4. "o sobie samych do potomności". Autobiografizm w literaturze i sztuce. albo:
Subiektywne postrzeganie świata - pamiętnik i motywy
autobiograficzne w literaturze.
Jan Parandowski w "Alchemii słowa" pisząc o podstawowych
elementach dzieła literackiego, stwierdził, że jednym z
najważniejszych są właśnie motywy autobiograficzne. W każdym
dziele znajduje się cząstka osobowości twórcy, chociaż
czytelnik wcale nie musi sobie tego uświadamiać, gdyż
najczęściej nie zna drobnych wydarzeń z życia artysty. Pisarz
natomiast wszystko to co przeżyje, zobaczy doświadczy, każdą
chwilę "najzwyczajniejszego dnia" chce przenieść na karty
swych książek. Innymi oczyma spojrzy na modny kapelusz czy
stary zniszczony płaszcz, którego opis będzie potem wzruszał
pokolenia.
Ten sam problem sygnalizuje Julian Tuwim w wierszu "Sitowie",
wyznając, że artysta zupełnie innym okiem patrzy na otaczającą
go przyrodę, gdyż to co zobaczy od razu chciałby przekazać za
pomocą słowa poetyckiego:
"Nie wiedziałem, że się będę tak męczył, Słów szukając dla
żywego świata,
Nie wiedziałem, że gdy się tak nad wodą klęczy, To potem
trzeba cierpieć długie lata."
Często jednak zdarza się tak, iż badacze literatury a nawet
czytelnicy uświadamiają sobie, że dzieło literackie lub jego
fragmenty oparte są na autentycznych przeżyciach twórcy. Mamy
wówczas do czynienia z motywami autobiograficznymi, a skrajnym
przejawem autobiografizmu jest forma pamiętnika. W tego typu
wypowiedzi literackiej autor, narrator i bohater utworu to ta
sama osoba.
Zainteresowanie człowiekiem i jego życiem dochodzi do głosu
już w literaturze renesansowej, znajduje się w niej także
miejsce na wydarzenia związane z życiem artysty. Tak więc
jedno z najwspanialszych dzieł polskiej literatury
renesansowej "Treny" Jana Kochanowskiego związane są z
autentycznym, choć tak bardzo tragicznym przeżyciem
nieszczęśliwego ojca. Spokojne i szczęśliwe życie rodziny
Kochanowskich zostało nagle zakłócone, kiedy pod koniec 1579
roku zmarła ich ukochana córeczka Urszulka, mająca niespełna
trzy lata. Rozpacz nieszczęśliwego ojca była tym większa, że
widział on w Urszulce dziedziczkę swego poetyckiego talentu,
nazywając ją słowiańską Safoną. Chociaż bezpośrednim bodĽcem
do napisania "Trenów" była śmierć Urszulki, nie powstały one
jednak całkiem spontanicznie, gdyż rozpatrywane w całości mogą
być traktowane jako traktat filozoficzny o ludzkim losie i
życiu, o stosunku człowieka do świata. Prawdziwym bohaterem
"Trenów" staje się sam autor, człowiek rozpaczający po stracie
córki, przedstawiający własne uczucia i rozterki, buntujący
się przeciwko światu i szukający pogodzenia z losem.
Jan Kochanowski znany był jako poeta głoszący optymistyczną
radość czy też propagujący główne założenie stoików, aby z
jednakowym spokojem znosić i przeżywać chwile radości jak i
cierpienia. Jednak w obliczu śmierci najdroższej osoby
renesansowy światopogląd poety uległ nagle załamaniu. Buntuje
się on przeciwko Bogu, boleśnie odczuwa niesprawiedliwość
losu, wątpi w sens własnego życia.
Ten kryzys światopoglądowy najlepiej ilustruje tren IX, w
którym poeta nawet nie wspomina o swej zmarłej córeczce, lecz
wyznaje, że wypracował sobie filozofię życiową, osiągnął
najwyższy "próg mądrości". Ten wiele lat budowany system
filozoficzny legł nagle w gruzach, wszystkie głoszone zasady
okazały się nieaktualne i nieprzydatne w obliczu śmierci
ukochanego dziecka. Tren ten kończy się pełną żalu apostrofą
do Mądrości:
"Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje
Na tym strawił, żebych był ujĽrzał progi twoje!
Terazem nagle z stopniów ostatnich zrzucony
I między insze, jeden z wiela, policzony."
W trenie XI poeta dochodzi do smutnego wniosku, że ludzi
szlachetnych, dobrych i cnotliwych także nie omija cierpienie.
