „nachapali”? Takie postępowania śledczo-kryminalne są jak najbardziej słuszne, ale potrzebne jest zbiorcze, systemowe rozliczenie całego piętnastolecia grabieży majątku Polski, czyli rozliczenie przestępstw systemowych, polityczno-kryminalnych, bo to one tworzyły klimat i grunt pod anihilację Polski jako bytu gospodarczo-finansowego. Gdybyśmy mieli do czynienia jedynie z przestępstwami kryminalno-mafijnymi, zostałyby one już dawno rozliczone. Tymczasem przestępstwa kryminalno-mafijne były tylko integralną, wcale nie najważniejszą częścią systemowego podboju Polski przez obcych i tutejszych polskojęzycznych przestępców polityczno – kryminalnych.
Dlaczego ekipa Kaczyńskich, po dwóch latach władzy ani myślała rozliczyć sprawców zniszczenia i rozgrabienia polskiego górnictwa? Po 1989 roku

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
5 Wyd. RETRO, 2006. Uzupełniamy przegląd tej grabieży syntezą prof. Henryka Kozłowskiego.

zlikwidowano 23 kopalnie, realizując tajne dyrektywy korporacji wydobywczych europejskich i światowych, aby zlikwidować konkurencyjność polskiego węgla.(6) Sztucznie zadłużano kopalnie, doprowadzając do ich zamykania. W nowej Konstytucji nie określono, że zasoby przyrodnicze stanowią niezbywalną własność Narodu. Przyjęto, że stanowią one własność Skarbu Państwa, czyli kolejnych ekip tego resortu. Minister Skarbu Państwa przekazuje swoje uprawnienia w sferze wydobycia węgla ministrowi gospodarki, a ci nominaci tajnych politycznych sanhedrynów działali i działają z premedytacją na szkodę tego kluczowego segmentu naszej gospodarki i ekonomicznej suwerenności. Wydobycie węgla spadło o połowę, a ten węgiel, który wydobywano i wydobywa się jeszcze, obsiadły pasożytnicze nomenklaturowe tzw. „spółki węglowe”, rozkradające dochód z tego wydobycia. Z braku węgla i takich samych dyrektyw ograniczania konkurencyjności, „wygaszano” polskie huty stali, zakłady energii elektrycznej, przemysłu lekkiego, przetwórczego, spożywczego, szeroko ułatwiające inwazję wielkich korporacji, co „wyprodukowało” miliony bezrobotnych Polaków.
Dlaczego Kaczyńscy nie zamierzają wejść w to bagno? Odpowiedź: nie wejdą, ponieważ oni są jednymi z tych, którzy okupowali i okupują Polskę od 1989 roku.
Zbrodniczo wyprzedano nasz system bankowy /ponad 80 proc./, przemysł stoczniowy, itp. Dwie najnowocześniejsze cementownie Górażdże i Ożarów, dające połowę produkcji cementu w Polsce, zostały za bezcen „sprzedane” korporacjom żydoniemieckim. Podobnie wyprzedano cegielnie państwowe, a prywatne dobito podatkami i różnymi przeszkodami.Zlikwidowano tzw. wapienniki i zakłady ceramiki budowlanej. W połowie 2007 roku mieliśmy taką sytuację, że zakup o 100 proc. droższych cegieł i innych materiałów budowlanych był niemożliwy bez znajomości – kalka z czasów komuny, kiedy cegłę, cement, papę, eternit „załatwiało się”, a nie kupowało.
Dlaczego Kaczyńscy kładli grubą kreskę nad tymi przestępstwami, ogłaszając powstanie wirtualnej „Czwartej RP”?
Inne „prywatyzacje”, to podobny niekończący się ciąg patologicznego rabunku, a nie sprzedaży i prywatyzacji. W ogromnym skrócie:
- sprzedaż zakładów motoryzacyjnych w Tychach i Bielsku Białej

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
6 Znawcy szacują, że tzw. spółki węglowe rozkradły około 50 mld zł. należności za węgiel, ale złodziejskie spółki węglowe były tylko emanacją całego przestępczego systemowego rozboju na górnictwie węglowym.

„CZWARTA RP” CZYLI „GRUBA KRESKA” KACZYŃSKICH 1 3
- „prywatyzacja” Jelcza koło Wrocławia: polegała ona na „sprzedaży” tej fabryki Sobiesławowi Zasadzie, „nietutejszemu” który doprowadził do likwidacji produkcji polskich autobusów w tych zakładach.
- FSO Żerań przejął bankrut Daewoo, ten sam, który „zaorał” fabrykę samochodów dostawczych FSC w Lublinie
- zlikwidowano Fadromę – fabrykę sprzętu budowlanego w sytuacji, kiedy będzie się budować autostrady przez Polskę, zwłaszcza w kontekście mistrzostw piłkarskich Euro 12. To samo dotyczy wyprzedaży wszystkich cementowni w pasie ziem zachodnich dla żydoniemieckich konkwistadorów. Miliony ton potrzebnego do tego cementu nie będą cementem polskim, tylko wyprodukowanym w Polsce.
- zlikwidowano zakłady zbrojeniowe, jak np. Zakłady Lotnicze WSK Rzeszów, sprzedane żydoamerykańskiej firmie Pratt and Withney. Oto skala tej gospodarczej zbrodni: 80 procent akcji tego zakładu żydowscy konkwistadorzy przejęli za 70 milionów USD, czyli za równowartość jednego myśliwca F- 16!! Słowem – „sprzedaż” całego przemysłu zbrojeniowego nie pokryje kosztów zakupu nawet jednej eskadry.
Tamte 70 milionów dolarów za rzeszowską fabrykę, to tylko iluzja: 34 miliony z tej kwoty to ewentualne /„potencjalne”/ zakupy maszyn i technologii, 26 mln USD pójdzie na remonty i modernizację budynków, 7 milionów na inwestycje związane z ochroną środowiska. Ta informacja pochodzi z telegazety TVP z 13 marca 2004 roku więc nie jest wyssana z palca. Tak więc zakład rzeszowski został oddany za darmo.
Czy o tym już wtedy nie wiedzieli, a teraz, po dwóch latach ich rządów nadal nie wiedzą bracia Kaczyńscy? O tym, że mieliśmy do czynienia z zuchwałym przestępstwem kryminalno – politycznym, bo tego przestępstwa nie dokonała grupa kryminalistów, tylko siatka przestępców i zdrajców wmontowana w rządy Cimoszewicza, Belki, Millera, Kwaśniewskiego, ich przedstawiciele zainstalowani w stosownych ministerstwach i branżach przemysłu, w tym zwłaszcza lotniczego?
Co na to bracia Kaczyńscy? Otóż nic. Oni po prostu zastosowali grubą kreskę Mazowieckiego: Trzecia RP umarła, niech żyje Czwarta!
Kolejne przykłady, które poddajemy pod uwagę sławnego szeryfa-ministra Zbigniewa Ziobro oraz jego mentorów politycznych – braci Kaczyńskich. To wyprzedaż zakładów pracujących na potrzeby krajowej energetyki, odbywająca się w dwóch etapach: pierwszy – „sprzedaż” za grosze i drugi – likwidacja. Zlikwidowano w ten dwuetapowy sposób ZAMECh w Elblągu, produkujący turbiny dla energetyki; DOLMEL we Wrocławiu (generatory dużych mocy); ELTA w Łodzi produkujący transformatory energetyczne. Zakłady te od dziesięcioleci sprzedawały swoje wyroby do Indii, Chin, Pakistanu, Jugosławii. Polskojęzyczni przestępcy którzy „sprzedali” te zakłady doskonale przecież wiedzieli, że polska energetyka ciągle będzie klientem tych zakładów w kontekście zbliżających się remontów i wymiany, bo 30 procent bloków energetycznych już wtedy osiągnęło stan wymienialności, a za 10 lat ten sam los spotka 40 procent pozostałych bloków.
Pytamy braci Kaczyńskich i ich formację pod nazwą PiS: czy za ten zbrodniczy sabotaż w kluczowej dla naszej suwerenności „przestrzeni energetycznej” zamierzali postawić przed sądem tamtych sprawców?
Czy choć na chwilę porzucili kamuflażowe niekończące się międzypartyjne spory, czyli tematy zastępcze i po wyborach A.D. 2007 spróbują wkroczyć w to bagno, w którym tonie polska suwerenność energetyczna?
Zlikwidowano cały polski przemysł maszynowy powstały na zgliszczach drugiej wojny światowej: ZASTAŁ w Zielonej Górze, PAFAWAG we Wrocławiu. Rozbito na kilkadziesiąt pasożytniczych spółek całą komunikację kolejową — podstawę bezpieczeństwa transportowego kraju.
Czy za tę dywersję ktoś zostanie pociągnięty do odpowiedzialności? Tamte decyzje podejmowali konkretni ludzie, konkretni ministrowie, dyrektorzy departamentów lub dyrektorzy tamtych zakładów, sprzęgnięci przestępczo z decydentami politycznymi i branżowymi.
Czy w ramach „Czwartej RP” nie można się dobrać im do d…?
W „Piątym rozbiorze Polski…” opisałem „prywatyzację” najnowocześniejszych w Europie zakładów papierniczych w Kwidzyniu, dokonaną przez Żyda Janusza „Lewandowskiego”, wtedy ministra „przekształceń własnościowych”. Oddał ten zakład praktycznie za darmo, a np. słynne zakłady Wedla nie tylko oddał za darmo, lecz jeszcze dopłacił z kasy państwa milion złotych. W książce „Grabarze polskiej nadziei 1980-2005″ opisałem próbę pociągnięcia Lewandowskiego do odpowiedzialności karnej za przestępczą prywatyzację krakowskiej Techmy i KrakChemii. Osiem lat trwają w tej sprawie przepychanki prokuratorsko-sądowe i nie zapadł żaden wyrok, bo tego Żyda namaszczonego bezkarnością chronił potem immunitet europosła z ramienia PO. A przecież tych przekrętów „Lewandowski” dokonał wcześniej, nie będąc europosłem, co wyczerpuje starożytną i aktualną zasadę prawa Lex non agit retro — prawo nie działa wstecz.
Czy bracia Kaczyńscy nie byliby łaskawi wymazać grubej kreski przynajmniej znad tego przekrętu ich pobratymca i doprowadzić do końca ten proces?


Zlikwidowano Polski Monopol Spirytusowy, dojną krowę, przysłowiową kurę znoszącą złote jaja. Zlikwidowano Polski Monopol Tytoniowy, dający zawsze ogromne, łatwe wpływy budżetowe.
Czy za tę dywersję antypolską nikt nie odpowie? Nie znajdą się winni?
Czy te zbrodnie na polskich monopolach zakończą się formułą „niedopilnowania obowiązków służbowych” przez przekrętasów ministerialnych i zwłaszcza przez tych, którzy tych przekrętasów nominowali na te stanowiska?
Po 17 latach „transformacji” Polski w masę upadłościową, dającą się obrazowo porównać z gruzami Warszawy ze stycznia 1945 roku, zagrożony jest polski byt państwowy nie tylko poprzez oddanie władzy żydomasońskiej biurokracji Unii Europejskiej, lecz głównie poprzez pozbawienie nas materialnej podstawy suwerennego bytu.
Grabieżcza „prywatyzacja” strategicznych dziedzin naszej gospodarki i finansów, wyprzedaż za 10 procent wartości majątku narodowego, nakładające się na agenturalną służalczość wobec nowych okupantów; zdrada interesów narodowych na rzecz nowego kolonizatora, jakim jest Eurołagier — spowodowały, że Polska dziś znajduje się na 57 miejscu w grupie 65 państw świata ocenianych przez Światowe Forum Gospodarcze ONZ. Dokonała się zatem oczywista zbrodnia zdrady stanu, tymczasem Kaczyńscy stawiają nad nią grubą kreskę, ogłaszając narodziny „Czwartej RP”, rzucając ogłupionym teleoglądaczom ochłapy w postaci jednostkowych afer ludzi z pałacu byłego „prezia” Kwaśniewskiego, czy innych mateczników sabotażu i dywersji. Ten przestępczy scenariusz był konsekwentnie realizowany, udoskonalany przez każdą kolejną ekipę rządowo – parlamentarną: SLD, Unię Demokratyczną, Unię Wolności, ich konia trojańskiego w postaci Akcji Wyborczej Solidarność. Te przestępcze działania nie obciążają jedynie półrocznych rządów ekipy Jana Olszewskiego, szybko wyrzuconej za burtę przez spiskowców pod wodzą prezydenta Wałęsy w słynnej „Nocnej zmianie”.
Czy bracia Kaczyńscy liczą na to, że Naród nie patrzył im na pulchne łapki, gdy budowali „Czwartą RP” na polskim cmentarzysku pod nazwą „Trzeciej RP”?
Owszem, wyborcy patrzą i już ostrzą długopisy pod nadchodzące wybory parlamentarne. Z pewnością jednak nie zepchną ich w parlamentarny niebyt, a to z dwóch powodów: rozczarowań do tych „nietykalnych” budowniczych „Czwartej Zmiany” nie będą mieli wyboru, bo ich alternatywą będą głosy na PO, gdyż jedyna formacja, która jeszcze zachowała polską twarz — Liga Polskich Rodzin została przez żydomasonerię propagandowo niemal unicestwiona.
O tym, że Kaczyńscy u progu swojego zaklepanego przez globalistyczny syjonizm zwycięstwa parlamentarnego ani myśleli dokonać radykalnych rozliczeń sprawców tego polskiego „Czarnobyla”, najlepiej świadczy odczyt Jarosława Kaczyńskiego wygłoszony w żydomasońskiej „Fundacji Batorego” w dniu 14 lutego 2005 roku, czyli już na pół roku przed ich zwycięstwem parlamentarnym i prezydenckim. Ten utajniony przed tubylcami występ w żydo-masońskim mateczniku pozostał nieznany wyborcom pół roku później i takim pozostaje do dziś „Weszliśmy w posiadanie” tego dokumentu i publikujemy go urbi et orbi jako aneks.
Wynika z niego, że Kaczyński ani myślał o rozliczaniu „Trzeciej RP” z przestępstw, zdrady narodowej, sprzeniewierzenia się licznym zapisom konstytucyjnym, zasadom prawa karnego i elementarnej odpowiedzialności za Polskę, za decyzje na kluczowych stanowiskach w państwie.
O czym mówił Kaczyński w tymże wykładzie szumnie zatytułowanym „O naprawie Rzeczypospolitej”, a o czym nie mówił, choć bezwzględnie powinien był mówić w tym zamkniętym gronie Żydów i ich szabesgojów?
Tekst tego wystąpienia doskonale ilustruje żydomasońską zasadę, według której ważne jest nie to co zostało powiedziane, tylko to, co nie zostało powiedziane. Niżej dwa dramatyczne głosy prostych polskich patriotów. Pierwszy – studium prof. Ryszarda Kozłowskiego. Drugi – list otwarty posła Zygmunta Wrzodaka i posła Mariana Daszczyka do prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Jaka Polska, Czyja Polska, dla kogo Polska?
List otwarty do Zbigniewa Ziobry – ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, oraz do Artura Zawiszy — posła PIS i przewodniczącego parlamentarnej komisji śledczej do zbadania rozstrzygnięć dotyczących przekształceń kapitałowych i własnościowych w sektorze bankowym oraz działań organów nadzoru bankowego w okresie od 4 czerwca 1989 r. do 19 marca 2006 r. (7)
Trudna sytuacja, w której znalazła się nasza Ojczyzna u progu trzeciego tysiąclecia, zmusza nas do refleksji i podjęcia zdecydowanego działania. Musimy zastanowić się nad naszym wpływem na działania, które miały miejsce w ciągu 16 ostatnich lat, godzące w dobro naszego Narodu i suwerenność Polski. W okresie tym w imię przystosowywania naszej
7 Opublikowane w „Naszym Dzienniku” z 11 września 2006 r.


gospodarki do struktur zachodnich, zapoczątkowano bezwzględną wyprzedaż za bezcen (rozkradanie) majątku narodowego, zbudowanego wysiłkiem wielu pokoleń, w którego obronie miliony Polaków poniosło wiele ofiar, z utratą życia włącznie.
Obowiązkiem każdego prawdziwego Polaka jest obrona dóbr narodowych i suwerennej państwowości polskiej. Było to oczywiste dla szlachetnych Polaków (znanych i nieznanych), którzy broniąc granic kraju przed obcą agresją, na zawsze wpisali się do historii naszej Ojczyzny. Niech będą oni przykładem dla obecnych i przyszłych pokoleń, a zwłaszcza dla osób znieczulonych na wspólne dobro. Tylko obrona wspólnego dobra, jakim jest Ojczyzna, może przynieść dobro każdemu Polakowi.
