Współcześni rozbójnicy.txt

(22 KB) Pobierz
"Współczeni rozbójnicy"

Był póny sobotni wieczór. Kończył się nasz urlop i razem z mężem Jankiem wracalimy do domu. Pomimo, że był już prawie koniec wrzenia była ładna i ciepła pogoda. Janek ubrany był w podkoszulkę i krótkie spodenki, adidasy na nogach, aby prowadzić samochód. Ja też miałam na sobie koszulkę na ramiona i cienkš bawełnianš spódniczkę, aby mi było swobodnie w samochodzie. Na nogach miałam zwykłe klapki.

Do domu było jeszcze daleko, droga niby prosta, ale w większoci przez las. W pewnym momencie na drodze pokazał się znak "Parking leny", ja poprosiłam, aby Janek zjechał "na siusiu", on spojrzał, ale ja potwierdziłam, że potrzebuje. Nie jechalimy szybko, więc nie było problemu aby skręcić. Na parking prowadził dosyć wšski wjazd, a on sam był ok. 50 m od głównej drogi. Parking wydawał być się zadbanym, zjechalimy na bok, ale bylimy widoczni z głównej drogi, były na nim drewniane stoły, a przy nich ławki. Wysiedlimy z samochodu, jak to się mówi, rozprostowalimy koci, ja poprosiłam Janka o chusteczki jednorazowe i miałam zamiar ić "w krzaki".
Janek zażartował, "zostaw majtki na krzaku, to tu wrócimy", bo jest takie przekonanie w turystyce, że jeżeli gdzie się co zostawi, to wczeniej, czy póniej, w to miejsce się wraca. Nie przypuszczał, że ja to potraktuje serio, bo wychodzšc z lasu zawołałam go po imieniu, a następnie odwróciłam się pokazujšc gołš Pupę. Janek umiechnšł się, a gdy tylko podeszłam, zaczęlimy się mocno całować, czego efektem było stwardnienie jego pałeczki, spojrzelimy na siebie, popatrzylimy wokół, wydawało nam się, że nie ma nikogo.

Tutaj kilka zdań wyjanienia, jestemy dojrzałym małżeństwem ok. 50-siatki, ale żadne
z nas nie ma zbędnych kilogramów, zachowujšc przez to właciwe sylwetki, przy czym mšż mój należy do mężczyzn wysokich, dobrze zbudowanych, wzrostu powyżej 180 cm, ja natomiast należę do kobiet redniego wzrostu, ok. 160 cm, ale za to drobnej postury. Te różnice w budowie naszych sylwetek wręcz sprzyjały uprawianiu przez nas seksu, pozwalajšc Jankowi ułożyć mnie w ciekawszej pozycji czy mnie w ciekawy sposób usadowić się na nim, zawsze jednak dawały o sobie znać różnice pomiędzy jego, jak na moje możliwoci dużš pałkš.
Ja przeszłam na krótszš krawęd stołu, odwróciłam się do niego przodem, oparłam się na łokciach, a Janek podcišgajšc spódnicę, pod którš już nie było niczego, spokojnie mógł wejć w mojš Cipkę i jš mocno wypełnić, a gdy dochodzi do szczytowania, ja odjeżdżam w obłędnym uniesieniu rozkoszy.

Po spełnionym wspaniałym akcie Janek podał mi chusteczki jednorazowe, dwie wsunęłam w swoje krocze, szybko poprawiłam spódniczkę, a on spodnie, przeszlimy na bok stołu i usiedlimy, aby trochę odreagować. Zrobiło się już szarówka, więc nie od razu zobaczylimy, że na wjedzie na parking stoi jaki samochód. Rzeczywicie, mymy swoje pieszczoty robili na stole w pozycji odwróconej do wjazdu, więc nawet nie zauważylimy momentu jego podjazdu.
Gdy już usiedlimy, samochód ruszył, była to jaka wersja samochodu terenowego, teraz robiš się modne, podjechał blisko naszego samochodu i wysiadło z niego trzech "mięniaków". Trzech młodych ludzi, dobrze zbudowanych i ekstrawagancko ubranych. Spojrzelimy po sobie
i widać było w naszych oczach zakłopotanie. Przysiedli się do nas, wyjęli papierosy, próbowali poczęstować, odmówilimy, sami zapalili i zaczęli o czym rozmawiać. Na pewno dwóch z nich nie mówiło po polsku. W pewnym momencie tych dwóch włanie wstało, obeszli stół i jakby chcieli wejć do lasu, który był za naszymi placami. Ale okazało się to tylko wybiegiem, bo jeden zaczšł wpychać się między mnie a Janka, a drugi usiadł z drugiej mojej strony.

Janek uniósł się, próbujšc zaprotestować, ale zanim zdšżył ruszyć rękš, dostał łokciem w brzuch, a gdy się zwinšł został popchnięty i spadł z ławki. Ja próbowałam krzyknšć, ale w tym momencie ten drugi złapał mnie za włosy i włożył w usta chyba chusteczkę, kneblujšc, tak, żebym nie miała możliwoci krzyczeć. Janek próbował podnieć się z ziemi, ale zanim się wyprostowałam, dostał pięciš w twarz i znowu się przewrócił.
Jednoczenie podszedł do mnie ten trzeci, chwycił za rękę i wykręcił tak, że musiałam wstać. Trzymajšc mocno wykręconš rękę poprowadził mnie na krawęd stołu i przechylił do takiej pozycji, w jakiej niedawno znajdowałam się. Podszedł drugi i wykręcił mi drugš rękę do tyłu, tym sposobem całym ciałem opadłam na stół. Odwróciłam głowę w kierunku Janka, patrzšc przeraliwie na niego, ale on leżał na ziemi zwijajšc się z bólu po tym uderzeniu w brzuch, nie majšc możliwoci zrobienia czegokolwiek, bo obok stał ten trzeci, kiwnšł tylko głowš potwierdzajšco, chcšc dać mi znać, abym się poddała, nie stawiała oporu. Ja zrozumiałam ten gest, bo jakby swobodnie opadłam na stół. Chyba jego decyzja była zasadna, bo w momencie, gdy położyłam głowę na stole jeden z nich zadarł mi spódnicę, a drugi szykował się do wejcia we mnie.

Musiałam go mocno poczuć, bo energicznie uniosłam głowę, spojrzałam na Janka, przymrużyłam oczy, jakby dajšc mu znać, dam radę i za moment jš spokojnie opuciłam. W tym momencie oni też zrozumieli, że się poddałam, bo pucili mi ręce, które przesunęłam tak, aby oprzeć głowę i wyjęli knebel z ust. Pierwszy skończył, wszedł drugi, tym razem już spokojnie uniosłam głowę, mrugnęłam oczami i oparłam jš o stół. Przy trzecim mój gest się jeszcze raz powtórzył.
Gdy już wszyscy trzej załatwili, co mieli załatwić, mylałam, że dadzš nam spokój, Jankowi pozwolili się wyprostować i oprzeć o stół, mnie również pozwolili się wyprostować i poprawić spódnicę. Ale niestety bylimy w błędzie. Panowie stwierdzili, że jeszcze nie pora zakończyć tak wspaniale rozpoczęty wieczór. Dwóch z nich chwyciło mnie z tyłu za ręce wykręcajšc tak, że musiałam się pochylić i zadysponowali, że ja wsiadam do ich samochodu, a jeden z nich wsiada do samochodu z Jankiem i jadš za ich samochodem.

Praktycznie nie mielimy wyboru, jako musielimy z tego parkingu wyjechać. Spojrzałam na Janka, kiwnšł głowš a ja nie stawiajšc oporu poszłam do tamtego samochodu, Janek do naszego. Ruszył samochód ze mnš, ruszył Janek, wyjechalimy na głównš drogę, to już było dobrze, ale po przejechaniu jakiego odcinka, w takich warunkach trudno ocenić odległoć, skręcilimy w jakš podrzędna drogę, a za jaki czas już zupełnie na drogę gruntowš, wjeżdżajšc gdzie w las. W pewnym momencie w cianie lasu zrobiła się przerwa, pojawiło się ogrodzenie i za ogrodzeniem jaka zabudowa. W ogrodzeniu pokazała się brama otwierana elektrycznie i wjechalimy na teren podjeżdżajšc do widocznego z boku domu.
Samochód w którym jechałam wjechał do podziemnego garażu, a nasz samochód stanšł na podjedzie.
Jankowi polecili zostawić kluczyki w samochodzie, nie pozwolili mu również wzišć ze sobš z bagażnika torby z dokumentami i telefonami.
Poprowadzili nas do pokoju, był to jakby jaki salonik, pod cianami duża narożna kanapa, jakie pledy, na rodku ława, po bokach dwa fotele.
Gdy weszlimy, przytulilimy się do siebie, a w naszych oczach rysowało się pytanie, co z nami będzie ? Okazało się, że nie mamy zbyt dużo czasu na dyskusję, bo otworzyły się drzwi, wszedł jeden ze znanych już mężczyzn, przyniósł dużš butelkę wody mineralnej, ale w drugiej ręce trzymał co w rodzaju pejcza. Tym pejczem wskazał nam drzwi, informujšc, że jest tam toaleta i za piętnacie minut umyta i owinięta w ręcznik mam czekać na jego przyjcie. W pierwszej chwili nie zwrócilimy uwagi, że tš dyspozycję wydał tylko w stosunku do mnie, ale oboje podeszlimy do wskazanych drzwi.

Rzeczywicie, była to redniej wielkoci łazienka, z kabinš natryskowš. Zdjęlimy z siebie swoje ubrania i swoim zwyczajem, weszlimy razem pod natrysk. Janek myjšc mnie ostrożnie dotknšł mojej Cipki, pytajšc, czy bolało, stwierdziłam, że nie, i powiedziałam, że dobrze, że kiwnšł głowš, abym się poddała, bo wtedy się rozluniłam. Długo się mylimy, majšc nadzieję, że zmyjemy z siebie to okropieństwo, uzgadniajšc jednoczenie, że nie będziemy stawiali oporu ich poczynaniom, przecież w którym momencie będš musieli nas wypucić. Rzeczywicie, na półce leżały duże, kšpielowe ręczniki, wytarlimy się, mokre ułożylimy na wieszakach, a nowe suche owinęlimy się i wyszlimy do pokoju. Zdšżylimy napić się trochę wody, gdy otworzyły się drzwi, wszedł nasz "nadzorca". Za nim weszło jeszcze dwóch, którzy podeszli do Janka i błyskawicznie założyli mu kajdanki na ręce, próbował się szamotać, ale wówczas nadzorca doskoczył do niego od tyłu i założył mu kajdanki na nogi, na końcu spięli go krótkim łańcuchem pomiędzy kajdankami, tak, że nie mógł się wyprostować, po czym nadzorca wskazujšc na mnie, kazał mi ić. Janek poderwał się, ale tak skuty przewrócił się na podłogę, nie mógł w żaden sposób mi pomóc.
Parę kroków korytarzem i schody w dół, tak jakby do garażu, ale w drugš stronę, drzwi się otworzyły i znalazłam się w półmrocznym, bliżej nie okrelonym pomieszczeniu. Otworzyły się boczne drzwi i zaczęli wchodzić "nasi znajomi", chyba też po jakiej toalecie, bo w białych frotowych szlafrokach. Ale okazało się, że jest nowy, nieznajomy, czyli w sumie czterech. Popatrzyłam na nich, bo nie wiedziałam, co mnie czeka. Nadzorca wskazał mi stojšcy parę kroków przede mnš stół i polecił rozłożyć na nim ręcznik.
Spojrzałam, bo przecież, jak tam położę ręcznik, to zostanę naga, ale za chwilę to zrobiłam, ponieważ nadzorca w znaczšcy sposób podniósł tego pejcza do góry. Położyłam ręcznik na tym stole jak obrus, w tym momencie nie zwróciłam uwagi, że wymieniali między sobš jakie zdania i stanęłam przed tym stołem. Podeszli trzej, dwóch z nich chwyciło mi ręce, a trzeci chwycił włosy na tyle głowy i mocno odchylił jš i chwycił za nos. Wówczas otworzyłam usta, wtedy czwarty podszedł z małš butelkš, takš, jakie sš w sprzedaży z napojami i zaczšł mi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin