ALEXA_RILEY_całość.pdf

(145 KB) Pobierz
ALEXA RILEY
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Epilog
Epilog
Rozdział 1
Ivy
Sprawdzam się w lustrze, gdy wykonuję mały obrót. Myślę, że wyglądam
uroczo. Staram się nie pomyśleć, jak szalone jest to dla mnie na
początek. Mam przeczucie, że Reba nie polubi mojego stroju. Już wiem, że
pojawi się wyglądając jak seks-kotek. Ubiera się jak lisica każdego dnia,
ale mam przeczucie, że dziś naprawdę przejdzie samą siebie. To coś, co
kocham w Rebie odkąd poznałam ją rok temu po przeprowadzce. Ona
wstrząsa moim światem i wiem, że potrzebowałam tego.
„Otwórz , moja ofiarna dziewico!” Krzyczy przez drzwi, waląc w nie.
Wybiegam z sypialni, by ją przywitać. Na szczęście jesteśmy jedynymi,
które mieszkają na tym piętrze. W naszym budynku są cztery inne
mieszkania, nie licząc księgarni, nad która jesteśmy.
Przekręcam zamek i otwieram drzwi.
„Ofiara z dziewicy była żartem.” Jej oczy spływają po mnie, gdy się wita.
Patrzę w dół na mój strój. „To urocze”, mówię obronnie.
„W tym problem”. Uśmiecha się do mnie świadomie. Wiedziała, że
zamierzam coś założyć co lubię .
Patrzę na jej strój i widzę bardzo dużą różnicę między nami. Ona ma na
sobie czerwoną sukienkę, która wygląda jak by
Została namalowana na jej ciemnej skórze. Góra jest tak nisko wycięta, że
założę się, że sutek może wyskoczyć w dowolnym momencie. Jest
całkowicie gotowa. Jej czarne włosy spływają lokami, a makijaż jest
nieskazitelny. Reba ma ciało stworzone dla grzechu. Jest jak jedna z tych
pin-up lalek z krzywymi we wszystkich właściwych miejscach. Ja
nigdy nie wypełnie takiej sukienki.
Wszędzie jestem malutka i jeszcze bardziej mniejsza wydaje się, gdy stoję
obok niej w mojej prostej białej sukience .
Top przytula moje małe piersi i rozszerza się na biodrach. To jedna z
moich ulubionych sukienek, ponieważ
materiał jest lekki i idealny na lato w Chicago. Ale tę sukienkę można
łatwo nosić na każdym dzień tygodnia ale nie mam nic lepszego niż to.
„Patrz!” Odwracam się, by pokazać jej moje plecy. Jest mała szczelina,
która odsłania trochę skóry. To nie jest dużo, ale próbuję.
„Twoje włosy wyglądają dobrze.” Wyciąga rękę i dotyka jednego z moich
biało-blond loków. kocham moje włosy. Mam naturalne falę i nigdy nie
muszę się wysilać aby je ulżyć. To proste i wygodne na co dzień ale
wygląda ładnie.
„Dzięki” - mówię i idę po torebkę.
„Nie tak szybko.” Odwracam się, by na nią spojrzeć. „Nie pójdziesz w tych
butach.”
Spoglądam na swoje stopy, a potem na jej.
„Umrę w czymś takim jak twoje.” Ona ma coś, co wygląda jak cztero lub
pięciocalowe obcasy. „Nie masz czegoś innego niż to?”
„Tak, mam.” Wracam do swojego pokoju i chwytam za obcasy. Siadam na
łóżku by owinąć pasy wokół kostki i podciągnąć łydki, zanim je zapne.
Wracam do salonu i Reba się śmieje. „To kliny, a nie obcasy”.
„Są urocze” - protestuję, odwracając się, by jej pokazać. Są białe z kokardą
z tyłu.
- Jesteś urocza, Ivy. Sięga do torebki i kopie przez minutę, po czym ciągnie
pomadkę i wręcza ją mi. „To będzie dobrze pasować”.
To delikatny róż z lekkim blaskiem. Podchodzę do łazienki i zakładam na
usta.
„Gdy tam jesteś, zdejmij stanik” - słyszę, jak mówi.
Dyskutuję o tym przez chwilę, ale w końcu poddaję się, zdejmując go i
patrząc na siebie w lustrze.
Prawie widzę moje sutki. Wychodzę i pokazuję jej, wskazując wprost na
nie.
„Co, jeśli się przeziębię…”
„Wyglądasz teraz ok”, przerywa, ale ja ją ignoruję.
„One mi prześwitują !”
„Wiem.” Macha do mnie swoimi idealnie ukształtowanymi brwiami.
„Nie mogę uwierzyć, że to robię”, mamroczę i wreszcie podniosę torbę.
„Będzie fajnie, Ivy. To tylko impreza. ”
Przewracam na nią oczami. „To orgia!” Poprawiam.
