KS. PIOTR GLAS
OSTATNIE WOŁANIE
MARY
Wydawnictwo Esprit
Copyright © by Piotr Glas 2019
Copyright © for this edition by Wydawnictwo Esprit 2019
Ali rights reserued
Na okładce: © littlekop/shutterstock.com
Redakcja rozdziałów 1-4: Agata Chwirot
Redakcja wstępu i rozdziałów 5-6: Agnieszka Zielińska
Korekta: Maria Wojciechowska
Korekta dodatku z modlitwami: Monika Nowecka
isbn 978-83-66061-41-5 Wydanie 1, Kraków 2019
Druk i oprawa: Abedik
Wydawnictwo Esprit sp. z 0.0.
ul. Przewóz 34/100, 30-716 Kraków
tel./fax 12 267 05 69,12 264 37 09,12 264 37 19
e-mail: sprzedaz@esprit.com.pl
ksiegarnia@esprit.com.pl
biuro@wydawnictwoesprit.com.pl
Księgarnia internetowa: www.esprit.com.pl
WSTĘP
Maryja, Matka Jezusa, przewidywała proroczo, że nadejdzie mroczna epoka, w której będzie się piętnować prawych i gloryfikować zepsutych, usuwać z szeregów Kościoła ludzi najwierniejszych Kościołowi, a nawet suspendować kapłanów, choć to właśnie oni będą jedynymi przybliżającymi dobro i Prawdę Ewangelii. „Trzeba jednak pamiętać, że to sam Zbawiciel -jedyny Sędzia, Jezus Chrystus - nas oceni, to do Niego należy ostatnie słowo, a nie do żadnego człowieka na ziemi" - czytamy w książce ks. Piotra. Tak, nie można zapomnieć, że sam Sędzia świata, Zbawca, wcielony Syn Boży został osądzony i ukrzyżowany za to, że był jedynie Dobrym i nie było w Nim nic złego. Czy obecne czasy nie są najlepszym dowodem na to, że zbawienie osiągnęło krytyczny, a jednocześnie ostatni, poprzedzający paruzję etap w dziejach? Książka ks. Piotra jest tym razem wyznaniem nie tylko cenionego
i doświadczonego kapłana, lecz także świadka Chrystusa, który na sobie doświadcza spełnienia się proroctw Maryi z przytaczanych tu objawień: z Akity, Quito, Fatimy, La Salette i innych. Autor przyznaje się do odpowiedzialności za uświadomione sobie podczas pielgrzymki do tego ostatniego sanktuarium zadanie, będące jednocześnie konsekwencją przyjęcia słów Maryi: „Pamiętam, że gdy pierwszy raz przyjechałem do La Salette i zobaczyłem miejsce maryjnych objawień, zadawałem sobie pytanie: Czy jako kapłan mogę ignorować Jej słowa?".
Z ust ks. Glasa zawsze można było usłyszeć wołanie, ale tym razem to już jest krzyk wzywający do schronienia się w cieniu Matki Jezusa. To, co brzmi w jego książce nowym, dramatycznym akordem, to widmo czasów Antychrysta i antychrystów. Ktoś mi ostatnio powiedział, że Grecy nie wymyślili tragedii, tylko ją odkryli. Tak, to prawda - tragedia nie jest zjawiskiem fantastycznym, ale jak najbardziej realnym, możliwym dla wielu z nas. Rzecz warta zauważenia: w Ewangeliach słowo „tragedia" nie pojawia się ani razu; występuje ukrzyżowanie, ale nie bez zmartwychwstania. Przeżywając z Chrystusem swój los, człowiek nie zostaje wchłonięty przez tragedię, może jedynie doznać dramatu krzyża i euforii zmartwychwstania. Nie zapominajmy jednak: by przeżywać choćby jedną godzinę dnia z Chrystusem,
potrzeba przez dwadzieścia trzy godziny stać jak najbliżej Jego Matki - i o tym niezmordowanie pisze autor. Dlaczego jednak ten krzyk? Ponieważ prawda niepowtarzana jest co najwyżej wysłuchana, ale nie stanie się nigdy prawdą, której się można dać wybawić.
Ostatnie lata stały się dla wszystkich katolików prawdziwą Golgotą, na której większość dystansuje się od Ukrzyżowanego i niewielu potrafi się do Niego odważnie zbliżyć. Ci ostatni niezachwianie czekają na zmartwychwstanie właśnie dzięki Maryi, Matce i Dziewicy. Ukrzyżowanie nie było jednak tragedią; tragedią było i jest dystansowanie się większości ludzi od Krzyżowanego. Bez Chrystusa nikt nie przedrze się do zmartwychwstania w chwale, nikt nie przebrnie od cierpienia i śmierci oraz grzechu do szczęścia wiecznego. Jednak by z Nim dokonać tego przejścia, potrzeba być najbliżej Jego Matki. Jezus musi nas ujrzeć z wysokości krzyża tak blisko Maryi, by Jego krzyk: „Niewiasto, oto syn twój" dotyczył właśnie nas.
Siły ciemności nie chcą dopuścić, by krzyk Jezusa z krzyża był testamentem nas wszystkich, wierzących, wysyłają więc na nasz świat różnych antychrystów, a w końcu samego Antychrysta. Największa eskalacja antychrystowych wystąpień ma bezpośrednio poprzedzać paruzję, a więc uobecnienie się w naszym świecie Chrystusa. W greckim oryginale
Pierwszego Listu św. Jana (2,18) Antychryst zostaje wyraźnie odróżniony od antychrystów - ci ostatni są jego prekursorami, poprzednikami i podpalaczami jego ognia. Oni tworzą globalne zjawisko nazwane w najstarszym zapisanym proroctwie Pawła Apostoła apostazją, a więc odstępstwem (2 Tes 2,3). Mówi o tym także Katechizm Kościoła katolickiego, który niebawem zapewne zniknie z półek księgarni i pojawi się w „nadpalonym" wydaniu, oby podobnym do zapisków św. Gemmy Galgani... Nasz Katechizm w 675 punkcie wieszczy odstępstwo jako znak dla Kościoła wskazujący na bliskie przyjście Chrystusa. W ostatnich latach kardynałowie Ejik, Burkę i Muller wyraźnie potwierdzili, że mamy właśnie do czynienia z tym ultymatywnym odstępstwem, które jest efektem działania antychrystów i samego Antychrysta. Istotą odstępstwa jest zachowanie pozorów chrześcijaństwa i próba unicestwienia jego istoty, wypalenie esencji komunii z Bogiem - inaczej mówiąc, ohyda spustoszenia dająca się porównać może jedynie z wypaloną katedrą Notre Damę - zewnętrzny kult zbanalizowanego chrześcijaństwa pozbawiony obecności Ducha Świętego, który po prostu stanie się persona non grata dla nominalnych chrześcijan.
Antychrystusowość jest zjawiskiem towarzyszącym chrześcijaństwu niemal od pierwszych chwil: nie kto inny, tylko Judasz, ten sam, który w domu Marty
udawał troskę o ubogich i jednocześnie podkradał z trzosa, został nazwany synem odstępstwa czy też zatracenia. Proroctwo apostoła Pawła zdradzało aktywność Antychrysta jako sygnał nadejścia Chrystusa (2 Tes 2,3). Odstępcy byli od początku chrześcijaństwa, ale nie był to jeszcze ten odstępca, Antychryst bezpośrednio poprzedzający paruzję. Najpierw pojawiali się tacy jak Szymon Mag, Elimas, nikolaici, gnostycy, heretycy. Walka z nimi trwała przez wieki i cały trud tego zmagania został spisany po prawie dziewięciuset latach przez mnicha Adso z Montier-en-Der około 954 roku w liście do królowej Gerbergi z Francji. Później postać Antychrysta pojawiała się w dziełach pisarzy chrześcijańskich jeszcze wiele razy. Próbowano przeniknąć jego sekret, by umieć go zidentyfikować. Hugo Ripelin zwrócił uwagę na lustrzaną odmienność Antychrysta od Chrystusa: skoro Zbawiciel urodził się z Dziewicy za sprawą Ducha Świętego, to Antychryst zrodzony zostanie z kobiety lubieżnej i rozpustnej przez jej kontakty z duchem ciemności. Skoro w Apokalipsie nie zostało wymienione pokolenie Dana w spisie zbawionych (Ap 7), to Antychryst będzie pochodził właśnie z tego wykluczonego pokolenia - będzie absolutnym odwróceniem postaci Chrystusa. Chrystus został uznany za kłamcę i zwodziciela, a był Prawdą, więc Antychryst będzie uznany za człowieka prawdomównego, choć
będzie kłamcą i odstępcą. Po raz pierwszy to chyba właśnie Hugo Ripelin dostrzegł w Antychryście wielkiego globalistę, władcę globalnej religii i jednocześnie prześladowcę w imię pokoju i braterstwa. Od czasów protestantyzmu Antychryst był coraz częściej postrzegany już niejako konkretny człowiek, ale instytucja, struktura, system. I oto mamy echo tego przekonania w sensacyjnych olśnieniach dotyczących liczby 666 (Ap 13,18), ukrytej w trzech literach www, które poprzedzają adresy internetowe (waw jest szóstą literą alfabetu hebrajskiego), czy też w coraz częstszych informacjach o wprowadzaniu chipów do ciała ludzkiego! Bez względu na to, czy ktoś w dalszym ciągu uważa to za teorię spiskową lub przejaw panicznej skłonności ludzkiej natury, chipowanie staje się faktem nie tylko w Chinach, Australii czy Norwegii. Radykalni przeciwnicy Novus Ordo dopatrywali się nawet liczby 666 w liczbie sześćdziesięciu sześciu lat życia Pawła vi w momencie wyboru na tron papieski czy też w fakcie wyboru sześciu protestanckich doradców wspomagających konstruowanie nowego Mszału (sid). Można mnożyć zadziwiające, fantastyczne i fanatyczne albo i prawdziwe skojarzenia... Żyjemy w czasach Antychrysta?
Najczęściej o Antychryście pisał w swoich listach Jan - umiłowany uczeń Jezusa, ale i maryjny apostoł. Może ktoś, kto jest blisko Maryi, widzi lepiej nie tylko
10
Chrystusa, lecz także Jego lustrzane, nieprawdziwe odbicie: Antychrysta! W lustrze choć kształt jest podobny, widzimy tylko odbicie postaci, a nie tę samą postać. Już św. Hilary przekonywał, że tytuł „syn zatracenia" użyty przez św. Pawła w odniesieniu do Antychrysta (2 Tes 2,3) został w identyczny sposób użyty przez Jezusa w odniesieniu do Judasza (J 17,12). Możemy więc przypuszczać, że Antychryst będzie, podobnie jak Judasz, biskupem apostatą. Święty Bernard z trwogą podejrzewał, że jedynym sposobem, w jaki Antychryst mógłby zwieść, „jeśli to możliwe, nawet wybranych" (Mt 24,24), byłoby osiągnięcie przez niego tronu papieskiego, jak to sensacyjnie przypomniał James Wardner. Oczywiście nie brakuje w orbicie tysięcy publikacji, artykułów, blogerskich i blagierskich komentarzy, które coraz bardziej szokują skojarzeniami na ten temat. Potrzeba być roztropnym w rozeznawaniu. W związku z tym czytając książkę ks. Piotra, nie mogłem się powstrzymać przed zadaniem sobie pytania o to, co dokładnie znaczyły słowa z 19 września 1846 roku, kiedy to Matka Boża przepowiedziała w La Salette: „Rome will lose the faith and become the seat of the Antichrist"1. Owszem, autor nie pisze o tym wprost, ale treść książki nie pozwala uniknąć
„Rzym straci wiarę i stanie się siedzibą Antychrysta" [przyp. red.].
11
tego pytania, bo jeśli Maryja już wydaje ostatni krzyk ostrzeżenia, to nie dlatego, że czasy są najlepsze dla Kościoła, prawda? Czy dożyliśmy tych czasów?
Tam, gdzie jest Maryja, nie można uniknąć wyboru: albo jesteś z Chrystusem, albo stajesz się jednym z antychrystów! Kto jest blisko Niej, nie może uniknąć bliskości ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Jezusa, ale też nie może być mu oszc...
dziadekpp