Wojciech Młynarski
"Co by tu jeszcze"
Słów kilka w sprawie grupy facetów chcę tu wygłosićlecz zacząć muszę nie od konkretów, lecz od przeprosin.Skruszon szalenie o przebaczenie pokornie proszę,że troszkę pieprzna będzie balladka, którą wygłoszę,lecz mam nadzieję, że choć się w słowie tutaj nie pieszczę,to wybaczycie mi to, Panowie, raz jeden jeszcze.A więc: faceci wokół się snują co są już tacy,że czego dotkną, zaraz zepsują. W domu czy w pracygapią się w sufit, wodzą po gzymsie wzrokiem niemiłym.Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek,bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę:"Co by tu jeszcze spieprzyc, Panowie? Co by tu jeszcze?"Czasem facetów, by mieć to z głowy, ktoś tam przerzucido jakiejś sprawy, co jest na oko nie do popsucia...Już się prężą mózgów szeregi, wzrok się pali,już widzimy, żeśmy kolegi nie doceniali.A oni myślą w ciszy domowej czy w mózgów treście:"Co by tu jeszcze spieprzyc, Panowie? Co by tu jeszcze?"Lecz choć im wszystko jak z płatka idzie - sprawnie i krótko,czasem faceci, gdy nikt nie widzi westchną cichutko.Bo mając tyle twórczych pomysłów, takie zdolności,martwią się, by im czasem nie przyszło tkwić w bezczynności.A brak wciąż wróżki, która nam powie w widzeniu wieszczem:"Jak długo można pieprzyć, Panowie? No jak długo jeszcze?!"Pozwólcie proszę, że do konkretów przejdę na koniec.Okażmy serce dla tych facetów, zewrzyjmy dłonie, weźmy się w kupę,bo w tym jest sedno, drodzy rodacy by się faceci czuli potrzebniw domu i w pracy.Niechaj ta myśl im wzrok rozpromienia, niech zatrą ręce,że tyle jeszcze jest do spieprzenia, a będzie więcej.
Zabr7