ktorem w telewizji publicznej. ,M mówienia prawdy i pisania, iie*podoba.
wizował cykl filmów pt. towca smoków, który kontynuuje,
robiąc w Iraku film Święci z Doliny Hiniwy. Jest dziennikarzem, reporterem i włóczęgą. Pisze, fotografuje, realizuje filmy dokumentalne, publikuje teksty w kilku dużych tygodnikach. Zdarza mu się pisać wiersze i piosenki.
Mówi o sobie:
„Spotykałem najsłynniejszych terrorystów XX wieku, ozmawiałem z bandytami i świętymi,
yłem mechanizmy kilku
jośniejszych afer.
/-jednak otrzymałem wszystkie najważniejsze nagrody dziennikarskie w Polsce., przestałem na to zwracać uwagę. Nie znoszę kłamców, wazeliniarzy i pozerów>Nie lubią mnie politycy, co uważani za jedno z większych wyróżnień. Mam swoich Czytelników, co jest dla mnie wielką nagrodą i zobowiązaniem. Co tydzień publikuję mówiony Komentarz tygodnia-www.gadowskiwitold.pl. A więc do zobaczenia...".
Witold Gadowski
Copyright © Witold Gadowski, 2018 Ali rights reserved
Projekt okładki i ilustracje Łukasz Lenda
Redakcja Monika Orłowska
Korekta CO DO SŁOWA Gabriela Niemiec
Skład i łamanie MELES-DESIGN
Wydanie I Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe.
ISBN 978-83-95303708
Wydawca: Witold Gadowski
www.gadowskiwitold.pl Sklep: www.gadowskiksiegarnia.pl
Druk i oprawa
Drukarnia-RAFAEL* S.C
30-532 Kraków, ul. Dąbrowskiego 16
Drukarnia
Wk tel. 12 656 4013,604 625158RAFAEL drukarnia@rafael.pl
Magdalenie
Zastanawiasz się nad tym, co jest fikcją, czasem zdaje ci się, że jest nią i nasze życie.
Możesz się dowiedzieć, ale pamiętaj, że wiedza sprawi ci ból.
Potem nie będziesz umiał już zwyczajnie żyć...
Będziesz musiał zwyczajnie żyć.
Klucz
Właściwie można tę historię czytać bez żadnego klucza. Zdarzenia same kolejno w niej następują i niosą w sobie własną logikę.
Autora niepokoi jednak tekst, który kiedyś wpadł mu w ręce. jest to tekst literacki, ale dzięki niemu autorowi udało się zrozumieć wiele z tego, co zaraz przeczytacie. Wiele z tego stało się oczywiste jak nigdy wcześniej.
Życie bowiem przynosi nam niespodziewane klucze. To jeden z nich:
S
tary człowiek bezszelestnie wstał z fotela. Prężnym, żołnierskim krokiem podszedł do okna. Usłyszał dziś to, o czym intuicyjnie wiedział od dawna. Jest chory, prawdziwie i śmiertelnie. Jego osobisty lekarz, generał lejtnant Anatolij Perewedencew, oświadczył mu wprost: „Może rok, może osiemnaście miesięcy". To, co może być dalej, nie miało żadnego znaczenia. Taki jest ludzki los. Nie jesteśmy nieśmiertelni. Stojąc przy oknie, zamknął oczy i myślami odpłynął w przeszłość.
Pierwszy zapamiętany obraz to wypełniona setkami zegarów pracownia ukochanego dziadka Franza, niemieckiego
zegarmistrza, po którym odziedziczył dokładność w działaniu i zawodową precyzję w dążeniu do celów.
Rodziców właściwie nie znał - odeszli, gdy był jeszcze mały. Jego nową rodziną stała się organizacja, do której przystąpił jak wielu jego rówieśników. Dzieci swoich czasów. Już nigdy nie być głodnym - to było jedno wielkie marzenie, a drugie, mniejsze, kompletnie nierealne w jego sytuacji: wypłynąć na morza i oceany, zobaczyć Nowy Orlean, odbyć podróż śladami Tomka Sawyera po rzece Missisipi i dalej na północ, ku Wielkim Jeziorom w Kanadzie.
Cele osiągał stopniowo. Został marynarzem i pływał po rzece. Była to jednak inna rzeka. Bezkresna, zimna i imperialna. Zawsze tak o niej myślał.
Z Sawyera zostało mu jeszcze coś. Najpierw jako sa...
dziadekpp