J. Cieślikowski, Literatura i podkultura dziecięca.pdf

(22873 KB) Pobierz
~
ceL
b
r
--~
'lI
-~;
,I
L
I'
Jerzy
Cieslikowski
LITERATURA
I PODKUL11URA
DZIECIECA
Wroclaw. Warszawa· Kraków· Gdansk· Zaklad Narodowy
im.
Ossolinskich
Wydawnictwo. 1975
L
II
r
"
'-
g
'I)!;>
'
.....
,II!
/
Cl~
82.0
179715
Redaktor Wydawnictwa
Redaktor
techniczny
Grazyna Plater
Janusz Halicki
Printed in Poland
-
Akc.
,
I
.\"
..•...
Zaklad Narodowy im. Ossolinskich - Wydawnictwo. Wroclaw 1974.
Naklad: 3000 egz. Objetosc: ark. wyd. 14,30,ark. druk. 18,75.
Papier ilustr. k1. III, 80 g, 61 X 86. Oddano do skladania 29 VI 1974.
Podpisano do drul{u 19 XI 1974.Druk ukonczono w grudniu 1974.
Wroclawska Drukarnia Naukowa. Zam. nr 772174 P-15 - Cena zl 42.-
,-
pod wspólnym tytulem
Literatura
podkul-
tura dziecieca
okresla porzadek chronologiczny
gatunkowy
odbiorcy.
tematu, który nie przekracza wieku jej adresata
Jest nim
d
z
e c
k
o,
a nie mlodziez. Przy czym sformulo-
wanie "dziecieca", a nie "dla dziecka", zostalo uzyte celowo.
Dla autora bowiem utworem dzieciecym byc moze równiez
utwór napisany niekoniecznie
dla dzieci, ale
taki, który
reali~'I!j~ ok'!'.eslona intencje
strukture
bycia ludycznego
postawe swiadomie
infantylizowana.
Natomiast
twrmin
8 szkiców
i
i
i
i
i
i
i
5
••••••
••••••••
r
w naszych szkicach nie tylko cos
n n
e
g
o
od literatury,
ale w3kazuje równiez
o
b
o
k
na sposoby istnienia utworów, które sa partyturami,
sce-
nariuszami dla wspóluczestniczacych
odbiorców. Podkultura
zostaly objete takze sytuacje bycia dzieci w ich folklorze,
swiat mitotwórczego
pamietania dziecinstwa w wieku
jak
dojrzalym.
Szkice nie stanowia
c
a l
e
j
literatury
dzieciecej, ale
ujecia.
W
szkicu wstepnym jest mowa
jej wybrane aspekty
o
pierwszej ksiazce dla dzieci, która byl nie tyle konkretny
tytul, ile literackie zinstytucjonalizowanie
takich funkcji,
jak wpis do "imionnika", "wiazanka", "piosennik" czy wresZ-
cie "stosowna nauczka" podana w przypowiesci. Szkic drugi
opowiada nie tylko
o
konkretnej bajce, ale
o
najwczesniej-
o
nowym zródle pisarstwa dla
szej "ksiazce z obrazkami",
dzieci, jakim byl folklor.
F
o
l k lor d z
e c e c
y jest
tematem
trzeciego szkicu, ale nie tyle_ jego prezentacja
'U'
uporzadkowanej
formie antologii, ile przedstawienie
me-
l
todologii, czyli
o
tym, jak sie np. funkcja praktyczna odzie-
wa w slowa
w "teatr", jak
sie te
twory rozpadaja
znów
jak powolywane
w doraznej zabawowej
pot'rzebie
lacza,
zapadaja w pamieci ucha
oka
-
na cale zycie.
W
szkicu
serca autor ukazuje kilka toposów
o o
k
o
l
c
y pamieci
przezytych
w dziecinstwie,
których fascy-
utrwalonych
nacje jestesmy w stanie odczuc dopiero w doroslosci.
4 dalsze szkice stanowia próbe opisania
m o
d
e
l u bajki
dzieciecej.
B
aj k a bowiem jest najbardziej uniwersalnym
gatunkiem tej literatury, a byc nia moze wszystko,
co
jest
epika, liryka, obrazem, gestem
zabawa.
Poszczególne szkice zyc moga niezaleznie
od
siebie, moga
(jak cztery ostatnie) spelniac sie najlepiej w calosci, w blo-
ku. Stad tez
troche powtórzen w pisaniu, zwlaszcza tych
miejsc, które dotycza etologii literatury dzieciecej, a której
opisanie starali§my sie zamknac nie w h s
t
o
r
e,
ale
w
po-
rzadek systematyzujacy
poetyke g a
t
u n k u.
Autor
~
r
p
o
d k u l
t
u r a stanowi
ii
i
i
i
i
I
i i
I
l
"'
l
i
i
i
i
i
i
i
Model
J
achowiczowskiej
bajki i powiastki
i
i
i
i
6
W szlacheckim czy mieszczanskim saloniku na widocz-
nym miejscu lezaly pieknie oprawne albumy. Ksiazka in-
tymnosci byl romantyczno-biedermeierowski
sztambuch.
Wyprzedzil on albumy z fotografiami, a potem przez caly
wiek im towarzyszyl.
Tradycja sztambucha wywodzi sie z renesansowego Kunst-
buchu, z albumu zapisywanego nazwiskami slawnych lu-
7
L
iIiiIiiI
rn
dzi. Wyslany przez Komisje Edukacji Narodowej do Getyngi
ksiadz Trzcinski zaopatrzyl sie równiez w taki album. Ale
malo w owych XVIII-wiecznych wpisach albumowych bylo
samodzielnosci. Wspomina Lucjan Siemienski,' ze wszyscy
"chowali si~ pod oklepana maksyma, pozyczona od Cycerona,
Horacjusza, Wergiliusza, Seneki"
1.
Romantyczny i m i o n-
n i k byl juz ksiega bardziej autentyczna i ksiega poswiecona
przyjazni.
Album amicorum
zawieral wpisy autoryzowane,
robione okazjonalnie, skierowane do adresata, ktÓry byl wlas-
cicielem ksiegi. A posiadaczkami albumów byly przede
wszystkim kobiety.
Okolicznosciowa liryka oswieceniowa uciekala sie nieraz
do formy zwrotu bezposredniego: obok klasycznej ody, ele--
gii, sielanki do listu poetyckiego. Osoba, do której byla
skierowana wypowiedz, miala imie, czasem nawet nazwisko
lub ukryta byla za inicjalami. Adres_atem mógl byc nie tylko
czlowiek, ale i rzecz, jak równiez i abstrakcja. Naruezewicz
pisze ody Do
fijolka,
Do
strumienia,
Karpinski sielanke
Do
motyla,
Do
skowronka,
Brodzinski elegie Do
Krzysztofa
Radz'iwiUa.
Strumien i fiolek wodzie, podobnie motyl czy
skowronek w sielance byly pseudonimami osób lub charak-
terów, a tresc wypowiedzi zawierala komplement. Retorycz-
ny i chlodny dystans ody skraca sie i ociepla w sielance.
W gatunku "Do imionnika" czy "W imionniku" wpis przyj-
muje konwencje bezposredniosci. A gdy osoba byla z pel-
nym nazwiskiem, nawet jeszcze i z tytulem, wpis naslado-
wal werbalna retoryke ody. Gdy natomiast bylo samo imie
lub imie z pierwsza litera nazwiska, zwrot stawal sie bar-
dziej bezposredni, a czasem nawet frywolny: "Szczesliwy,
kto dotknieciem twoim licem gladkim Mógl zasluzyc. Upro-
sic lub porwac ukradkiem" - wpisuje Trembecki W
imien-
niku Marianny
K.
Romantyczny wpis dodaje i okolicznosci, w jakich "to
sie zdarzylo": Jest bardziej intymny i rzadziej "dowcip"
l
L. S i e m i e
n
s k i,
Dziela,
t.
1, Warszawa 1881.
'I
wysuwa na plan pierwszy. Tu odejscie i pozegnanie nie
zawsze bylo tylko konwencja: "Dla Ludwiki przyszlej Cho-
dzkowej pisalem w godzine po otrzymanym rozkazie od-
dalenia sie z Polski. R. 1824. D. 22 Oktobra" - dopisuje
Mickiewicz po wierszu wpisanym do imionnika Ludwiki
Mackiewiczówny. A slowami: "w kilka godzin po odebraniu
l'ozkazu oddalenia sie z Litwy" - zamyka wiersz w imion-
niku Salomei Becu. W ten sposób
post scriptum
staje
sie dokumentem dla skonstruowania biografii poety.
Ustalaja sie gatunki i typy sztambuchowych wpisów.
Okresla je sytuacja, w jakiej znajduje sie podmiot mówiacy,
i stosunek, jaki go laczy z adresatem, a ponadto sam fakt
manualno-graficznej genezy wpisu. Mówimy tu o gatun-
kach oryginalnych, wpisach bedacych kazdorazowo aktem
twórczym, dokonywanym w ramach uswiadomionej kon-
wencji. Z czasem, z biegiem lat i masowym upowszechnie-'
niem sie "pamietników" element oryginalnosci mógl byc
cennym, ale niekoniecznym warunkiem wpisania sie do
pamietnika. Zwlaszcza gdy w swiadomosci i pamieci wpi-
sujacych sie znajdowala sie cala kolekcja sztambuchowych
wierszy, aforyzmów, zwrotów i róznych "niespodzianek"
(zagietych kart, szyfrów itp.). Wpisujacy sie przyjmowal
jedna z trzech mozliwych ról: przyjaciela, wielbiciela lub
kochanka. Konwencje "przyjaciela" narzucal
album ami-
corum,
którego styl i frazeologie na dlugo zaprogramowala
filarecka republika lat dwudziestych ubieglego wieku. Byc
"wielbicielem" znaczylo byc komplemencista, wykwintnym
piewca rozumu, cnoty, urodzenia. Te sama role "wielbi-
ciela" mozna bylo spelnic, gdy adresatem byl ktos z mece-
nasów i wielmoznych, wtedy wpis bywal w poetyce skró-
conego "zywatu slawnego meza" lub epitafium. Ten ostatni
rodzaj pochwaly, nie przeznaczony przeciez do wpisu rze-
czywistego (bowiem sztambuchy przyslugiwaly raczej nie-
wiastom i mlodziezy), byl znany ze staropolskich oracji
i wiwatów, stanowil pamieciowe odniesienie, gdy dystans
miedzy komplementujacym a komplementowanym byl nie
j
I
I.
Album
i
(I
I
amicorum
8
9
L
...-il
Zgłoś jeśli naruszono regulamin