Cole Martina - Uwikłani.txt

(819 KB) Pobierz
Martina Cole
UWIKŁANI
Z angielskiego przełożył
GRZEGORZ KOŁODZIEJCZYK

Panu i Pani Whiteside.
Christopherowi i Karinie.
Z miłociš dla obojga.
Oraz
Lewisowi i Freddiemu, moim dwóm małym Kahuna Burgerom!
Chciałabym także podziękować wszystkim, którzy dotrzymywali mi towarzystwa w czasie długich nocy spędzonych na pisaniu. A sš to:
Beenie Man, David Bowie, Pink Floyd, Barrington Levy, Usher, 50 Cent, Free, Ms Dynamite, The Stones, The Doors, Oasis, The Prodigy, Bob Marley, Neil Young, Otis Redding, Isaac Hayes, Janis Joplin, Ian Dury, Clint Eastwood and General Saint, Bessie Smith, Muddy Waters, Charles Mingus, Edith Piaf, Canned Heat, Steel Pulse, Peter Tosh, Alabama 3
To tylko niektórzy.
Prolog
1984
Lena Summers spojrzała na najstarszš córkę z niedowierzaniem i odrazš.
 Żartujesz?
Jackie Jackson rozemiała się hałaliwie. Miała głony, radosny miech, który maskował ukrytš pod powierzchniš złoliwoć.
 Zobaczysz, że mu się spodoba, mamo. Po szeciu latach w pudle chętnie się zabawi.
Lena pokręciła głowš i westchnęła.
 Odbiło ci? Chcesz mu urzšdzić przyjęcie po tych wszystkich numerach, które wykręcił?  W jej głosie czuło się hamowany gniew.  Nawet kiedy go zamykali, nie przestał romansować z dziwkami!
Jackie zamknęła oczy, jakby chciała w ten sposób odcišć się od prawdy zawartej w słowach matki. Znała swojego męża lepiej niż ktokolwiek i takie tyrady na jego temat były zbyteczne.
 Dajże spokój, mamo. To mój mšż, ojciec moich dzieci. Dostał nauczkę i teraz wszystko się ułoży.
Lena ze zdumienia wydęła usta.
 Znowu się naćpała?
Jackie westchnęła ciężko, powstrzymujšc się, by nie krzyknšć na matkę.
 Nie pleć głupstw. Chcę po prostu przywitać go w domu, to wszystko.
 Na mnie nie licz.
Jackie wzruszyła ramionami.
 Twoja sprawa. Pieprzę to.
Joseph Summers poderwał głowę znad gazety i warknšł:
 Nie odzywaj się tak do matki.
Jackie wykrzywiła komicznie twarz, udajšc zaskoczenie.
 Ach, rozumiem, papciu  rzuciła sarkastycznie.  Chcesz pożyczyć parę funtów, tak?
Lena powstrzymała umiech. Jackie, obok rozlicznych wad, miała nadzwyczajnš umiejętnoć trafiania w sedno. Ojciec wsunšł z powrotem nos w gazetę, a Jackie umiechnęła się do matki.
 Mogłaby ustšpić, mamo. Cała jego rodzina przyjdzie.
Lena, sięgajšc po papierosy, żachnęła się:
 Tym bardziej powinnam trzymać się z daleka. Jacksonowie to jedna wielka banda parszywych łobuzów. Przypomnij sobie, jak było ostatnim razem.
Grube rysy Jackie znów się wykrzywiły; z widocznym trudem hamowała złoć.
 To była twoja wina, mamo, i dobrze o tym wiesz  wycedziła przez zęby.
Zacisnęła pięci. Lena spoglšdała na kipišcš gniewem najstarszš córkę. Już jako dziecko taka była: wystarczyło jedno słowo, by wywołać u niej atak furii.
W jej oczach pojawiły się łzy. Lena wiedziała, że musi jš udobruchać, bo inaczej trzeba będzie zmierzyć się z konsekwencjami. Miała już tego szczerze doć, a poza tym była ciekawa, jak więzienie wpłynęło na zięcia.
 Już dobrze, przyjdę. Uszy do góry.
 A ja mam w dupie wasze przyjęcie powitalne.
Mówišc to, Joe zerwał się i wybiegł z pokoju; po chwili z kuchni doszły odgłosy stawiania czajnika na gazie.
 Nie martw się, zacišgnę go.
Ale już żałowała swojej decyzji.
? ? ?
 Spójrzcie na niego! Kto by pomylał, że niedawno wypucili go z paki!
Mężczyni parsknęli miechem.
Widzieli pryszczaty tyłek kumpla posuwajšcego małš Azjatkę, którš zamówili dla niego wieczorem. Wczoraj wyszedł z więzienia Shepton Mallet, gdzie spędził ostatnie szeć lat. Był to zakład otwarty. Przyjaciele przyjechali po niego limuzynš. Zabrali także ze sobš jego dziewczynę Tracey oraz spory zapas alkoholu. Tracey miała doć, zanim dotarli do tunelu Dartford, więc ku jej niezadowoleniu wyrzucili jš przy hotelu Crossways. Wtedy ruszyli do Londynu, a ich kumpel przelatywał każdš, która się nawinęła. Spóniał się do domu, ale żaden z kumpli nie miał odwagi mu o tym przypomnieć. Był pijany i agresywny, i nikt nie chciał mu się narażać. Freddie Jackson był brutalem, był wkurzajšcym skurczybykiem, ale i tak go lubili.
Odsiedział szeć lat z dziewięcioletniego wyroku za posiadanie broni palnej, usiłowanie zabójstwa i niebezpiecznš napać i był bardzo z tego dumny. W więzieniu trafił między ludzi, których uważał za mietankę przestępczego podziemia i teraz, po wyjciu, uważał się za jednego z nich.
To, że wszyscy oni odsiadywali wyroki powyżej piętnastu lat, nie stanowiło dla niego najmniejszej różnicy. W swoim pojęciu był Sonnym Corleone. Gociem, z którym należy się liczyć.
Freddie zawsze wielbił Sonny'ego i nie rozumiał, jak można było pozbawić życia takiego bohatera. To on, a nie ten cienki kurdupel Michael, rzšdził i budził strach. Freddie widział w sobie Ojca chrzestnego Południowego Wschodu. Tego, który naprawia krzywdy, sieje pożogę, a oprócz tego robi fortunę w podziemnym wiecie.
Doć drobnych kantów. Teraz zagra o głównš nagrodę i jš zdobędzie.
Zsunšł się ze spoconej dziewczyny. Była ładna, a nieobecny wyraz jej twarzy stanowił dlań dowód, że kobiety do czego się przydajš.
Spojrzał na zegarek i westchnšł. Jeli nie wemie dupy w troki, Jackie oberwie mu jaja. Umiechnšł się do dziewczyny i zeskoczył z łóżka.
 No, koledzy, ruszać się! Trzeba uzgodnić zeznania!  krzyknšł gromko.
Danny Baxter aż jęknšł w rodku, ale zrobił zachwyconš minę. Zdšżył już zapomnieć, jakie goršczkowe i niebezpieczne jest życie u boku Freddiego Jacksona.
Kuzyn Jacksona, Jimmy, także się umiechnšł. Był rozwodnionš podobiznš Freddiego, a chciał być taki jak on. Odwiedzał go w więzieniu z nabożnš regularnociš i Freddie to docenił. Lubił tego chłopaka za jego zapał. Poza tym Jimmy był tylko o dziewięć lat młodszy od niego. Mieli ze sobš wiele wspólnego.
Dzisiaj pokaże Jimmy'emu, do czego jest zdolny.
? ? ?
Maggie Summers miała czternacie lat, ale wyglšdała na osiemnacie. Podobna do starszej siostry, była jednak szczuplejsza i zgrabniejsza. Miała delikatnš skórę bardzo młodej dziewczyny i bielutkie zęby bez ladów dymu tytoniowego i zaniedbania. Duże niebieskie oczy były szeroko rozstawione i pełne życzliwoci. Umiała się o siebie zatroszczyć tak jak starsza siostra, lecz w przeciwieństwie do tamtej nieczęsto musiała to robić. Na razie.
Miała zaledwie metr pięćdziesišt i długie nogi jak na swój wzrost. Poza tym była całkowicie niewiadoma swojej urody. W szkolnym mundurku złożonym z czarnej spódniczki mini, białej koszuli i granatowego swetra wyglšdała tak, jakby wracała z pracy, a nie ze szkoły. I włanie o to jej chodziło.
Lisa Dolan, która była czasem przyjaciółkš, a czasem wrogiem, zapytała wesoło:
 Twoja siostra robi dzisiaj imprezę, tak?
Maggie skinęła głowš.
 Chcę jej trochę pomóc. Idziesz ze mnš?
 Jasne!  odparła z umiechem Lisa.
Wiedziała, że jeli pomoże, może liczyć na zaproszenie. Zaczęły ić równym krokiem. Lisa, która miała ciemne włosy i zęby jak zajšc, powiedziała cicho:
 Gina mówi, że Freddie Jackson wczoraj wyszedł. Ale to nie może być prawda.
Maggie westchnęła. Gina Davis była siostrš Tracey Davis, a to oznaczało, że w jej słowach może być ziarno prawdy. Znaczyło to również, że Jackie potwornie się wcieknie, jeli o tym usłyszy. Tracey spotykała się z Freddiem w czasie, gdy go aresztowano, ale miała doć rozsšdku, by trzymać się z dala od rozprawy. Maggie mylała, że ten romans umarł mierciš naturalnš, ale najwyraniej się myliła. Mama nie dawała jej spokoju; nie mogła znieć, że córka jest w taki sposób upokarzana przez męża. Wzięła sprawy w swoje ręce, poszła do ojca Tracey, a ten rozgniewany zapewnił jš, że sprawa jest raz na zawsze skończona. Tracey miała wówczas zaledwie piętnacie lat. Póniej urodziła chłopców bliniaków, ale nie mogła to być sprawka Freddiego, bo dzieci miały zaledwie półtora roku. Prawdę powiedziawszy, nawet sama Tracey nie wiedziała, kto jest ich ojcem. Była jednak w typie Freddiego: wysoka i piersiasta. A zdaniem Leny dla zięcia tylko to się liczyło.
Dzięki matce Maggie była na bieżšco ze wszystkim, co działo się wokół. Lena miała oko na każdego, a jeli czego nie wiedziała, w nieprawdopodobny sposób potrafiła to wywęszyć. O wyjciu Freddiego z więzienia dowiedziała się jednak dopiero teraz.
 Nie znoszę Giny, to kłamczucha, a gdyby moja siostra się dowiedziała
Maggie nie dokończyła zdania. Mimo to powiedziała, co trzeba, nie wdajšc się w szczegóły. Lisa nie będzie chciała, żeby Jackie wzięła jš w krzyżowy ogień pytań, więc zachowa informację dla siebie.
Lisa pobladła i szybko zmieniła temat.
? ? ?
Leon Butcher był niskim tęgim mężczyznš z zębami ciemnymi od papierosów i brzuchem piwosza. Mieszkał ze starš matkš w zagraconym dwupokojowym mieszkaniu. Był Wujkiem, czyli pożyczał niewielkie kwoty pod zastaw przedmiotów, zwykle biżuterii. Włanie oglšdał piercionek zaręczynowy z osiemnastokaratowego złota z diamentami. Diamenty były pierwszej klasy: piękne i doskonale obsadzone. Umiechnšł się do dziewczynki, która najwyraniej zwędziła piercionek której z krewnych. Jej zapadnięte oczy wiadczyły o tym, że jest ćpunkš.
 Mogę dać pięćdziesišt funtów, nie więcej  rzekł łagodnie.
Piercionek był wart dziesięć razy tyle i dziewczynka o tym wiedziała.
Leon rzucił klejnot na brudny stół kuchenny, zdjšł monokl, a potem zapalił papierosa i głęboko się zacišgnšł. Poczeka. Grał w tę grę wiele razy.
Po chwili długiej jak wiek dziewczynka powiedziała cicho:
 Zgoda.
Leon podszedł do szuflady i wyjšł zwitek banknotów. Odwróciwszy się, zobaczył w drzwiach kuchni Freddiego Jacksona.
 Czeć, Leon  odezwał się pijackim głosem Freddie.  Dla mnie ta forsa?
Dziewczynka wstała niepewnie, wyczuwajšc napięcie w powietrzu.
 Dawaj jš, to moja rekompensata.
Leon drżšcš rękš oddał pienišdze.
Freddie szybko odliczył pięć dwudziestek i wręczył je dziewczynie.
 To twój piercionek, skarbie?
Skinęła głowš.
 We go i ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin