Bertrice Small - Na zawsze razem.pdf
(
1821 KB
)
Pobierz
PROLOG
Nagle rozległ się grzmot i cały zamek zatrząsł się
w posadach. W samym środku sali pojawiła się błękit
na mgła. Wszyscy zebrani krzyknęli ze strachu, a kie
dy mgła zniknęła, ich oczom ukazała się piękna, mło
da kobieta o jasnych włosach splecionych w siedem
warkoczy, ozdobionych klejnotami.
Riannona uśmiechnęła się, kiedy jej młodsza sio
stra, królowa Fair Folk, wkroczyła do zamku tak
ostentacyjnie. Ucieszył ją ten widok. Myślała już, że
nigdy jej nie ujrzy.
- Jestem Anharid, królowa Fair Folk - obwieściła
głośno „zjawa".
Ogarnęła wzrokiem zebranych. Uśmiechnęła się do
siostrzeńca i jego opiekunów, a potem zmarszczyła
czoło, spojrzawszy na Browenę, która tyle zła uczyni
ła, by zająć miejsce jej siostry.
- Czemu mówisz o dzieciach, Broweno? Twoja
macica już się kurczy i nigdy nie będziesz miała dziec
ka. Nie mogę pozwolić, by twoja zła krew i podstępna
natura miały swoich następców. Taką nakłada na cie
bie karę rada Fair Folk za to, co zrobiłaś mojej sio
strze i jej dziecku.
Browena spojrzała przerażona na Anharid, ale ona
już zwróciła się do Cynbela z Teifi.
5
- Za twe zbrodnie przeklinam ciebie i twoich po
tomków na tysiąc pokoleń.
Cynbel skurczy! się pod spojrzeniem wróżki.
Riannona w myślach przekazała siostrze słowa:
Bądź miłosierna, siostro.
Gdyby oni tobie okazali miłosierdzie, ja również
potraktowałabym ich łaskawie.
Niektórzy z nich wspomagali mnie w biedzie.
Znam ich. Nie poznają mojej zemsty.
Anharid obiecała siostrze nagrodzić przychylnych
jej ludzi i spojrzała na zebranych.
- Tym z was, którzy pomagali mej siostrze otwarcie
lub w ukryciu, przepowiadam szczęście i fortunę na
wiele pokoleń. My, lud Fair Folk, nie różnimy się wie
le od Cimrów. Rodzimy się i umieramy, kochamy,
a czasem, choć to potępiamy, nienawidzimy.
Anharid spojrzała na Powełla. Biedak - pomyślała
- a potem przypomniała sobie, jakie nieszczęście
sprowadził na jej siostrę.
Me
możesz go już bardziej ukarać -
przekazała sio
strze w myśli Riannona.
-
Ależ mogę -
odparła twardo Anharid. -
Czyż nie
obiecałaś nie wtrącać się ?
- Me,
nie obiecałam.
-
Przypomnij sobie, siostro. Prosiłaś mnie o to, ale nie
obiecałam. Powstrzymywałam się, póki nie odnalazł się
Anhell. Teraz bez wątpienia dowiedziono twojej niewin
ności. Pozwoliłam, byś cierpiała, tylko dlatego, by oczy
ścić cię z podejrzeń i ocalić dobre imię naszego ludu.
Powell usiadł na krześle i zakrył twarz dłońmi. Wie
dział, że cokolwiek zrobi Anharid, zasłużył sobie na
to. Spojrzał na nią, czując, że pora na jego karę.
Anharid nie była już wzburzona.
- Powellu z Difed, kiedy przybyłeś poślubić moją
siostrę, Riannona chciała, byś przysiągł jej dwie rze-
6
czy: miłość i zaufanie. To niewiele w zamian za po
święcenie, jakie musiała okazać wychodząc za ciebie.
Mimo to nie dotrzymałeś przysięgi. Przestałeś jej
ufać, kiedy oskarżyli ją twoi ludzie. Potępili Rianno-
nę, bo nie była Cimryjką. Nawet to mogłabym ci wy
baczyć, gdybyś pozostał jej wierny. Ale twoja miłość
zniknęła wraz z zaufaniem. Zostałeś kochankiem
Broweny. Czy choć raz w ciągu tych lat zastanowiłeś
się, ile moja siostra dla ciebie poświęciła? Nie mogła
się bronić i została tu między twoim a jej światem, nie
należąc ani do jednego, ani do drugiego. Spotka cię
za to kara! Nasi ludzie widzieli, ile się nacierpiała
z twego powodu. Wy, głupi Cimrowie, nie wiecie na
wet, jak bardzo musiała cierpieć! A ty użalałeś się nad
sobą i nie zwracałeś na nią uwagi. Rada Fair Folk po
stanowiła, że Riannona powróci do swoich. Choć pró
bowała z całych sił, nigdy nie będzie jedną z was.
Okrucieństwem byłoby zostawić ją tutaj, a my nie je
steśmy okrutnym ludem. Anhell powrócił na swoje
prawowite miejsce. Riannona odzyskała miejsce
wśród swego ludu. Zabieram ją.
- A moje moce...? - szepnęła Riannona.
- Zostały ci zwrócone - odparła Anharid. - Już
możesz z nich korzystać, by nikt więcej nie zrobił ci
krzywdy.
Riannona uśmiechała się rozradowana po raz
pierwszy od wielu lat. Podeszła do syna i ucałowała go.
- Idź teraz z Ternonem i Elein. Niedługo się zoba
czymy.
Anhell objął matkę za szyję i pocałował w policzek.
Nie protestował, kiedy uniosła go i podała Elein.
- Będę go strzegła - przyrzekła Riannonie jego za
stępcza matka i z czułością spojrzała na chłopca.
- Chodźmy do domu, Anharid - zwróciła się do
siostry Riannona.
7
- Riannono! - krzyknął Powell. - Riannono, wy
bacz mi! Kocham cię, Riannono! Kocham cię!
Anharid przykryła palcem usta siostry i zwróciła się
do Powella.
- Oto twoja kara - powiedziała. - Przez wiele po
koleń, wiele wcieleń będziesz pamiętał tę chwilę.
Riannona o tym zapomni, ale nie ty. Nigdy nie za
znasz spokoju, póki kiedyś w przyszłości dusza mej
siostry nie przypomni sobie i nie wybaczy ci tego, co
zaszło. Tylko wtedy będziesz mógł sam sobie wyba
czyć i opuści cię poczucie winy. Sama musi sobie przy
pomnieć. Póki to nie nastąpi, twoja dusza nie zazna
spokoju. Będziesz cierpiał, tak jak cierpiała moja
ukochana siostra. Żegnaj!
Przed oczami zebranych Anharid, królowa Fair
Folk, zniknęła wraz z siostrą w błękitnawej mgle. Bro-
wena jęczała ze strachu. Chwyciła za ramię Powella,
ale on ją odepchnął.
- Riannono! - krzyknął rozpaczliwie. - Riannooo-
nooo!
CZĘŚĆ 1
WENNA Z GARNOCK
Walia 1060
Spotkamy się raz jeszcze
W przebłyskach pamięci,
A ty znów mi zaśpiewasz
Pieśń o miłości.
Kahlil Gibran
Plik z chomika:
justyna11ch
Inne pliki z tego folderu:
Bertrice Small - Na zawsze razem(1).pdf
(1821 KB)
Bertrice Small - 03 Cnotliwa Filipa.pdf
(2010 KB)
Bertrice Small - Piekielnica.pdf
(1333 KB)
Bertrice Small - Serce w niewoli.pdf
(1976 KB)
Bertrice Small - 01 Piękna Rosamunda.pdf
(1779 KB)
Inne foldery tego chomika:
Alex Cross
Alex Kava
Dean R. Koontz
Erica Spindler
Ian Rankin
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin