Św. Jan Chryzostom
Miłosierdzie
Wypisy z „Homilii na Ewangelię według św. Mateusza"
Wyboru dokonał ks. Edward Staniek
Wydawnictwo WAM Kraków 2004
© Wydawnictwo WAM, 2004
Do druku przygotowała Barbara Cabała
Projekt okładki Jadwiga Mączka
ISBN 83-7318-342-6
NIHIL OBSTAT. Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, ks Krzysztof DyrekSJ, prowincjał Kraków, 26 stycznia 2004 r., I dz 17/04.
WYDAWNICTWO WAM
Kopernika 26 • 31-501 KRAKÓW
tel. (012) 429 18 88 • fax (012) 429 50 03
e-mail: wam@wydawnictwowam.pl
DZIAŁ HANDLOWY
tel. (012) 429 18 88 wewn. 322, 348, 366 • (012) 423 75 00
fax (012) 430 32 10 e-mail: handel@wydawnictwowam.pl
Zapraszamy do naszej KSIĘGARNI INTERNETOWEJ:
http://WydawnictwoWam.pl
Druk i oprawa
Drukarnia Wydawnictwa WAM ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków
miłosierdzie — przebaczenie -jałmużna
Odpuść przewinę bliźniemu, a wówczas, gdy błagać będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy.
(Syr 28,2)
...a jałmużna gładzi grzechy.
(Syr 3, 30)
Czyńcie szczodrze miłosierdzie
Powiedz mi, dlaczegóż tak się szczycisz przede mną, jeśli litujesz się nad biednym? Czyż to ja ci powiedziałem «daj»? Czyś ode mnie słyszał, że masz się u mnie dopominać? On powiedział: Pożycza samemu Panu, kto dla biednych życzliwy (Prz 19,17). Bogu pożyczyłeś, u Niego się upomnij. Lecz teraz nie oddaje wszystkiego, a czyni to dla twej korzyści. Takim jest On dłużnikiem, a nie takim, jak wielu, którzy starają się jedynie o to, by oddać; On poza tym zarządza
wszystkim i sprawia, że to, co zostało dane, jest schowane w bezpiecznym miejscu. Z tej przyczyny oddaje to, co tu należy oddać, to zaś co tam - zachowuje.
Zatem wiedząc o tym czyńmy szczodrze miłosierdzie i okazujmy wielką szlachetność, zarówno pieniędzmi, jak i czynami. Gdy ujrzymy kogoś w smutnym położeniu, kiedy go chłoszczą na rynku, złóżmy pieniądze, j eśli można to uczynić, nie ociągajmy się, gdy można słowem rzecz załagodzić. Jest też zapłata za słowo, a nawet za westchnienie. Błogosławiony Hiob powiedział: Czy nie płakałem z innym w dzień smutku? Współczuła z biedakiem ma dusza (Hi 30, 25). A skoro jest nagroda za łzy i westchnienia, to pomyśl, jaka nastąpi zapłata, gdy dołączy się do nich pomoc i słowo. Byliśmy także my nieprzyjaciółmi Boga, a Jednorodzony Syn nas pojednał, stawszy się naszym pośrednikiem, biorąc za nas chłostę i ponosząc za nas śmierć (por. Rz 5, 10).
Starajmy się i my uwolnić od tysiącznych nieszczęść tych, którzy w to popadli; jednak nie tak, jak czynimy teraz, gdy widzimy, jak ludzie kłócą się z sobą i jeden uderza na drugiego, a my stoimy ciesząc się z cudzej hańby i stojąc dokoła tworzymy szatańskie widowisko. Czyż może być coś dzikszego niż to? Widzisz, jak ludzie o złej sławie się szarpią, rozrywają na sobie odzież, biją się po twarzy, a ty potrafisz stać spokojnie? Czy
ten, który stacza bójki, jest niedźwiedziem? Dzikim zwierzem? Wężem? Jest człowiekiem, który zawsze spotyka się z tobą, jest bratem, twoim członkiem. Nie przypatruj się, lecz ich rozdziel; nie ciesz się, lecz ich popraw; nie popychaj innych do hańby, lecz powstrzymuj i rozłączaj tych, którzy wadzą się ze sobą. Próżniacy i ludzie bezwstydni, niegodziwi i zdziczali zwykle cieszą się z takich przygód. Widzisz nieprzyzwoicie zachowującego się człowieka, a nie sądzisz, że i twoje postępowanie jest nieprzyzwoite? Nie występujesz na środek, nie rozpędzasz szatańskiego zastępu, nie kładziesz kresu ludzkiemu nieszczęściu? Lecz powiesz mi: «Czy chcesz, abym i ja nieco oberwał?» Nie, to cię nie spotka; a gdyby cię nawet spotkało, to taki wypadek będzie ci policzony jako męczeństwo: ucierpiałeś to bowiem dla Boga. Jeśli się ociągasz, byś nie oberwał guza, to zważ, że Pan, twój Bóg, nie ociągał się umrzeć za ciebie na krzyżu.
Tamci są jak pijani czy zamroczeni, gdyż przygniata ich gniew i rządzi nimi; potrzebują jakiegoś człowieka mającego zdrowy rozum, który by ich ratował, zarówno ten, który wyrządza, jak i ten, który cierpi krzywdę; ten, by się uwolnić od krzywdy, tamten, by przestać ją czynić. Przystąp więc i podaj rękę, ty, który jesteś trzeźwy, temu, który pijany. Gdyż pijaństwo pochodzące z gniewu, gorsze jest od pijaństwa pochodzącego z wina.
Czy nie widzisz, jak majtkowie, gdy widzą, że innym grozi rozbicie okrętu, rozwijają żagle i z wielką skwapliwością puszczają się na morze, by uratować swych towarzyszy od znalezienia się w odmętach? Jeżeli więc ludzie tego samego zawodu okazują sobie tak wielką życzliwość, to o ileż bardziej godziłoby się, by czynili tak ci, którzy mają tę samą naturę? Także i tu grozi rozbicie, gorsze niż tamto. Bowiem ten, kto doznał krzywdy, wyrzekł bluźnierstwo i stracił wszystko, albo przysiągł fałszywie pod wpływem gniewu, i znów wpadł do piekła, albo też wymierza cios i staje się sprawcą zabójstwa, doznając znów podobnego rozbicia okrętu. Idź więc i połóż tamę złemu, wyciągnij tonących, wstępując w samo wzburzone morze, a rozpędziwszy szatańskie widowisko weź każdego z osobna i upomnij, aby uśmierzyli zapalczywość i uspokoili wzburzone bałwany.
Nie obawiaj się nawet, jeśli ogień jest większy i piec bardziej gorący. Znajdziesz wielu takich, którzy ci dopomogą i podadzą rękę, jeśli tylko zrobisz pierwszy krok; przede wszystkim Boga pokoju. Jeśli zdusisz pierwszy płomień, wielu innych pójdzie za tobą, a ty sam otrzymasz zapłatę za to, co oni zdziałają. Posłuchaj, co Jezus przykazał przyziemnym Żydom: Jeśli ujrzysz, że osioł twego wroga upadł pod swym ciężarem, nie ominiesz, ale razem z nim przyjdziesz mu z pomocą (Wj 23, 5). A przecież jest dużo łatwiej roz-
8
dzielić bijących się ludzi niż podźwignąć leżącego osła. A jeśli trzeba podnieść osła nieprzyjaciół, to tym bardziej dusze przyjaciół, zwłaszcza że upadek jest cięższy; upadają nie w błoto, ale w ogień piekielny, nie mogąc dalej unieść brzemienia złości. Ty zaś, widząc, jak brat twój leży pod tym ciężarem, jak naciera na niego diabeł i zapala stos, nieludzko i bezlitośnie przechodzisz obok, czego nie sposób bez niebezpieczeństwa czynić nawet wobec zwierząt.
Skarcenie ludzi zwaśnionych oraz obojętnych
Samarytanin, ujrzawszy nieznanego rannego, który nie miał z nim nic wspólnego, zatrzymał się, ułożył go na swym zwierzęciu, zaprowadził do gospody, przywołał lekarza, dał część pieniędzy, a resztę przyobiecał (por. Łk 10, 33n). Ty zaś, widząc człowieka, który wpadł nie między zbójców, lecz między szatanów, w objęcia gniewu, nie na pustyni, ale pośrodku rynku, ociągasz się i kryjesz, uchodzisz nieludzko i bezlitośnie, chociaż nie trzeba ani pieniędzy, ani najmować zwierzęcia, ani daleko go wysyłać, a tylko przemówić? I jakże się spodziewasz, że Bóg będzie dla ciebie łaskawy, gdy będziesz Go wzywać?
Niechże i do was przemówię, do tych, którzy publicznie zachowują się tak niegodnie, do tego, który obraża i krzywdzi. Zadajesz razy, kopiesz, kąsasz, powiedz mi, czyś dzikiem lub dzikim osłem? Nie rumienisz się, nie wstydzisz, że krzywdziłeś, że zdradziłeś swą wrodzoną szlachetność? Jesteś wolny, chociaż ubogi. Żyjesz z pracy rąk, lecz jesteś chrześcijaninem. Właśnie dlatego, że jesteś biedny, powinieneś zachowywać się spokojnie.
Wadzić się nie jest rzeczą biednych, lecz bogatych, bogatych, powiadam, którzy mają wiele powodów do sporów. Ty zaś, nie mając przyjemności pochodzącej z bogactwa, gromadzisz w sobie zło, które zawiera w sobie bogactwo: nieprzyjaźń, spory i bójki; dusisz swego brata, ściskasz, powalasz go publicznie na ziemię i to w obecności wszystkich. Czy nie uważasz, że twoje postępowanie jest haniebne, że naśladujesz walki zwierząt, a raczej jesteś od nich gorszy? One mają wszystko wspólne, gromadzą się razem, my natomiast nie mamy nic wspólnego, lecz wszystko na opak: bójki, zwady, obelgi, nieprzyjaźń, zniewagi. I nie szanujemy ani nieba, do którego wszyscy razem zostaliśmy wezwani, ani ziemi, którą [Bóg] przeznaczył nam wszystkim na wspólną własność, ani nawet samej natury; wszystko zniszczyły gniew i żądza pieniędzy.
10
Czy nie wiesz, jakie kary ponosi ten, kto był winien dziesięć tysięcy talentów, gdy po odpuszczeniu mu tego długu gnębił swego towarzysza
0 sto denarów i został potępiony na wieki (por.Mt 18,28n)? Czy nie lękasz się tego przykładu?Czy nie boisz się, że może cię spotkać to samo?Przecież my również zaciągnęliśmy u Pana wiele,
1 to wielkich długów, a On jednak czeka i jestcierpliwy, nie nagli nas, jak my naszych współnie-wolników, nie naciska, nie dusi, chociaż gdybychciał od nas odebrać choćby maleńką cząstkę,dawno już byśmy zginęli.
Mając więc to na uwadze, upokorzmy się, moi mili, i bądźmy wdzięczni naszym dłużnikom; jeśli bowiem będziemy nad sobą panować, staną się oni dla nas powodem największego przebaczenia, i chociaż mało dajemy, jednak wiele otrzy...
dziadekpp