„To klub erotyczny. Tak się składa, że to noc orgii. Wzrusza
ramionami. "Dziecko. Ty nie
musisz nic robić. Po prostu dobrze się baw. Rozejrzyj się i wyjdź z tego
bezpłciowego pudełka, które masz. Podchodzi bliżej i chwyta mnie za
rękę. „Chcę, żebyś tam weszła i poczuła się
seksowna i żywa. Chcę, żebyś pragnęła seksu, bo nie sądzę, że tak jest. A
szkoda, nie wiesz co tracisz. ”
Przygryzam wargę, wiedząc, że ma rację. Naprawdę o tym nie myślę. To
wszystko jest dziwne, a ja tego nie rozumiem
„zrobię to”, mówię jej, czując się pewniej. „Cóż, nie mam na myśli
to
jak
seks, po prostu… Idę. Okej? ”Nerwowo poprawiam się, idąc dalej.
„Chodź”, mówi ze śmiechem i ruszamy.
Kiedy wychodzimy na ulicę, czuję, że moje podniecenie zaczyna rosnąć,
gdy znikają wątpliwości.
„Możemy się przejść”, mówi mi. Nie wiem, jak ona chodzi po mieście na
tak wysokich obcasach.
„To miejsce jest blisko?” - pytam zszokowana. Co jeśli ktoś mnie
rozpozna?
"Tak. Właśnie dlatego się tu przeprowadziłam. ”
Przechodzimy około sześciu przecznic i zauważam, że mężczyźni
odwracają się, by na nas spojrzeć. Zawsze tak robią, kiedy jestem z
Reba, ale tym razem zauważam też ich oczy na mnie. Zatrzymuje się na
szczycie schodów. Nie widzę
do czego prowadzą, ale nad nimi znajduje się napis: Tylko dla
członków. Nie ma nazwy lub
jakikolwiek innego napisu pokazującego, jakie jest to miejsce.
„Jesteś gotowa?” - pyta, uśmiechając się do mnie z podnieceniem.
„Bardziej nie będę”.
Schodzimy po schodach, a ona naciska guzik. Drzwi są ustawione jak w
starych filmach , więc
wizjer otwiera się, odsłaniając oczy kobiety. Nic nie mówi, tylko zamyka
go i otwiera nam drzwi.
„Miło cię znów widzieć, Lady Reba” - mówi piękna kobieta.
„Tak samo jak ciebie, Lacy. Pamiętasz, jak powiedziałam, że kogoś
przyprowadzam?
„Oczywiście.” Wysoka ruda piękność patrzy na mnie. „Ojej.” Jej oczy
biegną w górę i w dół po moim ciele.
„Będzie się im podobać”. Mówi gdy przechodzi przez próg.
Drzwi są zamknięte i ryglowane za mną, a Reba bierze mnie za rękę i
prowadzi w dół korytarza. Gdy dotrzemy do końca, pokój się otwiera i
ukazuje bar. Mam szansę rzucić okiem po pokoju, a potem czuję, jak
pieką mnie policzki. Około dziesięciu mężczyzn patrzy na mnie i patrzy
głodnym wzrokiem .
Rozdział 2
SHEPHARD
No nie wiem - mówię, gdy barman daje mi drugie piwo. Jest limit trzech
drinków w tym miejscu i wiem, że będę potrzebował dużo więcej, aby
przetrwać te noc.
„Musisz się rozejrzeć i zrelaksować” - mówi Marc, klepiąc mnie po
plecach. „To ma być zabawa ”.
Czuję, jak napięcie spływa mi po plecach, a na ramionach tworzą się
węzły. Jestem w klubie seksualnym i to
powinno sprawić, że poczuje się zestresowany? Nie ma mowy.
„Chodź, Shep, zrelaksuj się.” Marc bierze swoją whisky z baru i popija ją
powoli. Może powinienem tez wziąć twardy alkohol, ale chciałem
zachować rozum. „Powiedziałem ci, że przyjeżdżam tu od lat, ten klub
jest całkowicie bezpieczny. Pozwalają tylko stałym członkom na zabranie
kogoś ze sobą i nawet wtedy jest to pozwalane
w rzadkich przypadkach. Nie musisz robić niczego, czego nie chcesz. ”
Odwraca ode mnie wzrok, kiedy to mówi, i wiem, że to dlatego, że stara
się abym nie był zły. Sprawia to, że mocniej chwytam butelkę w dłoni i
zgrzytam zębami.
Marc i ja jesteśmy przyjaciółmi, odkąd byliśmy w gimnazjum. Wtedy
miałem skoliozę i musiałem
nosić aparat ortodontyczny. Możesz sobie wyobrazić, jak traktowało się
dziecko w jednym z nich, i był to naprawdę
gówniany czas w moim życiu. Na szczęście Marc nie był jak wszyscy inni
i wziął mnie pod swoje skrzydła.
Był wtedy jednym z najmodniejszych dzieciaków, uprawiał każdy sport,
na jaki tylko mógł i przyciągał całą uwagę dziewczyn. Miał nawet włosy
Zacka Morrisa, które pasowałyby do jego ego, ale nigdy nie był dupkiem.
Był jednym z dobrych facetów.
Zanim dotarliśmy do liceum, nie musiałem nosić aparatu ortodontycznego
już, ale szkoda została wyrządzona w większości. Widzieli mnie tylko jako
dzieciaka z niepełnosprawnością. Marc zawsze próbował mnie ustawić z
jakąś dziewczyną, ale nigdy chciał dać mi nawet trochę litości. Dużo
dorosłem na studiach, i nawet mogłem grać w wewnętrznej szkole w
drużynie piłkarskiej. Dzięki ciężkiej pracy i późnemu wzrostowi stałem się
nawet większy niż Marc.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin