Jak zły Święty Mikołaj stał się dobrym.pdf

(1712 KB) Pobierz
Jak zły Święty Mikołaj stał się dobrym
Wcześniej była to przerażająca postać, która zabierała ze sobą dzieci. W drugiej połowie XIX
wieku obraz zaczął się zmieniać w pozytywnym kierunku – bije rózgami i zabiera do worka
tylko złe dzieci. Do naszych czasów sadystyczna bestia zmieniła się we wzruszającego
dziadka, od którego wszyscy oczekują tylko prezentów.
Tym, którzy nie wierzą w Świętego Mikołaja (Dziadka Mroza), można opowiedzieć
nieprzyjemną historię tej bajecznej postaci, która swój wygląd zawdzięcza prawdziwej osobie
– św. Mikołajowi arcybiskupowi Mirowi Lycianowi (ruiny jego rezydencji znajdują się w
pobliżu wioski Demre we współczesnej Turcji). U różnych narodów utrwalił się pod różnymi
nazwami: Mikołaj z Mirliki, Mikołaj-Cudotwórca, Mikołaj Dobry, Baba Noel, Per Noel,
Święty Mikołaj (Santa Klaus).
Najwyraźniej ponure sprawy Mikołaja, które są tak głęboko zakorzenione w pamięci ludzi,
polegały na wycieczkach do poddanych w okresie jesienno-zimowym w celu zebrania
danin/nałogow. W tamtych czasach, gdy nie oddano daniny, całkowicie normalną praktyką
żołnierzy oddziału karnego było zabieranie dzieci w wieku 7-12 lat do niewoli.
Oczywiście nie trzymaliśmy świeczki, a nasze uszy wystarczająco czują wszystkie
naderwania, co spowodowało, że wiele lat zajęło przemalowanie czarnego wizerunku
Mikołaja Mirlika na białego i puszystego.
Oto jeden z wariantów jego współczesnego wizerunku. Nawiasem mówiąc, Kościół katolicki,
w przeciwieństwie do prawosławnego nie tak dawno rozważnie dekanonizował Mikołaja z
Mirliki, usuwając go ze spisu świętych.
Ciekawym jest jak los obszedł się z jego „relikwiami” – jego głowa znajduje się we włoskim
mieście Bari, a w Wenecji jest zestaw z jeszcze jedną głową. Najciekawsze jest to, że obie
głowy są uważane za oryginalne! Ot taki dwugłowy święty. W Wenecji wszystkie jego kości
są połamane, podobno jakiś marynarz je podeptał, co biorąc pod uwagę jego czyny nie byłoby
to zaskakujące.
Do około połowy XIX wieku zimowy Per-Noel, Święty Mikołaj i inni, byli bardzo wyraźnie
postrzegani jako złe postacie, które zabierają ze sobą małe dzieci i od których nie można
oczekiwać niczego dobrego, tj. cieszyły się kiedy odszedł i przez rok można było żyć
stosunkowo spokojnie, więc każdego roku możliwe było „nowe szczęście”.
W drugiej połowie XIX wieku, zgodnie ze wszystkimi zasadami politycznej poprawności
(jest to właściwie długoletnia technologia zniekształcania prawdy), obraz zaczął się zmieniać
na pozytywny, tak aby nic nie przypominało niewolnictwa. Do naszych czasów straszny
poborca podatków po prostu zmienił się we wzruszającego dziadka, od którego wszyscy
oczekują prezentów.
W Rosji, w drugiej połowie XIX wieku, pod rządami Aleksandra II, podjęto pierwsze próby
stworzenia oryginalnego „bożonarodzeniowego dziadka”, który dawałby prezenty rosyjskim
dzieciom podobnie jak ich zachodnim rówieśnikom, o „starym Ruprechcie” wspomina się w
1861 r. (wyjaśnimy to nieco później), i w 1870 r. jako Świętym Mikołaju lub „Dziadku
Mikołaju”. Były to pojedyncze próby, które nie zakorzeniły się w społeczeństwie. W 1886 r.
po raz pierwszy pojawił się „Mróz”, a na początku XX wieku znajomy wizerunek Świętego
Mikołaja już został utrwalony. Potem rewolucja 1917-roku, zakazuje wszystkich świąt
kościelnych, a Święty Mikołaj (Dziadek Mróz) istnieje jako obowiązkowa persona Nowego
Roku – a nie Bożego Narodzenia – święta zostały przywrócone dopiero w czasach
radzieckich i sięgają końca lat 30 XX wieku, zakaz posiadania choinki również został
zniesiony.
Wróćmy do XIX wieku i zobaczmy, co zostało zachowane z ciemnego Świętego Mikołaja-
Nikolausa. W Rosji – „babaj” jest niebezpieczny i zabiera małe dzieci. Ojciec Mikołaj po
turecku to Baba Noel. W języku tureckim jest nacisk na drugą sylabę i W.I. Dahl zauważa
przemienionego już: „Dzieci boją się babaiki, staruchy, i tutaj zbiega się przedstawienie baby
od babaja”.
W Bułgarii Dziadek Mróz – Diadu Mraz, w Czechach jest odmiana mroźnego „Mrazík”). W
Niemczech analogiem Babaja jest Krampus. Chodzi z Santa Klausem i zabiera niegrzeczne
dzieci. „Kolejnym stworzeniem znalezionym w Alpach w dniu Mikołaja jest krampus. Jest
przerażający i kudłaty, z rogami, długimi zębami i ogonem. Według podań Mikołaj nagradza
dobre dzieci, a Krampus karze złe dzieci. Krampus z długimi rózgami, krowim ogonem i
dzwonkami w grupach i samotnie chodzi ulicami wsi i miast strasząc przechodniów.
Analogiem Krampusa pod względem zadań jest wizerunek bożonarodzeniowego żołnierza
Ruprechta, który również idzie do domów z rózgami i smaga lub zabiera ze sobą małe dzieci.
Interesujące jest to, że jeśli początkowo Krampus (Ruprecht) jest asystentem Świętego
Klausa-Mikołaja i jest tu wygodny podział ról „Biały rycerz-Czarny rycerz” = „dobry car i źli
bojarzy”, to potem obrazy rozdzielają się do końca – czarne siły jakby istniały same dla siebie
a „dobry car” przejmuje pozytywną postać. Jednak jest tu rozdzielenie świadomości i
władzy…
Oto są razem:
Zgłoś jeśli naruszono regulamin