Rozumieli to zjednoczeni w imię wspólnego dobra Polacy walczący o wolność Ojczyzny w okresie rozbiorów czy okupacji, kierując się patriotyzmem i obowiązkiem wobec Ojczyzny. Wypływało to z kształtowanej przez stulecia mentalności narodowej Polaka, człowieka uczciwego i honorowego, kierującego się w życiu zasadami etyki chrześcijańskiej. Zadajemy sobie pytanie: jaka jest dziś mentalność Polaka? Jaką etyką się kierujemy? Może ktoś narzuca nam inną, obcą „mentalność”, egoistyczną, wyzutą z ludzkich uczuć i poczucia dobra wspólnego?
Konieczna jest więc zmiana obecnej mentalności i powrót do naszej mentalności narodowej. Tylko wtedy możliwa będzie naprawa Rzeczypospolitej. /…/
* * *
Od dawna Naród Polski inwestował ogromne środki w dokumentowanie bogatych zasobów węgla kamiennego, które zostały wytworzone przez przyrodę w ciągu kilkuset milionów lat dzięki energii słonecznej i geotermicznej. Dzięki pracom wykonanym głównie po II wojnie światowej, udokumentowano ponad 100 miliardów ton węgla (Górny Śląsk, Rów Lubelski), co stawiało Polskę na czwartym miejscu w świecie.
W toku restrukturyzacji przemysłu węglowego po 1989 roku, prowadzonej przez ekipy rządowe różnych barw, likwidując 23 kopalnie węgla zaprzepaszczono około 20 miliardów ton zasobów węgla. Kolejna likwidacja kopalń prowadziłaby do dalszego zmarnowania dużej ilości udostępnionych zasobów.
Restrukturyzacją przemysłu węglowego w okresie tzw. transformacji ustrojowej zajmowali się przede wszystkim ekonomiści (z pominięciem geologów i górników), dla których miernikiem wszelkich działań była wyłącznie maksymalizacja doraźnych zysków bez względu na to, ile to kosztuje, jakie powoduje straty w majątku narodowym i jak uderzy ekonomicznie w ludzi. Ekonomiści (tzw. plan Balcerowicza) nie brali pod uwagę wartości straconych zasobów, które kosztowały Naród Polski na przestrzeni dziejów tak wiele wyrzeczeń i wysiłków. Nieporozumienie wynika również stąd, że polska Konstytucja, mimo sugestii środowisk PAN, nie określiła, że zasoby przyrodnicze w Polsce są własnością Narodu. /…/
Niestety, 16 lat tzw. restrukturyzacji polskiej gospodarki doprowadziło do zmniejszenia wydobycia węgla prawie o połowę, ograniczenia produkcji stali, energii, przemysłu lekkiego, przetwórczego, spożywczego i wielu innych. Modne kiedyś „wygaszanie” rozwoju przemysłowego kraju spowodowało brak zapotrzebowania na węgiel kamienny i rozwinięcie nadmiernego importu gazu, za który trzeba płacić dewizami i dla którego trzeba budować odpowiednie sieci przesyłowe i zbiorniki do przechowywania w Polsce. Przemysł węglowy, który przez ponad 50 lat po II wojnie światowej był wizytówką Polski i przyczynił się do powstania Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, poprzedniczki Unii Europejskiej, stał się obecnie przeszkodą dla wielu biznesmenów do sprzedawania na rynku polskim gazu, ropy naftowej, energii elektrycznej, a nawet biopaliw. Myślenie przedstawicieli władzy po układzie okrągłostołowym ciągle nie mogło oderwać się od utartych schematów w tzw. planie Balcerowicza i kolejne ekipy rządowe proponowały nam tylko ograniczanie produkcji, co w konsekwencji doprowadziło do wzrostu bezrobocia, które osiągnęło poziom ponad 5 mln osób.

Apele zespołu krakowskiego w powyższych sprawach, opublikowane w „Naszym Dzienniku” 3 października 2003 roku, zostały zignorowane.
* * *
W chocholim tańcu (zasługującym też na miano dance macabre) wyprzedaży wszystkiego, co stanowiło o sile i bezpieczeństwie Polski, przyszedł czas na tzw. restrukturyzację polskiego przemysłu stalowego. Kolejny sektor strategiczny został już sprzedany. Nabywcą została hinduska grupa kapitałowa LNM, która 27 października 2003 roku podpisała umowę prywatyzacyjną z ministrem skarbu na zakup Polskich Hut Stali (PHS).
Koncern państwowy PHS, grupujący cztery największe i najlepsze przedsiębiorstwa branży hutniczej: Hutę Katowice, Hutę im. T. Sendzimira, Hutę Florian i Hutę Cedlera – kupili Hindusi. Spółka PHS kontrolowała i wytwarzała przeszło 70 proc. polskiej stali. Eksport tych hut stanowił przeszło 40 proc. sprzedaży wyrobów PHS. W roku 2003 do polskich odbiorców trafiało prawie 8 mln ton stali. W najbliższych latach na pewno zużycie to będzie znacząco wzrastać. Z danych opublikowanych przez Międzynarodowy Instytut Żelaza i Stali wynikało, że w 2003 roku huty na całym świecie wyprodukowały przeszło 900 mln ton stali (czyli o 8 proc. więcej niż przed rokiem). Trwała nieprzerwana światowa koniunktura w produkcji stali, ceny węgla na rynkach światowych osiągnęły w tym czasie trzykrotny wzrost, przekraczając kwotę 60 USD za 1 tonę węgla. I w takim oto złotym okresie górnictwa i hutnictwa światowego, rząd L. Millera likwiduje kolejne polskie kopalnie i wyprzedaje rentowne huty. Na takie katastrofalne dla polskiej gospodarki decyzje nie było przyzwolenia — zwłaszcza że społeczeństwo permanentnie nie było informowane o decyzjach kolejnych rządów, okłamywane, co więcej — jak się okazuje — przedstawiciele rządu sami nie wiedzieli, co komu sprzedają. Tak właśnie działo się w przypadku wyprzedaży Polskich Hut Stali. Skandal to skromne określenie. Sabotaż i działanie na szkodę państwa i Narodu to właściwe stwierdzenia, co przedstawiciele rządu ujawnili oficjalnie dopiero po sprzedaży. Wraz ze sprzedażą najlepszych czterech hut w Polsce łącznie z ogromnymi terenami wokół tych hut, rząd polski sprzedał również najlepsze polskie koksownie oraz docelowo kopalnie węgla koksującego. A kto ma w ręku koks i koksownie, ten wpływa na światowy rynek stalowy i ceny stali, osiągając astronomiczne zyski, również w Polsce, które są odprowadzane na zewnątrz. Skandaliczna decyzja rządu, który sprzedał Polskie Huty Stali wraz z koksowniami, bez wyceny należących do PHS koksowni, oraz z kopalniami węgla koksującego – jest kolejnym przykładem rabunkowej gospodarki, wyprzedaży majątku narodowego i jedynych w Europie najcenniejszych zasobów przyrodniczych, jakie stanowią złoża tzw. węgla koksującego.(8)
Sprzedaż wraz z koksowniami i zasobami węgla koksującego najlepszych przedsiębiorstw przetwórczych (kopalnie i huty stali), rentownych i to w okresie najlepszej koniunktury – światowej hossy na rynkach węgla, koksu i stali – to kolejny przykład ignorancji i chciwości decydentów rządowych o rodowodzie komunistycznym i liberalnym.
Jak podały oficjalne czynniki rządowe, sprzedaż polskich hut stali nastąpiła za mniej więcej 8 mld zł – to tyle, ile była warta sprzedaż wyrobów polskiego rynku stali w ciągu jednego roku. Czy to nie jest skandal? Nie, to jest gigantyczne przestępstwo gospodarcze! Z tej kwoty prawie 5 mld zł to koszty długów Polskich Hut Stali (mechanizm powstawania długów został przedstawiony w części I bilansu otwarcia), które miała wykupić Grupa LNM, reszta to nakłady inwestycyjne tej grupy na przyszły rozwój – z pominięciem spraw kilku tysięcy pracowników PHS, których ten kontrakt w ogóle nie dotyczył.
Rząd Leszka Millera po raz pierwszy w powojennej historii Polski sprzedał ogromny kompleks przemysłowy – nie licząc się w ogóle z zatrudnionymi tam pracownikami. Stworzono po raz pierwszy w Polsce precedens, który jest nie do przyjęcia. Sprzedano huty wraz z ludźmi.

-----------------...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin