Łukasz Dywicki - Zbrodnia.pdf

(42 KB) Pobierz
ZBRODNIA
Zbrodnia, w tym słowie jest jakaś magia, coś co nakłania ludzi do sprawdzenia jak to jest..
być zbrodniarzem. Dla ludzi związanych z tym 'zawodem' jest on normalnością, nie
odczuwają juŜ strachu tylko upojny wpływ adrenaliny.
Był zwykły dzień, słońce
świciło
ogrzewając wszystkie budynki Londynu, na niebie nie
malował się
Ŝaden
obłoczek, nic nie mąciło idealnego błękitu. Wśród ulicznego ruchu rozległ
się odgłos klaksonu i kilka pisków palonych opon. Po
środkowym
pasie jednej z
podmiejskich ulic z nadmierną prędkością mknął czarny samochód marki Skoda. Jej szyby
były przyciemnione, lakier błyszczący, acz wyglądało na to iŜ długo taki nie będzie. Mijając
skrzyŜowanie na czerwonym
świetle
samochód przemknął o kilka milimetrów od jakiegoś
innego samochodu. Prędkość była tak duŜa iŜ moŜna było rozróŜnić tylko fioletowy odcień
karoserii. W doskonale wytłumnionym wnętrzu szoferki było słychać szum silnika
pracującego na wysokich obrotach i muzykę klasyczną. Kierowcą była kobieta. Jej czarn
włosy idelanie komponowały się z czarnym wykończeniem foteli i ciemną tapicerką.
Rozluźniona spoglądała tylko na
środek
jezdni i wprawnie omijała innych urzytkowników
drogi. Wskaźnik prędkości przekroczył juŜ stosześćdziesiąt kilmetrów na godzinę i ciągle
rósł. Kierowca spojrzał przelotnie na zegarek i wyjechał ze stolicy Anglii. Była 11:57:29.
Samochód wkrótce przejechał kilka mil, zwolnił i skręcił w boczną dróŜkę prowadzącą do
jakiegoś domku wypoczynkowego. Wolno i ostroŜnie samochód z cichym
świstem
przejechał
niecałe pół mili.
Zatrzymał się przed rezydencją, która swoim wyglądem przypominala domy z Walii. Kobieta
wysiadła, zdjęła ciemne okulary odsłaniając oczy, w których mozna było dostrzec nutkę
drapieŜności i szaleństwa. Odeszła dwa kroki od samochodu, jej obcisłe ubranie nie
pozostawiało wiele wyobraźni. Spódniczka sięgająca niewile więcej niŜ łydki, bluzka ze
sporym dekoltem i wycięciem na plecach, buty sięgające poza kolano. Podeszła do domu,
spojrzala po fasadzi i nieśmiało weszła do
środka.
W ciemnym wnętrzu było widać tylko
ściany
i gdzieniegdzie refleksy
światła
przebijającego
sie pomiędzy roletami. OdłoŜyła kluczyki, i udała się do kuchni. W pomieszczeniu było
troszkę jaśniej- dzięki białej ceramice, którą wyłoŜono
ściany.
Podeszła do lodówki sięgnęła
mleko, wlała do szklanki i wyszła do salonu, usiadła i powoli pijąc oróŜniła szklankę. Słońce
powoli nikło za pobliskim wzgórzem, w pokoju zapanowała ciemność. Po chwili mozna było
usłyszeć silnik drógiego samochodu zajeźdzającego pod dom. Rozległy się kroki i do
przedpokoju wszedł wysoki męszczyna ubrany w biały garnitur. Jego postać wybijała się z
ciemności niczym czarna owca ze stada. Podszedł do kanapy, spojrzał na siedzącą kobietę.
Uderzył ją w twarz.
-Ty dziwko! Czemu to zrobiłaś? powinienem cie zabić! -krzyknął.
-To nie moja wina, zmusił mnie do tego Aleks - odpowiedziała cicho i poprawiła włosy, na
twarzy malwała się ciemna strŜka krwi.
-Masz to naprawić! Zrozumiałaś? Znajdź ten film i dostarcz mi go, albo zginiesz! -
powiedziawszy to spojrzał na nią.
-Chcesz się pieprzyć? - spytała przymilnie wstając i przytulając się do jego nieogolonej
szczenki. W odpowiedzi odwrócił twarz, spojrzał na sufit i ponownie spojrzał jej w oczy- nie!
Dochodziła 23:47
Tego lata w Polsce było bardzo ciepło, podobnie jak w Londynie tak i tu słońce nie dawało
się przesłonić obłokom. Znajoma nam juŜ kobieta w czerni przechadzała się po uliczkach
małego miasta, spoglądając to tu, to tam- na wystawy i mijających ją ludzi. Wyglądała na
nieco zagubioną, jednak jej kroki uparcie zmierzały w kierunku rynku. Przyjrzała się
pozostałej wierzy, ze starego ratusza - Brodnica była piękna w okresie sierpnia. Ustała,
rozejrzała się, jej wzrok trafił na sklepik gnieŜdŜący się w kamienicy - na wystawie stał
wysoki rycerz z włucznią. Weszła do pachnącego sklepiku i zauwaŜyla sprzedawcę.
Zakrzątnięty układaniem znaczkow pocztowych w klaszerze nie zwrócił na nią uwagi. -
Przepraszam która godzina?- spytała czystą polszczyzną.
-Dwunasta piętnaście- oznajmił sprzedawca i z powrotem zajął się znaczkami. Kobieta
spojrzała na niego i ponowiła pytanie.
-Czy pański zegarek się
śpieszy?
Na miom jest dopiero jedenasta pięćdziesiąt.
-Ach tak, zapomiałem- poprawił okulaty- muszę go nakręcić.
-Czy wie pan kiedy spadnie deszcz?- Na to pytanie sprzedawca spojrzał zdziwiony na kobietę
i zdjął okulary. Podszedł do drzwi i odwrócił wywieszkę otwarte było widoczne z wnętrza
sklepu.- Proszę za mną.- Po czym udał się na zaplecze i podszedł do jednego z wielu biurek.
Całe pomieszczenie przypominało magazyn muzeum, wszędzie przewracały się figórki
obrazy i obrazeczki. Małe serwisy z porcelany i większe stołowe.
-Niech pani słucha bo nie bedę powtarzał. Aleks przejął film i chce go opublikować. Dziś
rano przyjechał do miasta i chciał zrobić to u mnie. StrzeŜ się bo kiedy mu wpominałem o
Anglii zrobił gest jakby podŜynał gardło. Wasze placówki na wyspach są zagroŜone, musisz
się strzec.
-Czy wie pan kto moŜe to zrobić?
-Tak jest jedna osoba, która moŜe opublkować film. Mieszka za miastem i zapewne nie
będzie skora do pomocy. Jeśli chcesz się tam szybko dostać weź mój samochód. Wiesz gdzie
jechać?
-Chyba nie, powiedz mi.
-Z ulicy
Świerkowej
skręcisz do lasu, jest tam stara wieŜa ciśnień. On w niej ma swoją
siedzibę, uwaŜaj na niego to niespokojna dusza. Kiedy miał czternaście lat dostał się do
systemu bankowego i dopisał sobie dwa złote na kącie. Rok później udało mu się dodać do
pensji komendanta policji rachunek za zakupy w sklepie z bielizną damską. Nie jest
szkodliwy dopóki jest w dobrych rękach.
Kobieta wyszła razem ze sprzedawcą ze sklepu tylnymi drzwiami na plac za kamienicą.
Podeszli do bramy, po czym ją otworzyli. Ulica była cicha i pięknie kontrastowała z
widokiem starych spichlerzy zbudowanych w stylu duńskich. Nie zamieniając słowa ze
sprzedawcą wsiadła do jego nowego Forda i zapuściła silnik. -Ładna bryka!- krzyknęła i
odjechała paląc opony.
-Dlaczego mam ci pomóc, nic nie oferujesz w zamian - powiedział niogolony młodzieniec -
nie opłaca mi się ten interes. Zresztą Oleks (czy jak go tam nazwałaś) zaoferuje mi sporo kasy
za odszyfrowanie zabezpieczeń.
-Dam ci coś więcej, coś czego jeszcze nie smakowałeś w takim wymiarze, ale najpierw
musisz zniszczyć płytę z filmem. Wtedy dostaniesz jako premię sto tysięcy.- odpoweidziała
dobrze nam znana kobieta.
-Kusząca propozycja, ale nie lubię niespodzianek i nie mam na nie ochoty. Co to bedzie!
-Będziesz zaskoczony - i póściła do niego oczko - zniszcz tylko film a dostaniesz dziesięć
tysięcy. Pomyśl jaki sprzęt kupisz za tyle kasy.
Młodzieniec wyraźnie stracił inicjatywę, przejechał po zaroście i spojrzał na swój przestaŜały
sprzęt. Stał on koło okna i bardzo nędznie prezentował się na tle czystych
ścian.
Zabrudzona
klawiatura i pomazany monitor. Obok niego stał telewizor z nadkruszoną obudową, a pod
nim komputer z dwiema stacjami dysków. Kobieta ulotniła się tak samo szybko jak się
zjawiła. Na dole rozległ się szum kamyków rzucanych spod kół samochodu i ryk silnika
pracującego na wysokich obrotach. Wysoki tonowy bas i skok na wyŜszy bieg. Odgłos ucichł,
a młodzieniec został sam.
-Dostaniesz za robotę dwadzieścia tysięcy i dodatkowo nową brykę.- powiedział męszczyzna
w czarnym garniturze - Opłaca ci się jak nigdy, jeszcze
Ŝaden
człowiek nie dostawał tyle za
kilka chwil pracy.
Młodzieniec poznany w poprzedniej scenie spojrzał ze swojego skurzanego fotela i
znajomym gestem pogładził zarost.
-Zgoda dawaj płytę - po czym usiadł przed monitorem i zrzucił kawałek bułki z klawiatury na
podłogę. MęŜczycna obrzucił spojrzeniem okragłe pomieszczenie. -Mieszkasz jak w chlewie.
- Wyjął płytę i podał młodzieńcowi. Ten zaraz spojrzał na monitor i zastukał w klawisze.
Bezwzrokowo i szybko wystukał kilkanaście znaków.- Ten szyfr jest nie do złamania, to
dwieście pięćdziesiątka dwujka! O cholera jeszcze tak to się nie bawiłem! MęŜczyzna rzucił
okiem na monitor, przeszedł się po pomieszczniu i zbliŜył się do szafy. Usiadł w fotelu
młodzieńca. Po chwili podszedł do niego i szepnął do ucha:
-Dwadzieścia tysięcy marek.- Młodzieniec uczół groźbę w głosie i obrócił się na fotelu w
jego kierunku, tak
Ŝe
obaj widzieli się twarzą w twarz.
-Słuchaj gościu nikt poza mną nie złamie ci tego szyfru więc ciesz się,
Ŝe
nie
Ŝądam
od ciebie
miliona twoich zasmarkanych marek. Teraz zmiataj z tąd i wróć jutro. Jeśli będę miał ochotę
przyjąć twoje
ścierwo
to ci otworzę drzwi, a teraz zostaw mnie bo twoja płytka wyląduje w
twoim wypieszczonym tyłeczku!
-Masz ją?
-Tak.
-PokaŜ zaraz.
-Oto ona.
-Czy to wszystko, tylko jedna?
-Tak była tylko jedna.
-Młody nie draŜnij mnie! Kod był trudny, ale dla zawodowca nie powinien stanowić
problemu.
Młodzieniec stuknął machinalnie w klawisz i na ekranie pojawiło się okno konwertowania
znaków. Młody włoŜył do jednego z napędów płytę i wypalił na niej gościowi jakiś film.
-Masz tutaj ten swój zasmarkany film i zmiataj mi stąd, póki nie zadzwoniłem po policję.
Zapadła cisza, nawet hub cicho szumiał, a ups szorowało jak zwykle. MęŜczyzna rzucił na
klawiaturę cztery pliki banknotów. Oto twoja kasa, samochód jest twoj, stoi pod drzwiami.
-Dałeś mu ten film?
-Tak.
-Jaki?
-Dobry.
-Jaki..?
-Tajemnica.
Rozległy się
śmiechy,
z szafy z ubraniami wyszła kobieta w czerni. Młodzieniec uśmiechnał
się i wziął pieniądze do kieszeni. Z szuflady sięgnął paszport i poprawił ubranie.
-Teraz twoja kolej, twoje dziesięć tysięcy. Co prawda mam juŜ czterdzieści tysięcy, ale
bogatemu nigdy za duŜo.
-Oto twoje dziesięć tysięcy...
Młody spojrzał na pliki banknotow i przetarł oczy
-... funtów brytyjskich.
Cichy szept i uśmiech na obydwu twarzach. Następnie odglos zbiegania po schodach i
delikatny szum silnika samochodu.
Zima na karaibach to raj na ziemi. Pary wylegują się na słońcu a ich ciala pieści delikatny
wiatr - bryza. Wśród wielu nowoŜeńców ze wszystkich stron
świata
znalazła się jedna
niezamęŜna para. Para ta jest nam dobrze znana: kobieta w czerni i młodzieniec.
-Jaki dostał film?
-Dobry.
Odgłos cichego pocałunku. - Jaki?
-Ciekawy.
Ponownie pocałunek, ale jeszcze dłuŜszy od poprzedniego.
-Hm, czy ja wiem, zapominałem.
Kobieta zdjęła koszulę i przejechała dłonią po torsie młodzieńca.
-Myślę ciągle.
Siadła mu na brzuchu i zaczęła rozwiązywac stanik od skurznaego bikini. Co prawda sam jej
strój nie pozostawiał wiele wyobraźni, ale młodzieniec spojrzał na nią figlarnie i zabrał się za
dolną część stroju. Ona mu nie przeszkadzała. Najpierw susunęła się po jej jedwabnej skórze
góra, następnie opadł dół stroju. Była zupełnie naga, młodzieniec spojrzał na nią i oniemaiał.
Jej ciało działało na niego jak magnes.
-Jaki?
-To był.. e - zaczął się jąkać.
Kobieta zabrała się za jego bermudy. Koszula juŜ dawno leŜała na podłodze. Delikatnie
zsunęła z niego ubranie i ułoŜyła się obok młodzieńca. Chwyciła jego dłoń i sterowała nią,
tak aby zwiedził jej całe ciało. Młodzieniec zimny i milczący nie okazywał zainteresowania.
Zdziwona kobieta usiadła podpierając się łokciami. Jego dłonie były chlodne jak zimowy
powiew. Była zmuszona posunąć się dalej.
-Nie podobam ci się?
-Bardzo mi się podobasz.- odparł niezwykle spokojnie.
Dalej rozległ się
śmiech
i cichuteńkie wzdychanie pary.
-Złamałeś zabezpieczenia?
-Tak.
-Zrobisz to jeszcze raz?
-Nie.
-A dla mnie?
-Nie.
-Co to był za film, co z nim...
-Usunąłem go z dysku.
-W takim razie jaki film dostał?
Cisza. On rozgrzany jej ciałem zaczął pieścić jej piersi i malutkie sutki. Całował ją tak gorąco
jak tylko potrafił. Kobieta wzdychała i mówiła tylko "tak". Jęczała słodko szeptając mu do
ucha.- Jaki? - On nic nie odpowiadał, skupił się na rozkoszy. Sprawiał jej tak pogromną
przyjemność graniczącą prawie z bulem. Czuła jego ruchy, ruszała się w takt wiatru. On
wciąŜ bawił się jej ciałem.
W chwili najwiekszej rozkoszy, miłosnego upojenia krzyknął:
- Kod dostępu.
Ps. Wiem,
Ŝe
tytuł ma niewiele wspólnego z treścią, ale domyślajcie się czytelnicy.
Kontynuujcie temat bądź nadsyłajcie propozycje. Wszystko jest do zrobienia, ja póki co
zakończyełem ten etap.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin