00:01:59:Proszę o wybaczenie.| Szlafrok jest na górze. 00:02:04:Za zasłonš. 00:03:44:Może pani podejć o krok? 00:04:01:Proszę założyć ręce w tył. 00:07:14:Nie przypuszczałem, że pani przyjdzie . 00:07:34:Dzień dobry. 00:07:36:Czy pani Frenhofer jest w domu? 00:07:39:Tak, proszę. 00:07:44:Niech pan nie zwraca uwagi.| Jestem uczulona na lwiš sierć. 00:07:48:Pani jest na górze. 00:07:59:Wysoko. 00:08:01:Tak, bardzo wysoko. 00:08:13:Dzień dobry.| Och, przestraszyłam się... Mylałam, że to policja. 00:08:17:To sš gatunki chronione. 00:08:19:Ryzykuje więzieniem. 00:08:23:I Magali...ona jest nieletnia. 00:08:30:Marianne's jest z pani mężem? 00:08:31:Oczywicie. 00:08:34:Magali już nie będziesz mi potrzebna.| Id pomóc mamie. 00:08:41:Może mi pan pomóc?| Proszę przytrzymać skrzydło. 00:08:46:Trochę szerzej. 00:08:58:Z tym nie pójdzie łatwo. 00:09:10:Czy po pani... 00:09:13:on miał dużo modelek? 00:09:15:Ona jest pierwsza od wielu lat. 00:09:19:Ależ pan blady. Niemal zielony. 00:09:23:Proszę się nie martwić. Frenho's jest gentlemanem. 00:09:29:Bez obawy. 00:09:32:Ja nie jego się boję. 00:09:35:Nie wiem co mam dalej robić. 00:09:40:Nie ma już nic do zrobienia. 00:09:42:Za póno żeby się zastanawiać, czy pan przegra 00:09:46:Proszę mi dać skrzydło...ostrożnie, 00:09:49:zniszczy je pan. 00:10:15:Co panu jest? 00:10:21:Proszę tutaj. 00:10:40:Tutaj, czuję go. 00:10:47:Długo tam będš...? 00:10:49:Nie wiem. 00:10:52:Może cały dzień.| Może za 5 minut skończš. 00:10:57:A panu ile czasu potrzeba? 00:10:59:Ja maluję ze zdjęć. 00:11:06:Gdy pozowała mu pani... 00:11:08:...po raz pierwszy... 00:11:13:od dawna go pani znała? 00:11:15:Nie znałam go wcale. 00:11:17:Zarabiałam w ten sposób na studia. 00:11:20:On był taki... 00:11:23:uwodzicielski...że od razu wpadłam. 00:11:26:Dosłownie wpadłam.| Między jego rzeczy. 00:11:29:Przewróciłam taboret, stół, farby... 00:11:33:Pomagał mi wstać. 00:11:40:Ja poznałem Marianne w metrze.| Trzy lata temu. 00:11:46:Była bliska samobójstwa. 00:11:50:Podszedłem do niej...zaczęlimy rozmawiać | i już zostalimy razem. 00:11:56:To bardzo romantyczne. 00:11:58:Tak, bardzo ... 00:12:02:Co on miał na myli, gdy zapytał wczoraj Marianne... 00:12:05:czy była by gotowa | utracić mnie dla obrazu?. 00:12:09:Nie... 00:12:10:gadał bezmylnie, bez zastanowienia . 00:12:13:- Bezmylnie.| - Słucham? 00:12:16:Bezmylnie. Bez zastanowienia. 00:12:19:Tak. Bezmylnie i bez zastanowienia. 00:12:25:Nie zniósłbym, gdyby kto jš zranił. 00:12:29:Na poczštku, to ona mnie potrzebowała . 00:12:31:Teraz jest na odwrót. 00:12:35:Bez niej wszystko straciłoby sens. 00:12:39:To co robię i kim jestem. 00:12:42:Wszystko. 00:15:32:Niech pan teraz nie odchodzi. 00:15:35:Zaczekamy na niš razem. 00:15:37:Niechcę na niš czekać. 00:15:40:Nie mogę, proszę wybaczyć. 00:20:00:Przepraszam, noga mi cierpła 00:20:07:Na dzisiaj dosyć. 00:20:09:Nic mi nie wychodzi. 00:20:16:To do wyrzucenia. 00:20:22:Zatem to koniec? 00:20:26:Tak. 00:21:20:Do zobaczenia. 00:21:23:- Do zobaczenia być może w Paryżu.| - Jak to w Paryżu? Tutaj Jutro. 00:21:30:Sšdziłam że... 00:21:33:le zaczęlimy... 00:21:34:Mylała pani... 00:21:40:To normalne.| Byłem równie skrępowany jak pani.. 00:21:43:Nawet znacznie bardziej... 00:21:46:sparaliżowany. 00:21:50:Niech pani idzie. | Czekam jutro... 00:21:53:o dziesištej. 00:21:55:Nie za wczenie? 00:22:25:Do widzenia. 00:22:27:- le poszło?| - Bardzo dobrze. 00:22:29:Totalny koszmar. Na próżno. 00:22:31:A co powiedział Edouard ? 00:22:32:Mówił, że to normalne. 00:22:34:Poprosił żeby pani jutro znów przyszła? 00:22:38:Tak. 00:22:43:Jednak nie sšdzę... 00:22:46:ja się do tego nie nadaję 00:22:48:Proszę... 00:22:49:niech pani spróbuje. To dla niego takie ważne 00:22:52:No nie wiem... 00:22:55:Ale ja wiem. 00:22:59:Niech pani wróci jutro. 00:23:03:Nie wiem do czego jestem mu potrzebna. 00:23:07:On się pomylił | i nie chce się przyznać, że tylko traci czas. 00:23:11:Jestem pewna, że nie. 00:23:13:Wyczułam to od razu... 00:23:18:Dla pani to też będzie interesujšce. | Przekona się pani. 00:23:22:Tędy... Odprowadzę paniš. 00:23:35:Jutro proszę wejć bez pukania. 00:23:42:Zawsze jest otwarte. 00:23:45:Nie trzeba dzwonić. 00:23:47:Dobranoc. 00:24:06:Ciężko? 00:24:08:Tak. 00:24:16:Zberenik... 00:24:20:Pytam poważnie. | Nie chciała więcej przyjć. 00:24:23:Poszedłbym po niš | Nie pozwoliłbym jej odjechać. 00:24:27:Jeste tak bardzo niš zainteresowany? 00:24:28:To złe słowo.| Ona mnie przeladuje. 00:24:31:W jaki sposób? 00:24:33:Swym zagadkowym ciałem. 00:24:34:Ciałem? Łajdaku! Byłam tego pewna... 00:25:01:Byłe na spacerze? 00:25:03:Trochę chodziłem. 00:25:06:- Dawno wróciła?| - Pięć minut temu. 00:25:13:I co...? 00:25:15:Jak to co? 00:25:17:Dobrze poszło? 00:25:19:Więcej niż dobrze. 00:25:25:To znaczy...? 00:25:28:Nigdy czego takiego nie doznałam. 00:25:30:To czarodziej.| Od razu przechodzi do sedna. 00:25:35:Przeżyłam co niepowtarzalnego. 00:25:37:Kpisz sobie ze mnie? Mówisz tak żeby mnie wkurzyć. 00:25:41:Jeli prawda cię wkurza, to już twoje zmartwienie... 00:25:45:Skończył? 00:25:47:Żartujesz sobie. Idę tam jutro na dziesištš. 00:26:26:Dziękuję. Bez cukru. 00:27:43:Wezmę to... 00:27:48:Proszę zdjšć wisiorek. 00:27:51:Czuję się przy pani jak nowicjusz. Więc... 00:27:54:będę postępował jak studenci akademii.| Zacznę od pleców... 00:27:59:Żeby uchwycić pani budowę, | ogarnšć sylwetkę... 00:28:02:To jak pani stoi. Proszę się odwrócić. 00:28:07:W ten sposób. 00:28:13:Prosto 00:28:16:Ręce na biodra. 00:28:22:Mam zwišzać włosy? 00:28:24:Niekoniecznie, wystarczy je odgarnšć. 00:28:31:Ale proszę stać prosto,| jest pani typowš Europejkš. 00:28:35:Nikt nie uczył pani | Jak nosić ciężary na głowie. 00:28:39:Wyobraż to sobie w ten sposób. 00:28:51:Prosto! Jakby kto paniš cišgnšł | do sufitu. 00:28:57:To boli. 00:28:59:Tym lepiej. 00:31:57:Proszę się pochylić. 00:32:03:Zgjšć. Chcę widzieć pani kręgosłup. 00:32:06:Ramiona wyprężone. 00:32:12:Ręka do przodu. 00:32:15:Tak, tu dobrze. 00:32:18:Zaraz mnie kurcz chwyci... 00:32:19:- Złapał paniš czy nie?| -Jeszcze nie, ale zaraz... 00:32:22:Powie mi pani jak chwyci. 00:32:28:Może pani przenosić ciężar ciała| z jednej nogi na drugš. 00:32:32:Szyja mi cierpnie. 00:32:34:Proszę o niej zapomnieć 00:32:54:Dawniej przywišzywano modelki. 00:32:58:Podwieszano im nadgarstki i kostki | żeby trwały w jednej pozie. 00:33:02:Ja mam gdzie pozy.| Interesuje mnie co innego... 00:33:18:O czym pani myli... 00:33:20:w tej chwili? 00:33:22:- O swoim ukochanym, Nicolas?| - Nie. 00:33:28:O sobie. 00:33:33:Chwycił mnie...kurcz. 00:33:35:Proszę się poruszać. 00:33:39:Niech się pani odwróci. 00:33:40:Nie chcę widzieć jej twarzy. 00:34:01:O tak, stopa do przodu. 00:35:07:Chce pan trochę? 00:35:12:Nie wiem jak pan wytrzymuje? Ja bym zjadła z 10. 00:35:18:Nie przepadam za szynkš. 00:35:34:Znała pani Rubeka? 00:35:37:Rzebiarza... 00:35:42:Już nie żyje. 00:35:45:Zginšł w Norwegii przysypany lawinš... 00:35:48:razem ze swojš jedynš modelkš. 00:35:51:Nigdy o nim nie słyszałam. 00:35:56:Zrobił dwie, trzy niezłe rzeczy. 00:35:59:W marmurze. 00:36:02:Zwłaszcza Zmartwychwstanie 00:36:07:Mógł stać się wielki... 00:36:10:Szkoda. 00:36:13:Człowiek wierzy, że zbliża się do celu i nagle... 00:36:18:Chęc posiadania, chęć... 00:36:23:Wszyscy tego pożšdajš 00:36:26:Nie wiedzš, że to nieosišgalne. 00:36:35:Powinni wszystko porzucić. 00:43:07:Miała na imię Irene. 00:43:11:Rubek i Irene. 00:43:18:Dziwna dziewczyna 00:43:27:Mylę, ze trochę szalona. 00:43:33:Znałem jš przed nim. 00:43:51:Trochę jš pani teraz przypomina. 00:44:01:Malowałem jš dokładnie | w takiej samej pozie. 00:44:05:To był jeden z moich pierwszych obrazów. 00:44:08:poruszyła mnie ich mierć. 00:44:13:Zapomniałem prawie wszystkie modelki,| jakie miałem przed Liz... 00:44:17:tyle ich było.| Zapomniałem je wszystkie. 00:44:28:Poznałem je na ulicy. 00:44:31:Za każdym razem była to męczarnia. 00:44:33:To działało? 00:44:35:Godziły się na niš? 00:44:37:Prawie zawsze. 00:44:59:Jedna z nich...jak ona się nazywała? 00:45:08:Floe.Zapamniętałem jš na długo | z jednego powodu... 00:45:12:Było w niej co... 00:45:26:Rodzaj obojętnoci... 00:45:28:prowokujšcej, niemal wyzywajšcej. 00:45:31:Proszę się położyć. 00:45:39:Będšc całkiem nagš| Sprawiała wrażenie ubranej, 00:45:44:a ubrana wydawała się naga. 00:45:48:Zupełne przeciwieństwo Liz. 00:45:52:Jak było z Liz? 00:45:54:Jš też zaczepił pan na ulicy? 00:45:58:Nie. 00:46:00:W kawiarni koło Odeonu. 00:46:05:Miała gołe plecy, 00:46:09:to był kwiecień i cała drżała. 00:46:13:Lało jak z cebra. 00:46:20:IOkryłem jš swojš marynarkš, 00:46:33:a wtety powiedziała mi.. 00:46:37:Co tam znowu? 00:46:39:Chcę zapalić. 00:46:41:Póniej. 00:47:51:Co ona panu powiedziała?| Kto? 00:47:55:Liz.Co on panu powiedziała? 00:47:57:Że pozuje trochę dla pieniędzy. 00:48:01:Lubię zbiegi okolicznoci. 00:48:04:Ale nie wiem czy to też był przypadek.| Nigdy nie mówiła. 00:48:08:Prosto, palce prosto! 00:48:14:W każdym razie najpierw miałem ochotę na niš samš,| póniej zapragnšłem jš namalować 00:48:23:Za pierwszym razem bardzo się bałem. 00:48:31:Strach stał się dla mnie motorem działania. 00:48:39:Wszystko się zmieniało.| Jakbym wpadł w wir 00:48:44:Olepiony strachem... 00:48:47:malowałem niemal przez dotyk. 00:48:51:Moje palce... 00:48:53:same nabierały zdolnoci widzenia... 00:48:56:i wędrowały po płótnie. 00:49:00:Tego poszukuję. 00:49:03:To chcę osišgnšć 00:49:07:Tak, to jest to! 00:49:12:Być może to wtedy... 00:49:14:naprawdę byłem malarzem. 00:49:20:Dlaczego pan...? 00:49:23:Dlaczego tego nie kontynuowałem? 00:49:27:Wykończyłbym...
edmund144