12. Jordan Penny - Noc w oazie (Pustynne noce).pdf

(788 KB) Pobierz
PENNY JORDAN
PUSTYNNE NOCE
0
PROLOG
- Nie zapomnisz o mamusi, kiedy będzie zarabiać na chlebek,
prawda, córeńko?
Mariella współczująco patrzyła w załzawione oczy Tani, swej
młodszej przyrodniej siostry, gdy ta podała jej czteromiesięczne niemowlę.
- Wiem,
że
nikt lepiej od ciebie nie zaopiekuje się moim
maleństwem - dodała z przejęciem Tania. - Po
śmierci
rodziców zastąpiłaś
mi matkę. Wolałabym podjąć pracę, która nie
łączy
się z koniecznością
wyjazdu, ale ten sześciotygodniowy kontrakt na występy podczas rejsu
wycieczkowym transatlantykiem okazał się tak korzystny,
że
nie mogłam
sobie pozwolić na jego odrzucenie. Wiem, wiem! Gotowa jesteś
utrzymywać mnie i małą - nie dopuściła Marielli do słowa - ale taka
sytuacja byłaby nie do przyjęcia. Chcę stać się całkowicie niezależna i
odpowiadać za siebie. Poza tym utrzymywanie Fleur jest obowiązkiem jej
ojca, a nie twoim! - dodała z goryczą. - Nie mam pojęcia, co widziałam w
tym draniu i słabeuszu! Wymarzyłam sobie szalony romans z szejkiem,
który miał kochać mnie do grobowej deski! Piękny sen zmienił się w
koszmar.
Mariella przyjaźnie spojrzała na Tanię, dodając jej w ten sposób
otuchy. Trudno dojść do siebie po tak bolesnym rozczarowaniu.
- Naprawdę nie musisz się martwić o pieniądze, Taniu - zapewniła
łagodnie.
- Zarabiam tyle,
że
wystarczy dla nas trzech, a w domu miejsca
jest aż nadto.
S
R
1
- Wiem, kochanie, i zdaję sobie sprawę,
że
chętnie zaharujesz się na
śmierć, żeby
mnie i Fleur niczego nie zabrakło, ale nie pozwolę,
żebyś
nas
utrzymywała. Wystarczy,
że
przez tyle lat byłam pod twoją opieką, kiedy
straciłyśmy rodziców. Miałaś wtedy zaledwie osiemnaście lat, o trzy lata
mniej niż ja teraz. Pamiętam, jak wyszło na jaw,
że
jesteśmy bez grosza.
Tata na pewno chciał nam zapewnić dostatek, ale nie przypuszczał,
że
tak
szybko odejdzie z tego
świata.
Liczył na to,
że
dochód z akcji pozwoli
spłacić kredyt wzięty na dom, ale nie przewidział nagłej bessy na giełdzie.
Siostry w milczeniu popatrzyły na siebie. Po matce obie miały
delikatną budowę, drobne owalne twarze, jasne włosy o rudawym połysku
oraz nieskazitelną brzoskwiniową cerę. Tania odziedziczyła wysoki wzrost
i piwne oczy swego ojca, a Mariella ciemnoturkusowe tęczówki
lekkomyślnego pana, który niespełna rok po jej narodzinach doszedł do
wniosku,
że
znudziły my się obowiązki związane z małżeństwem i
ojcostwem, więc opuścił
żonę
i córeczkę.
- Ella, będę dzwonie codziennie - przyrzekła Tania zduszonym
głosem. - Musisz mi wszystko opowiadać.Chcę znać każdy szczegół
dotyczący mojej córeńki. Czuję się winna... Kochana,
śliczna
Fleur.
Mariella uścisnęła siostrę, trzymając małą na ręku.
- Taksówka czeka - przypomniała, wypuszczając Tanię z objęć.
Łagodnym
ruchem otarła
łzy
spływające jej po policzkach.
- Ella! Mam dla ciebie fantastyczny kontrakt. - Mariella poznała głos
swojej agentki, Kate. Ułożyła wygodniej trzymaną w ramionach Fleur i
spojrzała na nią czule. Dziecko chciwie piło z butelki.
S
R
2
- Mnóstwo wspaniałych koni! Klient ma własną stadninę i tor
wyścigowy w Zuranie. Należy do tamtejszej rodziny królewskiej.
Zapewne dowiedział się o tobie od faceta z Kentucky, którego koń wygrał
miejscowe derby. Jakiś czas temu namalowałaś portret zwycięzcy. Ten
gość z Zuranu chce,
żebyś
tam przyleciała. Oczywiście pokrywa wszystkie
koszta. Jego zdaniem, powinnaś na miejscu przeprowadzić wstępny
rekonesans, obejrzeć stajnie i te jego zwierzaki. Potem omówicie warunki.
Mariella roześmiała się, bo wiedziała,
że
agentka nie podziela jej
zauroczenia zwierzętami. Nic dziwnego, skoro nosiła najelegantsze
markowe ubrania, a sterylne mieszkanie urządziła na biało. W takim
świecie
nie było miejsca dla czworonożnych przyjaciół.
- Ella, co to za hałasy? - zapytała nagle agentka płaczliwym głosem.
- Fleur gaworzy. Właśnie ją karmię. Ciekawe zlecenie,lecz teraz
jestem zawalona pracą. Zresztą nie ma mowy,
żebym
teraz poleciała do
Zuranu. Przede wszystkim opiekuję się małą. Spędzi u mnie sześć tygodni,
więc...
- Nie ma problemu. Jestem pewna,
że
książę Said zgodzi się, abyś ją
także przywiozła. Teraz mamy
łuty,
w Zuranie trwa najpiękniejsza pora
roku. Pogoda jest
śliczna:
umiarkowane temperatury, cudowne powietrze.
Ella, nie możesz odmówić. Na samą myśl o prowizji, którą dostanę, gdy
kontrakt zostanie zawarty, chce mi się skakać z radości.
- Ach tak! - Ella wybuchnęła
śmiechem.
Przypadek sprawił,
że
zajęła
się portretowaniem zwierząt. Początkowo malarstwo stanowiło dla niej
wyłącznie hobby. Chętnie pracowała nad portretami ulubieńców swoich
przyjaciół, którzy zrobili jej reklamę wśród innych znajomych.
Wiadomość podawana z ust do ust rozeszła się szeroko. Z czasem hobby
3
S
R
Zgłoś jeśli naruszono regulamin