Przekonał się o tym nawet Brutus, bohaterski obrońca rzymskiej
republiki, mówiąc przed śmiercią "fraszka cnota". Doświadczony
okrutnie przez los poeta przyznaje, że traci rozum i zmysły:
"Żałości! Co mi czynisz? Owa już oboje
Mam stracić: i pociechę i baczenie swoje"
Tak więc "Treny" to przede wszystkim dramat zrozpaczonego
ojca, który traci zmysły, złamany cierpieniem. Dochodzenie do
równowagi psychicznej, szukanie pocieszenia i próbę pogodzenia
się z losem, a także z Bogiem przedstawia poeta w trenie XIX.
Serce zrozpaczonego ojca koi jego własna matka, ukazująca mu
się we śnie ze zmarłą Urszulką na ręku. Zapewnia go, że
Urszulka zażywa wiecznej szczęśliwości w niebie, a przez swoją
przedwczesną śmierć uniknęła wielu smutków, cierpień i trosk,
które nie omijają człowieka w dorosłym życiu. Matka uświadamia
też swemu synowi, że wszyscy ludzie są śmiertelni, a każdy ma
wyznaczony kres swego życia. W końcu poeta parafrazuje znaną
maksymę Cycerona "humana humane ferenda", która w wersji
Kochanowskiego brzmi "ludzkie przygody ludzkie (po ludzku)
noś". Zgodnie z tą maksymą należy z godnością przeżywać
wszystko, co człowiekowi może się przydarzyć.
Także o fraszkach Jana Kochanowskiego mówi się, że są one
poetyckim pamiętnikiem poety, gdyż artysta pisał je niemal
całe życie. Uwiecznił epizody z życia dworskiego i wiejskiego,
z licznych podróży tworząc wiele fraszek o charakterze
autobiograficznym. Typowo autobiograficzną fraszką jest
wierszyk "Do gór i lasów". Poeta w niezwykle zwięzłej formie
zdołał przedstawić wydarzenia z własnego życia, takie jak
podróże przez Niemcy i Francję do Włoch, studia, pobyt na
dworach możnych magnatów, a także na dworze królewskim, a
nawet wyprawę na Inflanty oraz otrzymanie probostwa:
"Dziś żak spokojny, jutro przypasany
Do miecza rycerz, dziś między dworzany
W pańskim pałacu, jutro zasię cichy
Ksiądz w kapitule, tylko że nie z mnichy."
Renesansowy poeta czyni tematem utworu swe własne życie, a
zmienność i różnorodność własnego życia porównuje do greckiego
bożka Proteusa, który mógł dowolnie zmieniać swoją postać.
Jednym z najpopularniejszych gatunków literackich epoki baroku
były pamiętniki. Niemal każda szlachecka rodzina spisywała
dzieje swego rodu, chociaż nikt nie zabiegał o wydawanie
pamiętników. Ustawiczne wojny, rokosze i inne burzliwe
wydarzenia stwarzały okazję do opisywania przygód.
Najwybitniejszym spośród licznej rzeszy pamiętnikarzy był Jan
Chryzostom Pasek, który spisał swe burzliwe dzieje i
zaprezentował sylwetkę typowego szlachcica Sarmaty w
"Pamiętnikach", których jednak nie pisał na bieżąco, lecz pod
koniec życia, spisując wydarzenia z okresu służby w wojsku, a
potem równie awanturnicze życie szlachcica ziemianina. Ten
ubogi szlachcic z Rawy Mazowieckiej 11 lat służył w wojsku,
myśląc przede wszystkim o zdobyciu łupów. Cechowała go jednak
wielka ciekawość świata, był bystrym obserwatorem życia,
ludzi, ich obyczajów oraz otaczającego świata.
Życie obozowe pełne było pijatyk bezprawnych pojedynków i
awantur. Opisując je Pasek oczywiście uniewinnia się,
twierdząc, że zawsze działał w obronie własnej, a przy tym
chwali się i koloryzuje, stwierdzając na przykład, że uciekał
przed wrogiem tylko raz, a gonił przeciwnika tysiące razy.
Autor "Pamiętników" kreśli wspaniały wizerunek ówczesnego
szlachcica, człowieka zacofanego, zabobonnego o ograniczonych
horyzontach umysłowych, religijnego fanatyka, pieniacza i
awanturnika, konserwatysty przywiązanego do szlacheckich
przywilejów, ceniącego nade wszystko złotą wolność szlachecką.
Szokuje współczesnego czytelnika sposób w jaki ożenił się
Pasek. Jadąc na zaręczyny w ogóle nie znał swej przyszłej
żony, którą zarekomendował mu mąż stryjecznej siostry. Była to
wdowa, której największym atutem było posiadanie sporego
majątku. Jednego tylko nie przewidział i nie odgadł, że Anna z
Remiszewskiech Łącka, decydując się na powtórne małżeństwo
była od niego piętnaście lat starsza.
Jako szlachcic ziemianin Pasek był takim samym awanturnikiem i
pieniaczem, jak kiedyś w wojsku. Wszczynał burdy, urządzał
bezprawne zajazdy, o których wspomina jedynie mimochodem lub
je sprytnie przemilcza. Wiadomo jednak, że pięciokrotnie
skazany był na banicję, a procesował się osiemnaście razy, w
tym dziesięć lat o krowę. "Pamiętniki" Jana Chryzostoma Paska
to wspomnienia autentyczne, pełne barwnych i niezwykle
ciekawych przygód, napisane gawędziarskim, pełnym prostoty
stylem. Współczesnego czytelnika denerwują zapewne liczne
makaronizmy, ale wówczas były one zjawiskiem normalnym.
Prawdziwa moda na motywy autobiograficzne nastała w epoce
romantyzmu, której twórcy programowo dążyli do uzewnętrzniania
ludzkich uczuć i przeżyć. Często wykorzystuje te motywy w
swoich utworach Adam Mickiewicz. W roku 1818 w czasie letnich
wakacji młody Mickiewicz, przebywając u kolegi poznał w
Tuhanowiczach Marylę Wereszczakównę, która wkrótce stała się
największą miłością jego życia. Rozwojowi wzajemnych uczuć
sprzyjały romantyczne spacery do pobliskich Płużyn, potajemne
spotkania w tuhanowickim parku, wspólne czytanie romantycznych
lektur. Niestety Maryla nie potrafiła siłą uczucia dorównać
poecie. Ulegając naciskom rodziców bogata i posażna panna
odrzuciła miłość ubogiego szlachcica i początkującego poety,
wychodząc w lutym 1821 roku za hrabiego Wawrzyńca Puttkamera.
Głębia i szczerość przeżyć osobistych sprawiły, że powstało
dzieło, jakiego nie znała dotąd polska literatura. W
"Dziadach" cz. IV poeta w niezwykle sugestywny sposób ukazał
swój osobisty dramat, swe tragiczne przeżycia, traktując
miłość jako wartość najważniejszą w ludzkim życiu, decydującą
o szczęściu i losie człowieka. Bohater "Dziadów" cz. IV jest
nieszczęśliwym kochankiem, który po przeżytym zawodzie
miłosnym popełnił samobójstwo. Jest więc błąkającym się po
świecie duchem, który swemu nauczycielowi, unickiemu księdzu
opowiada dzieje swej miłości. Wspomina spotkania z ukochaną,
jej małżeństwo z bogatym panem, swój żal, rozpacz i gniew,
pogardę, oburzenie pomieszane z tkliwością i uwielbieniem.
Uczucia te ostatecznie dochodzą do głosu w znanym monologu:
"Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszczą anieli,
A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!...
Przebóg! tak ciebie oślepiło złoto!
I honorów świecąca bańka, wewnątrz pusta."
Także geneza III części "Dziadów" związana jest z osobistymi
przeżyciami poety. Zapewne bezpośrednim bodĽcem do napisania
tego dzieła stały się wydarzenia związane z powstaniem
listopadowym. Mickiewicz na wieść o wybuchu przyjechał z Włoch
do Wielkopolski, lecz nie udało mu się przekroczyć ściśle
strzeżonej granicy między zaborem pruskim a rosyjskim. Spędził
kilka miesięcy na dworach tamtejszej szlachty, a po klęsce
powstania wraz z falą emigrantów wyjechał na zachód. Zatrzymał
się początkowo w DreĽnie, rozmawiał z powstańcami, spotykał
przyjaciół. Tutaj właśnie napisał najwybitniejszy dramat
romantyczny - "Dziady" cz. III.
Ponieważ jednak w samym powstaniu poeta nie brał udziału, nie
opisał wydarzeń bezpośrednio z nim związanych. Akcja pierwszej
sceny rozgrywa się w klasztorze bazylianów w Wilnie,
zamienionym na więzienie. Umieszczono tu młodzież aresztowaną
w trakcie toczącego się procesu filomatów i filaretów. Jak
wiadomo Adam Mickiewicz był jednym z oskarżonych w tym
procesie, a dzieło swe dedykował tym przyjaciołom i
współtowarzyszom niedoli, którzy nie przeżyli zesłania:
"¦więtej pamięci Janowi Sobolewskiemu, Cyprianowi
Daszkiewiczowi, Feliksowi Kółakowskiemu, spółczuciom -
spółwięĽniom - spółwygnańcom za miłość ku ojczyĽnie
prześladowanym, z tęsknoty - ku ojczyĽnie - zmarłym w
Archangielsku - na Moskwie - w Petersburgu, narodowej sprawy
męczennikom poświęca autor"
Tak więc w scenie więziennej występują przyjaciele Mickiewicza
pod swymi autentycznymi nazwiskami i imionami. Jest wśród nich
wspomniany Jan Sobolewski, Żegota, Tomasz (Zan) Jankowski,
Frejend. Sam poeta kryje się pod imieniem Konrada, o którym
dowiadujemy się, że jest poetą. Zaś imię Konrad stało się dla
Mickiewicza i dla polskich czytelników po napisania "Konrada
Wallenroda" synonimem patriotyzmu i gotowości oddania życia za
ojczyznę.
Pierwiastek osobisty dochodzi też do głosu w Inwokacji i
Epilogu do "Pana Tadeusza" Mickiewicz w piękny i wzruszający
sposób mówi o swej miłości i tęsknocie do ojczyzny, którą
opuścił pod przymusem, jako ofiara carskiej tyranii. Pierwsze
słowa Inwokacji znane są zapewne każdemu Polakowi:
"Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie"
Ojczyzna jest dla poety największym skarbem, którego wartość
docenia się dopiero po jego utracie. Okrutny los spotkał
polskich emigrantów, tułających się po różnych krajach
zachodniej Europy. Nie mogli oni marzyć o powrocie do kraju,
toteż jedynie w myślach i marzeniach mogli przenosić się na
"ojczyzny łono". O taki właśnie powrót prosi poeta Pannę
¦więtą z Częstochowy i Ostrej Bramy w Wilnie:
"Tymczasem przenoś moją duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;"
Szczegółowo genezę "Pana Tadeusza" przedstawił też Adam
Miciewicz w Epilogu. Pracę nad utworem traktował jako ucieczkę
od sporów i kłótni polskiej emigracji w Paryżu. Ze wstydem też
wyznaje, że nie wziął udziału w powstaniu, pisząc:
"Biada nam zbiegi, żeśmy w czas morowy
Lękliwie nieśli za granicę głowy."
Próbuje wytłumaczyć swym czytelnikom, dlaczego nie chce pisać
o dziejach najnowszych, najbardziej tragicznych, związanych z
powstaniem listopadowym. Były to dla polskiego narodu problemy
zbyt świeże, zbyt bolesne, aby przypominać o nich narodowi
pogrążonemu w żałobie:
"Ale o krwi tej, co się świeżo lała,
O łzach, którymi płynie Polska cała,
O sławie, który jeszcze nie przebrzmiała!
O nich pomyślić nie mieliśmy duszy!...
Bo naród bywa na takiej katuszy,
Że kiedy zwróci wzrok ku jego męce,
nawet Odwaga załamuje ręce (...)
O matko Polsko! Ty tak świeżo w grobie
Złożona - nie ma sił mówić o tobie."
Najlepszym schronieniem od emigracyjnych sporów była dla poety
. ucieczka do kraju lat dziecinnych, który zawsze zostanie
"święty i czysty jak pierwsze kochanie". Z dzieciństwem łączą
się najpiękniejsze wspomnienia każdego człowieka. Mickiewicz
także chętnie wraca do czasów beztroski i niezakłóconego
szczęścia. Z sentymentem wspomina młodość spędzoną w otoczeniu
przyjaciół, w gronie rodziny, gdyż utracona ojczyzna, to kraj
ludzi szlachetnych, życzliwych, prawych, darzących się
wzajemną miłością i szacunkiem. W końcowym fragmencie Epilogu
poeta wyraża swe pragnienie tak typowe dla każdego artysty,
aby jego utwory trafiły do każdego, polskiego domu. Natomiast
w samej epopei Adam Mickiewicz tylko raz pozwala dojść do
głosu osobistym przeżyciom i wspomnieniom z lat młodości,
pisząc o ogólnym entuzjaĽmie, jaki ogarnął cały naród, wiosną
1812 roku, kiedy zniewolony naród czekał na wkroczenie wojsk
Napoleona, wiążąc z tym nadzieje na odzyskanie niepodległości.
Sam Mickiewicz miał wówczas czternaście lat, a wspomina ten
moment w następujących słowach:
"Urodzony w niewoli, okuty w powiciu
Ja jadną taką wiosnę miałem w życiu"
Jednym z charakterystycznych gatunków epoki romantyzmu był
poemat dygresyjny, który z założenia wykorzystuje motywy
autobiograficzne, gdyż taki charakter mają dygresje, w których
narrator zwraca się bezpośrednio do czytelnika, atakuje
wrogów, broni się przed napastliwymi krytykami. Taki właśnie
charakter mają dygresje, zawarte w "Beniowskim" Juliusza
Słowackiego. Słowacki przyśpieszył wydanie tego utworu, gdyż
po uczcie u Eustachego Januszkiewicza, wydanej na cześć
Mickiewicza, z okazji jego nominacji na profesora College de
France w prasie ukazały się fałszywe informacje, że Słowacki
upokorzył się przed Mickiewiczem, który rzekomo zarzucił
...
Paula-G1