2013 02 18 Zignorował systemy i zapobiegł III Wojnie Światowej.pdf

(292 KB) Pobierz
18 lutego 2013, 
15:17
Zignorował systemy i zapobiegł III Wojnie Światowej.
Doceniony
Decyzja Pietrowa prawdopodobnie uchroniła ludzkość od termojądrowej zagłady
Foto: United States Department of Energy
26 września 1983 roku pułkownik wojsk kosmicznych ZSRR Stanisław Pietrow pełnił nudny dyżur w centrum
wczesnego ostrzegania pod Moskwą. W środku nocy systemy niespodziewanie zaalarmowały o starcie rakiet
balistycznych z USA. Późniejsze czyny pułkownika prawdopodobnie zapobiegły III Wojnie Światowej. W niedzielę
został uhonorowany za swoją postawę.
Obecnie Pietrow jest już 73­letnim emerytem, żyjącym w podmoskiewskim Friazino. Jego
czyny z 1983 roku przez następne 15 lat pozostawały tajne. Dopiero po ujawnieniu
incydentu przez rosyjskie władze, Pietrow doczekał się uznania.
Cichy bohater
W niedzielę w Dreznie otrzymał "Dresden­Preis", czyli
nagrodę przyznawaną osobom zasłużonym na rzecz pokoju.
Po raz pierwszy przyznano ją w 2010 roku w rocznicę
bombardowania Drezna w 1945 roku.
Podczas ceremonii w drezdeńskiej operze jeden z
organizatorów przedstawiając Pietrowa stwierdził, że
"zapobiegł wybuchowi trzeciej wojny światowej", a jego czyn
w 1983 roku był "heroiczny" i bezsprzecznie jest jednym z
najistotniejszych działań, które przysłużyły się pokojowi w
Uratował tysiące ludzi, gdy
Serbowie wysadzali tamę.
Złamał rozkaz, teraz dostał
order
ostatnich dekadach.
Jako członek...
czytaj dal
Rosjanin powtórzył natomiast swoje zwyczajowe
stwierdzenie, że nie jest żadnym bohaterem. ­ Na pewno tak się nie czuje. Po prostu
wykonywałem swoją pracę i jestem zadowolony z tego jak to zrobiłem ­ powiedział
emerytowany wojskowy.
Nieoczekiwany start
Bezsprzecznie jednak jego czyny w pełną napięcia noc 26 września 1983 roku miały
olbrzymie znaczenie dla ludzkości. Gdyby postąpił inaczej, historia gatunku ludzkiego
mogłaby się skończyć w nawale bomb termojądrowych.
Pułkownik Pietrow pełnił dyżur jako dowódca w centrum
wczesnego ostrzegania przed atakiem strategicznym
Sierpuchow­15, położonym pod Moskwą. W głębokim
bunkrze wraz z grupą podwładnych nadzorował działanie
najnowszego systemu "OKO", który za pomocą satelitów
pilnie wypatrywał rakiet startujących w kierunku ZSRR z
USA.
System został formalnie przyjęty do służby rok wcześniej i
jak wspominał Pietrow, był pełen błędów i niedoróbek.
Przywództwo ZSRR pomimo to kazało go uruchomić,
ponieważ początek lat 80­tych był okresem gwałtownego
wzrostu napięcia w relacjach wschód­zachód. Radzieckie
kierownictwo realnie spodziewało się wówczas
niespodziewanego ataku jądrowego ze strony NATO.
Decyzja na wagę losu ludzkości
Wystrzelenie tylko pięciu rakiet przez
Amerykanów nie wydawało się logiczne
Źródło: US DoD
W tak napiętej atmosferze spełnił się koszmar Pietrowa.
Chwilę po północy system uruchomił alarm. Zawyły syreny i
rozbłysło wielkie ostrzeżenie "Start rakiety". Jeden z satelitów systemu OKO wykrył
promieniowanie cieplne wydzielane przez wznoszącą się z USA rakietę balistyczną
wymierzoną w ZSRR. Pietrow i podwładni rzucili się do weryfikowania sygnału. Komputery
twierdziły, że błędu nie ma.
Po kilku minutach satelita wykrył kolejne cztery starty. W tym momencie sytuacja stała się
dramatyczna. System twierdził, że nadlatują rakiety, która za pół godziny trafią w ZSRR i
Pietrow miał obowiązek poinformować przełożonych. Ci, z dużym prawdopodobieństwem,
mogliby podjąć decyzję o odwecie, oznaczającym nuklearny holokaust ludzkości.
Świadom ciężaru swojej decyzji pułkownik zdecydował się
zignorować system i nie wszczynać alarmu. Uznał, że
nieprawdopodobne jest, aby Amerykanie atakowali zaledwie
pięcioma rakietami. Jedynym "rozsądnym" rozpoczęciem III
Wojny Światowej był masowy atak wszystkimi siłami, tak
aby obezwładnić ZSRR.
Po kilkunastu minutach, gdy rakiety powinny były się
pojawić na ekranach radarów dalekiego zasięgu, okazało
się, że Pietrow miał rację. W kierunku ZSRR nic nie leciało.
Zawodne czujniki satelity systemu OKO zinterpretowały
odbłyski słońca od chmur nad USA jako start rakiet.
Spokojny koniec kariery
Po incydencie pułkownik nie został ani nagrodzony, ani ukarany przez dowództwo. Tego
pierwszego nie można było uczynić, gdyż byłoby to przyznaniem się do zawodności
systemu OKO, na którym w znacznej mierze opierała się obrona ZSRR przed atakiem
nuklearnym. Ukarać Pietrowa też nie chciano, bo pochwalano jego decyzję jako racjonalną
i de facto słuszną.
Jak wspomina pułkownik, ostatecznie nie stało się nic, a sprawę zatuszowano. W
schyłkowych latach ZSRR dobrowolnie wystąpił z wojska i odszedł na emeryturę. Dopiero
w ostatnich latach jego czyn zyskuje szersze uznanie.
Autor: mk/jaś  /  Źródło: tvn24.pl, RIA Novosti
Pół wieku zdjęcia, które
zepchnęło ludzkość na krawędź
zagłady
Dokładnie pół...
czytaj dal
Komentarze 
(15)
pokaż wszystkie komentarze
W tamtym okresie "cuda się działy" w
wojsku radzieckim z ludźmi. Naprawdę
wielkiej odwagi człowiek, który nie
poddał się regulaminom. To co piszą o
wykonywaniu rozkazów a "niemyśleniu"
jest prawdziwe. Nasze rozmodlone
obecnie wojsko i wojsko lat 80­tych w
porównaniu z dyscypliną panującą w
Armii Radzieckiej ­ inne światy.
0
0
podziel się
zgłoś naruszenie
Dużo nie brakowało.....dla mnie temu
Panu nie powinno nic zabraknąć do
końca życia.Dobrze,że są tacy ludzie i
chwała mu za to.
1
0
podziel się
zgłoś naruszenie
konik_garbusek ­ Twój PiSowski garb
jest tak wielki , że Ciebie nie widać !
3
2
podziel się
zgłoś naruszenie
liptad:
konik_garbusek ­ Twój PiSows…
rozwiń
Pojechałeś "konikowi" ale szkoda , że nie
zrozumiał...
2
0
podziel się
zgłoś naruszenie
Grunt, że wy wszystko rozumiecie
biedaki... na swój sposób... lemingowy.
1
0
podziel się
zgłoś naruszenie
Czy tu piszą dzieci czy jacys platni
naganiacze na milosc do Ruskich?
Jestescie jak dzieci, facet zawalił temat,
normalnie zgodnie z procedurą powinien
byc ukarany. NIC nie uratował, bo jakby
ruscy odpalili jakakolwiek rakietę, to
Reagan zmiótłby cały ten komunistyczny
bajzel z powierzchni ziemi w 3 dni.
Reagan rozwalił komunę ekonomicznie
rozwiń
0
6
podziel się
zgłoś naruszenie
Bez urazy ale tekst nie był pisany "dla
młota". Nie wiem ile masz lat i czy byłeś
w wojsku. Tutaj nikt Nikogo nie
gloryfikuje. W stanach też jest "technika
na sznurkach: a w latach 80­tych nie
wszystko było tak proste.
1
0
podziel się
zgłoś naruszenie
Wojna nuklearna jest generalnie rzecz
biorąc tak mało prawdopodobna, że
praktycznie niemożliwa. Bo, pociski
atomowe nie służą do strzelania nimi a
do straszenia. Każdy wie, że jeżeli jedna
strona wystrzeli, to druga odpowie tym
samym. A to znaczy zagładę obu stron.
To czyni taką wojnę nierealną. Ten, kto
pierwszy wystrzeli jest odpowiedzialny
rozwiń
4
0
podziel się
zgłoś naruszenie
Duża odwaga i odpowiedzialność !
7
1
podziel się
zgłoś naruszenie
Ta sytuacja powinna nam wszystkim
uświadomić,że nadmiar automatyzacji
może być zgubny. Są takie miejsca gdzie
powinien pozostać "analogowy" człowiek
ze swoimi wszystkimi wadami,którymi
są:skrupuły,sumienie, itp.
6
0
podziel się
zgłoś naruszenie
szacunek  
7
1
podziel się
zgłoś naruszenie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin