2015 09 14 Prof. Żaryn odkrywa na czym polega obrzydliwość kłamstwa Grossa.pdf

(126 KB) Pobierz
Prof. Żaryn odkrywa na czym polega obrzydliwość
kłamstwa Grossa
469
33
Dodano: 14.09.2015 [21:30]
Polacy  są  narodem  wolnym,  a  nie  niewolniczym.  Nie  lubimy
dyktatów  i  cała  rzecz  polega  na  tym  –  co  już  nie  interesuje
Niemców  –  czy  my  powinniśmy  się  obawiać  działań  obecnego
rządu?  Brak  suwerenności  i  poddaństwo  nie  jest  obrazem
polskiego  narodu,  ale  co  najwyżej  części  polskich  elit
politycznych, które tak prezentują się na Zachodzie, że pozwala
sobie  taki  Juncker  czy  Schultz  wypowiadać  słowa  wobec
suwerennego  narodu,  jakich  wypowiedzieć  nie  miał  prawa  ­
foto: P. Życieński, IPN.gov.pl
mówi  portalowi  niezalezna.pl  prof.  Jan  Żaryn  w  rozmowie  z
Jarosławem Wróblewskim.
Jan  Tomasz  Gross  pisze  w  niemieckim  dzienniku  "Die  Welt":  "Polacy  (...)  faktycznie  podczas  wojny  zabili
więcej Żydów niż Niemców". To nie jest przecież prawdą, więc dlaczego fałszuje historię?
Polskie Państwo Podziemne, Rząd Polski na Uchodźstwie i Polskie Siły Zbrojne zabijały tylko i wyłącznie Niemców, a
ratowały  Żydów.  W  związku  z  tym  przykładanie  takiego  porównania  nie  jest  związane  z  polską  historią,  ale  jakiegoś
innego  narodu.  Z  drugiej  strony  ludność  cywilna  pod  okupacją  nie  zabijała  Niemców,  bo  miała  od  tego  struktury
Państwa Podziemnego, które zajmowało się tym poprzez wyroki czy zamachy na transporty itp. Polacy pod okupacją
niemiecką  znajdowali  się  w  bardzo  opresyjnym 
systemie
  i  zachowywano  się  różnie.  Część  ratowała  Żydów,  tak  jak
ratowała  swoich  konspiratorów.  Część  donosiła,  choć  w  skali  ogólnonarodowej  była  to  znikoma  liczba.  W  każdym
społeczeństwie  w  sytuacjach  szczególnie  skrajnych  znajdują  się  jednostki  i 
środowiska
  patologiczne.  Takie  same
opinie można sformułować o narodzie żydowskim, w którym w sytuacji dramatycznego życia w getcie, czy poza nim,
znajdowały  się  jednostki,  które  kolaborowały  z  Niemcami  i  wydawały  Żydów  i  Polaków,  którzy  ich  ukrywali.  To,  co
napisał Gross, nie wiąże się z tragiczną historią codziennego życia pod okupacją na terenach polskich.
W co więc gra Gross?
Pan prof. Gross kłamie świadomie, bo zna historię. Kłamie, zdając sobie sprawę, że niemiecki odbiorca nie wie, że on
kłamie.  Na  tym  polega  obrzydliwość  tego  przekazu.  Z  drugiej  strony  nie  jest  przypadkiem,  że  w  prasie  niemieckiej
znajduje  się  taki  wywiad,  bo  prasa  niemiecka  –  jak  wiemy  z  badań  –  jest  głównym  roznosicielem  sformułowania
"polskie obozy koncentracyjne", więc nie jest to przypadek, ale pewna decyzja jakiejś części środowisk opiniotwórczych
w  Niemczech,  które  są  nastawione  na  próbę  zmarginalizowania  pozytywnego    wizerunku  Polski  i  Polaków  i
wprowadzenie  wizerunku  totalnie  negatywnego,  abyśmy  nie  byli  chronieni  jako  naród,  który  ma  w  nadchodzącej
przyszłości niełatwe zadania do wypełnienia. Zamiast wsparcia mamy hańbiące i pomawiające insynuacje.
Nawet Aleksander Smolar z Fundacji Batorego powiedział w Radiu Zet o tekście Grossa: "Cały ten artykuł jest
nieodpowiedzialny,  jest  ­  jak  na  pracownika  naukowego  ­  prymitywny,  który  nie  uwzględnia  m.in.  takiego
faktu,  że  to,  co  mówimy  o  Polsce  [lęk  przed  przyjęciem  uchodźców  ­  red.],  dotyczy  całego  regionu,  innymi
słowy, trzeba szukać wspólnych przyczyn". Smolar powiedział, że słowa Grossa są "obrzydliwe".
Pan  prof.  Smolar  ma  rację,  bo  przypomina  też  kontekst,  w  jakim  padają  słowa  Grossa.  Naród  Polski  wielokrotnie  w
swojej historii pokazywał, że mimo lęku jest w stanie wyciągnąć pomocną dłoń do obcych. I ta obcość nie jest na tyle
zatrważająca nas, żebyśmy nie mieli umiejętności przełamywania lęku ­ wręcz przeciwnie. Od czasu średniowiecza po
czasy II wojny światowej bardzo często obcym pomagaliśmy. Jest to w naszej historii oczywiste. Mamy to w genotypie i
naszej świadomości, naszym środowisku kulturowym, w którym żyjemy. Jest to wyraźne też w polskiej pamięci.
A co w postawie Polaków ws. imigrantów jest dziś najistotniejsze?
To, że Polacy są narodem wolnym, a nie niewolniczym. Nie lubimy dyktatów i cała rzecz polega na tym – co już nie
interesuje Niemców – czy my powinniśmy się obawiać działań obecnego rządu? Czy nie powinniśmy lękać się osób z
polskiego  rządu,  co  do  których  możemy  mieć  wątpliwości,  czy  są  na  tyle  odważni  i  suwerenni  wobec  polityków  Unii
Europejskiej,  bo  nie  dali  nam  w  ostatnich  latach  przykładu  do  braku  tego  lęku.  Brak  suwerenności  i  poddaństwo  nie
jest obrazem polskiego narodu, ale co najwyżej części polskich elit politycznych, które tak prezentują się na Zachodzie,
że  pozwala  sobie  taki  Juncker  czy  Schultz  wypowiadać  słowa  wobec  suwerennego  narodu,  jakich  wypowiedzieć  nie
miał prawa.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin