Antologia_nanoFantazje 1.0_PL.rtf

(16742 KB) Pobierz
Antologia_nanoFantazje 1.0_PL


 

nanoFANTAZJE

1.0


Spis treści:

 

 

PRZEDMOWA Dawid Fenrir Wiktorski

ODDZIAŁ DLA OPĘTANYCH Krzysztof Rewiuk

CHWYT Łukasz Krukowski

KOSMICZNY BIZNES Adam Dura

STARSZA PANI MUSI ZNIKNĄĆ Wiktor Orłowski

KSIĄŻĘ ŁABĘDZI Zbigniew Bierzyński

ĆMY Emilian Sornat

MODLITWA DO ARCHIMEDESA Krzysztof Matkowski

KOMAR I SITO Alicja Tempłowicz

MUERTE BLANCA Magdalena ŚwierczekGryboś

GRANICA ROCHEA Anna Maria Wybraniec


Przedmowa

 

 

Z krótkimi opowiadaniami jest dziś spora zagwozdka dosłownie giną w umie. Nawet jeśli znajdą wydawcę, to najczęściej siadują z tekstami szymi. Ten problem zauważyliśmy w naszej pierwszej antologii. Postanowiliśmy zaradzić mu w najprostszy możliwy sposób: stworzyć nową serię, w której zbieralibyśmy najlepsze historie zamykające się na kilku stronach. W końcu dobra fantastyka to nie tylko trylogie.

Chociaż nabór na takie opowiadania ogłosiliśmy zaledwie kilka tygodni temu, to dosłownie zostaliśmy zalani propozycjami. Mogę zatem śmiało stwierdzić, że istniało zapotrzebowanie na tego typu projekt. Wybór dziesięciu tekstów, które przedstawimy jako pierwsze, nie był łatwy. Całą sprawę utrudniał też fakt, że postanowiliśmy zaprezentować Wam owoc naszej pracy jeszcze w tym roku wbrew pozorom proces wydawniczy, nawet w przypadku tak krótkich tekstów, jest wyczerpujący i wymaga największego skupienia.

Po kilku tygodniach pracy nad niniejszą antologią stwierdzam, że ekipa Fantazmatów to ludzie, którzy nie pytają, czy coś da się zrobić. Pytają jedynie: na kiedy? W trakcie lektury pamiętajcie, że antologia nie powstałaby bez ciężkiej pracy zarówno autorów, jak i członków ekipy.

 

Dawid Fenrir Wiktorski


ODDZIAŁ DLA OPĘTANYCH

Krzysztof Rewiuk

 

 

W znoszonym prochowcu z podbiciem koloru krwawnika pierwszego dnia po urlopie na ugi korytarz Oddziału RE Szpitala w Nowej Kordobie wkroczył starszy asystent, doktor Miguel Olvido. Nieodwiedzane przez tydzień miejsce pracy powitało go ciszą i spokojem. A chwilę później szerokim miechem Sancheza pielęgniarza oddziałowego.

Ave, doctor! Chata wolna!

Cześć, Sanchez. Co cię tak cieszy od samego rana?

Nie dało się nie lubić tego małego grubasa. Facet nie tylko cudem utrzymywał w jako takim stanie rozsypujący się Oddział, ale był też jego jedynym pracownikiem, który nigdy, ale to naprawdę nigdy nie narzekał.

Jesteśmy dzisiaj sami! miechał się ciągle, jakby przekazywał najlepsze wiadomości.

Jak to? Olvido już przeczuwał trudny powrót do pracy.

Stażci pojechali na szkolenia, pan był na urlopie, doktor Ignacio...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin